Minister od naszych kieszeni, to taki człowiek, który w demokratycznym państwie prawnym zajmuje się głównie grzebaniem po naszych kieszeniach w poszukiwaniu pieniędzy, a pieniądze potrzebne mu są na budowanie socjalizmu demokratycznego w demokratycznym państwie prawnym. Jak wiadomo – socjalizm wymaga pieniędzy – im więcej tym lepiej, bo więcej się zmarnuje. Szczególnie jak za całość bierze się biurokracja demokratyczna osadzona mocno w fundamentach państwa demokratycznego i prawnego.

Panu ministrowi w państwowym radiu demokratycznym w dniu 19.07 o godzinie 8.15 wyrwało się zdecydowanie, że” nie wiadomo po której stronie Krzywej Laffera się znajdujemy”(???) Och! – pomyślałem sobie. To rzeczywiście problem…. Jak nie wiadomo, po której stronie Krzywej Artura Laffera. To naprawdę pech! Bo gdybyśmy wiedzieli po której stronie Krzywej – to na pewno pan Paweł Szałamacha by coś zrobił, żeby wyciągnąć z tego faktu właściwe wnioski. Tylko…

Dlaczego pan minister nie zada sobie trudu, żeby zrobić obliczenia podatkowe i obliczyć, ile państwo zabiera „obywatelowi” – tym bardziej, że jest człowiekiem biegłym w te klocki – bo kiedyś był nawet członkiem grupy Centrum Adama Smitha. Ale chyba niewiele się tam nauczył, bo obecnie robi wszystko odwrotnie. Zapomniał wół jak cielęciem był. Jakieś dziesięć lat temu Centrum Adama Smitha twierdziło, że socjalistyczne państwo polskie odbiera „obywatelowi” około 83% jego dochodów. Ale minister Szałamacha widocznie tego nie pamięta.

Skoro już wiemy, po której stronie Krzywej Laffera się znajdujemy, a znajdujemy się po jej prawej stronie – więc wiadomo już, że każda podwyżka podatków powoduje spadek wpływów do budżetu państwa socjalistycznego. I to właśnie robi Prawo i Sprawiedliwość Społeczna. Bo Krzywa uwidacznia związek pomiędzy podwyżką podatków, a wpływami do budżetu państwa. Jest taki punkt – najbardziej optymalny w zależności od kilku czynników, w którym wpływy pieniędzy do budżetu są największe.

Artur Laffer ustalił, że największe wpływy do budżetu kształtują się pomiędzy 12% podatków, a 25% – w zależności od okoliczności gospodarczych i niezależnie od sporów, które się wokół tej sprawy toczą – na pewno przy poziomie podatków w granicach 83% dochody państwa nie wzrosną. Należy więc obniżyć, a nie podwyższać podatki. Pan minister Paweł Szałamacha po prostu rżnie przysłowiowego głupa.

W latach 1994- 2004 pan obecny minister pracował przy transakcjach prywatyzacyjnych reprezentując formę Cliford Chance w Warszawie. Przez kilka lat kręcił się przy Centrum Adama Smitha, należał nawet do Unii Polityki Realnej(sic!), pisywał w „Najwyższym Czasie”, a potem został szefem Instytutu Sobieskiego, gdzie przygotowywał programy społeczno- gospodarcze. W gospodarce wolnorynkowej naprawdę – programy rządowe społeczno-gospodarcze? To jakieś żarty! W roku 2010 pan prezydent Lech Kaczyński – socjalista pobożny – powołał go do Narodowej Rady Rozwoju. Przecież wiadomo, że od tej rady nie może być żadnego rozwoju. Rozwój zależy od pracy ludzi w systemie, który im tę pracę umożliwia.

Podczas VII kadencji Sejmu, gdzie został parlamentarzystą – pan obecny minister – wziął sobie bezpłatny urlop i pojechał na szkolenie podyplomowe, na studia z zakresu zarządzania administracja publiczną w John f. Kennedy School of Gaverment w ramach Harvard University. Zawsze się boję człowieka, który się kręcił w kręgach amerykańskich uczelni. Co on tam naprawdę robił? Że teraz robi rzeczy, które nie są zgodne z polską racją stanu. Popiera podnoszenie podatków i idiotyczne pomysły rozdawnictwa pieniędzy.

W 2006 roku odznaczony Komandorią Orderu Gwiazdy Solidarności Włoskiej… Następny, który szkodzi Polsce i Polakom!

Waldemar Jan Rajca

Autor prowadzi swojego bloga Orwell 2006.