2 listopada 2010 roku, na stronie internetowej zarządzanej przez Departament Obrony Powietrznej Francji, pojawiła się zapowiedź ćwiczeń wspólnych wojsk Francji i Wielkiej Brytanii w ramach współpracy dwustronnej. Na dzień 21 marca tego roku ogłoszono przeprowadzenie wspólnych „gier wojennych”, których założenia strategiczne i taktyczne zadziwiająco przypominają nam dzisiejszą rzeczywistość. Gdyby nie dokumentacja umieszczona wcześniej w internecie, można by pomyśleć, że ktoś opisał bieżące wydarzenia, a potem ex post umieścił je w sieci i oznaczył datą 2-11-2010.



Czy inwazja na Libię była zaplanowana wiele miesięcy wcześniej?
O tak śmiałą tezę pokusił się w swym artykule z 16 kwietnia 2011 roku znawca polityki globalnej i badacz stosunków międzynarodowych, profesor Michel Chossudovsky. Na portalu informacyjnym Global Research, 16 kwietnia, umieścił szczegółowe zestawienie planów sztabów wojskowych z późniejszymi faktami, za źródło biorąc informacje z oficjalnych, państwowych stron internetowych.
Oficjalna strona Departamentu Obrony Powietrznej Francji przedstawiła plan ćwiczeń wojskowych, w których miały uczestniczyć jako partner jednostki brytyjskie. Symulowana sytuacja polityczno-wojskowa:

  • „SOUTHERN MISTRAL” – oficjalna nazwa operacji
  • „SOUTHLAND” – wyimaginowany kraj południa, rządzony przez dyktaturę, stosujący przemoc wobec ludności cywilnej, stanowiący zagrożenie dla interesów narodowych Francji.
  • „Rezolucja nr 3003” – wyimaginowana rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ, stanowiąca podstawy prawne akcji militarnej.
  • „FRANCJA” – kraj mający pokazać zdecydowanie w realizowaniu postanowień społeczności międzynarodowej (rezolucji RB ONZ).
  • „ZJEDNOCZONE KRÓLESTWO” – kraj sojuszniczy, związany umowami dwustronnymi z Francją, oferujący pomoc w formie wsparcia powietrznego operacji.

Oprócz celów politycznych i strategii operacji strona internetowa Departamentu Obrony Powietrznej Francji dokładnie opisuje środki mające zostać użyte w ćwiczeniach, wymieniając ilość i rodzaj sprzętu i urządzeń wojskowych, samoloty, helikoptery, tankowce powietrzne i wspomaganie rozpoznania Awacs, jak również opisuje precyzyjnie sposób dowodzenia, rozmieszczenie jednostek oraz przedstawia mapę teatru działań.
Jak wiemy, do ćwiczeń mimo zgromadzonego sprzętu i szczegółowych planów, nigdy nie doszło. Dlaczego? Otóż dwa dni przed planowaną datą WAR GAMES, 19-4-2011 Rada Bezpieczeństwa ONZ głosowała nad Libią „Strefę bez lotów”, co było prawnym usankcjonowaniem wojny przeciwko reżimowi Muammara Kadafiego, dla niepoznaki eufemistycznie nazwanej „operacją militarną” czy też niemalże „misją humanitarną”.
Jak pokazuje przebieg wypadków wymienione w planach ćwiczeń środki wojskowe, zarówno sprzęt jak i ludzie, dowództwo, zostało wykorzystane przy operacji „WSCHÓD ODYSEI”, czyli w ataku powietrznym na Libię.
W swym artykule Chossudovsky zaprasza czytelnika do „przemyśleń i refleksji” na temat zadziwiającego podobieństwa wcześniejszych planów i późniejszych wydarzeń.
Dla ułatwienia podaję zestawienie FIKCJI i FAKTÓW:

  • OPERACJA „SOUTHERN MISTRAL” – OPERACJA „ODYSSEY DAWN”
  • „SOUTHLAND” – „LIBIA”
  • „DYKTATURA” – RZĄDY KADAFIEGO
  • „Rezolucja RB ONZ nr 3003” – „Rezolucja RB ONZ nr 1973”

Jedyna „różnica” to to, że do planowanego sojuszu francusko-brytyjskiego dołączyły zupełnie niewinnie Stany Zjednoczone.
W swych domysłach co do rzeczywistego, wcześniejszego przygotowania wojny z Libią Chossudovsky nie jest osamotniony. 29-4-2011 w swej wypowiedzi krytykującej prezydenta Obamę, demokratyczny kongresmen Dennis Kucinich, znany ze swych wcześniejszych, krytycznych wypowiedzi wobec „swojego”, przecież, demokratycznego prezydenta, zdecydowanie nawiązuje do faktów omawianych w niniejszym artykule. Sugeruje on, że cała operacja jednoznacznie musiała być zaplanowana przez Francję i UK, nie bez wiedzy i udziału strony amerykańskiej. W obliczu ignorancji Obamy okazanej Kongresowi, jaką było przystąpienie USA do wojny bez zgody Kongresu, jak i w obliczu pytań: kogo „rebelianci” reprezentują, kim są i skąd wcześniej mieli broń, już nie tylko Ron Paul, konserwatywny konstytucjonalista, ale również progresywni demokraci mają odwagę krytykować wątpliwe pod względem konstytucyjno-prawnym decyzje Białego Domu.
Jerzy Mędoń ( www.FreeAmericaToday.pl)

2 KOMENTARZE

  1. To autor nie wie, ze USA sa kolonia London City i tancza tak, jak im hochsztaplerka zagra? Te wszystkie ochy i achy pseudokongresmenow to wylacznie gra pod publiczke aby zachowac pozory, ze istnieja roznice zdan. Ludzie z FED kontroluja ten wielki, biedny kawalek swiata, udajacy potege gospodarczo-polityczna. Gdyby nie przymusowy handel ropa i innymi surowacami poprzez gieldy w NY i Londynie i potrzeba posiadania swistka papieru zwanego dolarem, nikt nie sprzedawalby owocow swojej pracy za darmo za Wielka Wode i nie musial utrzymywac milionow biedakow nazywanych dumnie Narodem Amerykanskim. Zreszta wall street zaczelo juz operacje majaca na celu likwidacje Jankesow. Ropa sie konczy, swiat bedzie gral w innej tonacji.

  2. Czy to jeden z tych dowciopo o strefie czasu?
    U mnie dopiero 27 kwietnia, a autor mowi o wywiadzie z Kucinichem z 29 kwietnia 2011 roku?

Comments are closed.