Oto zwiastuny nowego zamordyzmu

Bardzo dobrze, że premier Morawiecki postawił się na szczecie Unii. Pytanie tylko, czy to postawienie się jest szczere i czy rzeczywiście Polska zdoła się oprzeć "klimatycznemu" zamordyzmowi

0
Elektrownia Bełchatów (foto. Prokapitalizm.pl)

PiS-owskie media odtrąbiły sukces klimatyczny Polski na szczycie UE. TVP Info wymyśliło nawet czołówkę, która, jak to według starej propagandowej maksymy, że nie ważne czy prawda, byleby wciskać ludowi namolnie i często, instruuje telewidzów, że ledwo co Tusk odszedł i od razu „zwycięstwo Morawieckiego”! W tej sytuacji, skoro nie ma już Tuska na eksponowanym stołku w Unii, Polskę czeka jedno wielkie pasmo sukcesów na arenie unijnej, a pewnie i światowej. Z kolei media nieprzychylne PiS odtrąbiły klęskę rządu i w ogóle całej Polski. M.in. „Rzeczpospolita” opublikowała wypowiedzi tzw. dyżurnych ekspertów od klimatu, którzy strasznie rozpaczają, jak to Polska, z powodu „niezrozumiałej” decyzji polskiego premiera, „pozostanie z tyłu”. W 2050 roku nad całą Europą zapanować ma „neutralność klimatyczna”, a tylko nad Polską rozpościerał się będzie gęsty dym. Będzie wystarczyło jedynie przejść na drugą stronę Odry, czy z Cieszyna polskiego przejść do czeskiego, a już nawet ptaszki będą inaczej śpiewać… Nie mówiąc o szczęśliwych ludziach, z anielsko uśmiechniętymi twarzami, napawających się „klimatyczną neutralnością”.

Ale mówiąc serio… Bardzo dobrze, że premier Morawiecki postawił się na szczecie Unii. Pytanie tylko, czy to postawienie się jest szczere i czy rzeczywiście Polska zdoła się oprzeć „klimatycznemu” zamordyzmowi, wszak sam premier uchodzi za zwolennika „zmian” – obiecał nawet zasiłki dla ludzi, których stać na elektryczne auta za 120 tys. złotych. Czy też jest to działanie czysto taktyczne, podyktowane bilansem zysków i strat w prezydenckiej kampanii, która nieuchronnie się zbliża. Kilka lat temu PiS-owscy ministrowie zapowiadali, że nie będzie zamykania kopalń czy hut z powodów politycznych. Dziś śpiewka jest już inna – emisja CO2, limity, kary itp. Poza tym jesteśmy w UE i zobowiązani jesteśmy wcielać w życie nawet najbardziej durne dyrektywy rodzące się w Brukseli – przecież nawet patyczków do czyszczenia uszu nie będzie już wkrótce w sklepach. Brukselscy biurokraci doskonale to wiedzą i pewnie dlatego potraktowali Polskę dość ulgowo, pozwalając jej „wyłamać się z piątkowego porozumienia w sprawie neutralności”.

Jeden z owych ekspertów z „Rz” powiedział, że przez decyzję rządu, wielu ludzi w Polsce umrze z powodu zanieczyszczonego powietrza. Nie zająknął się jednak, ilu umrze z powodu finansowej nędzy i braku środków na zakup leków, bądź zapłacenie za lekarza, gdy już zostaną wyciśnięci jak cytryna przez rządy i koncerny lansujące „neutralność klimatyczną”. Bo – co trzeba jasno powiedzieć – „neutralność klimatyczna” nie będzie za darmo. A pomocną w zrealizowaniu tego zamordystycznego celu może być niechybnie zarządzona odgórnie likwidacja gotówki. Łatwiej wtedy strzyc owce. W rządzie PiS nie brakuje cichszych a nawet głośniejszych entuzjastów takiego rozwiązania.

Te dwa zjawiska – „walka o klimat” i całkowite wyeliminowanie gotówki – to najpoważniejsze zwiastuny nowego totalitaryzmu. I jeśli coś się tu nie zmieni, „nowy wspaniały świat” rysuje nam się rzeczywiście w ciemnych barwach. Daj Boże żeby Polska jednak pozostała w unijnym ogonie w kwestii dochodzenia do „klimatycznej neutralności”. Nie chcę nawet myśleć co z nami będzie jeśli się tak nie stanie.

Waldemar Zuchwały