Nie wiem czy zanotują to w podręcznikach historii, ale w przeddzień rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja Prezydent Bronisław Komorowski w wystąpieniu w TVP1 tuż po Wiadomościach, nie powiedział ani jednego zdania o tej historycznej konstytucji, natomiast  mówił o Ukrainie i o Euro 2012.



Pan Prezydent Komorowski użył w TVP1 w ciągu 8 minut ponad 10 razy słowa „nieadekwatny” w temacie planowanego bojkotu Ukrainy na Euro 2012, natomiast ani razu nie użył słowa Sejm Czteroletni, ani słów najbardziej postępowa Konstytucja w Europie!
W ogóle to zastanawiałem się, czy ktoś w telewizji nie pomylił dat i krajów,  bo Mistrzostwa Europy w piłce nożnej są dopiero za miesiąc, a dużo wcześniej, bo 3 maja, przypada ważne dla Polaków Święto Narodowe, a zatem nie o Ukrainie powinna być mowa, lecz o Polsce.
Pan Prezydent R.P.  nie apelował o spokój w dniu 3 Maja, lecz apelował o zaniechanie  bojkotu Ukrainy oraz rezygnację z demonstracji i strajków … w trakcie Euro 2012 w czerwcu w Polsce. Dziwi mnie tylko, dlaczego Prezydent Bronisław Komorowski nie zaapeluje do Donalda Tuska, aby zaniechał wprowadzania na siłę ustawy o pozbawieniu Polaków między 65 a 67 rokiem życia prawa do emerytury, którą to operację nazywa się szumnie „reformą” emerytalną?
Jak to swoiste orędzie Prezydenta Komorowskiego z 2.05.2012 ma się do obchodów Święta 3 Maja? Co ma wspólnego Euro 2012…. z 3 Maja 1791 roku? Tak sobie myślę, że te dwa wydarzenia są zupełnie… nieadekwatne i dlatego napiszę poniżej coś na aktualny temat.
3 maja to dla Polaków wyjątkowy dzień, bo powinniśmy być dumni z pierwszej w Europie, a drugiej na świecie Konstytucji, która tak rozsierdziła sąsiadów, że zagarnęli siłą całe nasze terytorium i zabrali nam niepodległość na ponad 100 lat. Ta Konstytucja z 3 maja 1791 roku wcale nie jest dzisiaj na czołowych miejscach w podręcznikach szkolnych w Anglii, we Francji, w Niemczech i we Włoszech, a EUROPA i świat wcale nie okazuje nam wdzięczności za wiekowe dokonania, bo najważnieszym jest budowanie globalnego, nowego imperium o zasadach jakże sprzecznych z naszym interesem narodowym. Rocznica uchwalenia konstytucji 3 maja nie jest nawet świętem unijnym, bo dla UE najważniejszym ma być Traktat Lizboński, ograniczający suwerenność poszczególnych narodów.
W taki dzień jak dziś, 220 lat od tamtych historycznych wydarzeń upamiętnionych m.in. przez Jana Matejkę, warto się zastanowić, ile nam pozostało z prawdziwej niepodległości Rzeczypospolitej? Pozostała nam duma narodowa, choć niektórzy dziennikarze chcą ją zniszczyć poprzez pokrętne manipulacje, polegające na myleniu pojęcia patriotyzmu z pojęciem nacjonalizmu. Pozostała nam wolność swiętowania rocznic, choć tę wolność próbowało zakłócić tak niedawno grono bezideowych publicystów, którzy rzucali oszczerstwa w stronę organizatorów marszu niepodległości w Warszawie, nazywając ich…”faszystami”. Pozostały   nam symbole w postaci godła, flagi i hymnu narodowego, choć w  znacznej części globalnych koncernów, w biurach zarządów i dyrekcjach nie ma orła w koronie, ani biało-czerwonych flag na budynkach siedzib i halach fabrycznych.
Przemysł polski umiera, a to co przejęły obce holdingi przynosi dochody innym krajom, a nie Rzeczypospolitej. Banków polskich praktycznie już nie ma, bo poza PKO BP, bankami spółdzielczymi  i NBP, cała reszta jest już w obcych rękach. Mamy jeszcze polską złotówkę, ale już szykuje się na nią zamach, bo przewidziane jest wprowadzenie coraz mniej wartego euro. Mamy jeszcze lasy, na które też już przygotowywuje się  ”prywatyzację” , aby każdy Polak musiał wkrótce płacić za pójście na grzyby lub na jagody. Mamy wprawdzie jeszcze konstytucję, ale Traktat Lizboński ma w przyszłości stać się tą super ustawą zasadniczą pond wszystkie konstytucje. Mamy  Sejm, ale nasze ustawodawstwo jest ograniczone dyrektywami unijnymi i co rusz słyszymy z trybuny na Wiejskiej, że trzeba zmienić tą, czy też inną ustawę, bo wymaga tego UE.
Mamy jeszcze Senat, ale już są zakusy aby go rozwiązać i wtedy będzie już tak dobrze jak …w RWPG.
Nasza dyplomacja już reprezentuje nas w bardzo ograniczony sposób, bo powstała hiperdyplomacja unijna, której niemieccy, włoscy, angielscy, belgijscy, francuscy, austriaccy, greccy, portugalscy, hiszpańscy, duńscy i inni obcy przedstawiciele, decydują co dla Polski jest dobre na arenie międzynarodowej.
Rozrastająca się i pozostająca poza kontrolą społeczną biurokracja unijna staje się coraz bardziej wszechwładna i nakierowana na partykularyzm unijnych technokratów.
Mamy wolność słowa tu w Polsce i w internecie, ale już nie na terenie Parlamentu Europejskiego, bo tam walka z aborcją, z eutanazją, czy też uczczenie pamięci rotmistrza Pileckiego jest natychmiast ograniczane lub nawet czasem cenzurowane. Mamy Kościół Rzymsko-Katolicki, który jest ostoją naszej wiary, ale biurokracja unijna walczy z krzyżem i propaguje ideologię laicyzmu, aborcji, eutanazji oraz prywaty. Mamy piękny język i piękną kulturę, jednak polski język jest dyskryminowany w takich krajach unijnych jak Litwa i RFN. Mamy to, co najcenniejsze: Naród Polski, który jednak w sporej części cierpi biedę i bezrobocie. Polacy są narażeni na poniewierkę po całej Europie w poszukiwaniu  pracy i chleba. Polacy we Lwowie przymierają głodem, na Białorusi są zamykani do więzień, na Litwie zabrania się im używać ojczystej pisowni własnych nazwisk, a w Niemczech odmawia się uznania niemal dwóch milionów Polaków za mniejszość.
W rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja warto się zastanowić, ile właściwie pozostało nam jeszcze tej niepodległości? Ile tej niepodległości zabrała nam już Unia Europejska, a ile jeszcze może zabrać?
Rajmund Pollak
Foto.: PSz/Prokapitalizm.pl

5 COMMENTS

  1. Bardzo socjalistyczny gospodarczo jest ten tekst jak na prokapitalistyczna strone

  2. W niektórych miejscach rzeczywiście. Ogólnie przebija z niego tęsknota za tym, że państwo coś z tym zrobiło, np. z przemysłem. Z innymi fragmentami natomiast trudno się nie zgodzić. Pewnie warto popolemizować… Zachęcam do tego.

  3. Ciężko dyskutować z kimś kto ma poglądy mocno narodowe i mocno socjalistyczne. No i jak można poważnie brać stronę, która w założeniu ma promować kapitalizm a publikuje teksty propagujące ideę, że państwo powinno posiadać np. lasy, dla „dobra obywatela”?
    Do tego autor jest dosyć kontrowersyjną postacią, bo to aktywny (albo już były, nie chce mi się tego sprawdzać) związkowiec. A czym są związki zawodowe dla kapitalistów to chyba nie muszę tłumaczyć 😉
    Czyli, podsumowując. Nie ma tu z czym polemizować. Artykuł ma wydźwięk socjalistyczno-etatystyczny i jak dla mnie powinien zniknąć, razem z innymi artykułami tego autora. Choć oczywiście to tylko moje zdanie przypadkowego czytelnika.

  4. PROKAP nie propaguje idei o jakich Pan wspomina. Publikuje artykuł Pana Pollaka, który przecież nie jest nieomylny i którego można za jego poglądy krytykować czy zwracać uwagę na błędy jego rozumowania. I można to pewnie robić bez rzucania obelg i wzajemnego obrażania (to oczywiście nie jest zarzut skierowany do Pana).
    Pozdrawiam
    PSz

  5. Ten prokapitalista ani nie rozumie co to jest „kapitalizm” ani nie zrozumial tekstu pana Pollaka. Tak to jest jak sie ma w glowie sztywny pomysl na rzeczywistosc i poza ten nie widzi i nie rozumie tego, co sie wokolo wyprawia. Brawie Panie Pollak. Za zachowanie trzezwego spojrzenia i probe ostrzezenia klapkowiczow. Niestety zamiast Panu dziekowac dostaje Pan baty. Na razie slowne. Niech Pan uwaza, bo jeszcze chwila i beda batozyc na zlotym placu w Brukseli. Jak w sredniowieczu,

Comments are closed.