Jak wiemy od ojca Bocheńskiego, przyczyn swojego szczęścia lub nieszczęścia należy szukać w sobie, a nie naokoło siebie.
Wiemy też jednak, że przy stałej liczbie ogółu wyborców każdy komitet to konkurencja zabierająca jakiś głos.
A konkretnie?
W okręgu nr 15.., liście partyjnej i w efekcie kandydatowi Konfederacji zabrakło około 2000 głosów do uzyskania mandatu poselskiego.
Zebrali ponad 32 000. Wchodził do Sejmu, z wyliczeń d’Honta, wynik 34 000.
2 przypadną KO, 2 dla PSL2050 i 5 dla PiS (poprzednio odpowiednio 1, 1, 7)
Komitetem o hasłach i wyborcach stanowiących cześć wspólną z Konfederacją i PiS była „Polska Jest Jedna”.
Zebrała w okręgu około 9 tys. głosów, dostała około 2 %.
W efekcie wszystkich tych zdarzeń (kampanii komitetów i pojawienia się konkurencji, w tym dodatkowo B.S.) obóz KO-Lewica-PSL2050 wzbogacił się o 2 posłów.
Konfederacja otarła się o mandat, ale nie ma posła.
PJJ uzbierała trochę głosów i nie przekroczywszy 3 % nie będzie miała finansowania partii.
Podsumowując:
Każdemu, kto przyniesie listy z podpisami wolno startować.
Każdy już rozumie, że konkurencja działa i odbiera i klientów i wyborców.
Tu, brak 2000 głosów dał dodatkowy mandat KO zamiast Konfederacji.
Wg mnie czyste intencje często pobożnych i głęboko wierzących patriotów, zwolenników PJJ zamieniły się tu i w Polsce w mandaty na rzecz obozu KO-SLD-PSL2050.
Nikt im, być może, nie wytłumaczył działania d’Honta i przeliczania głosów na mandaty.
Czy znając efekt, zrobiliby drugi raz to samo? Wielu w PJJ – tak. Ale czy wszyscy?
Lepsze jest wrogiem dobrego.
Lewica w tym okręgu (15) zebrała jedynie połowę tego, co Konfederacja, ok. 16 tys głosów.
Na koniec wypada wrócić do o. Bocheńskiego – każdy komitet wie ile błędów zrobił sam, ile głupich wypowiedzi „gwiazdek i gwiazdorów” zniechęciło wyborców i ile kto z sympatyków włożył w kampanię pracy, pieniędzy i serca.
Wojciech Popiela
Dziękuję bardzo mojemu Najdostojniejszemu Matematykowi, za zd’Hontowanie mi okręgu nr 15.
Jednak co AGH to AGH 😉