Patologia drąży Norwegię

Polacy w Norwegii, jak i w kraju są zszokowani sposobem potraktowania polskiego dyplomaty i naruszenia gwarantowanego prawem statusu konsula. Dr Kowalski, któremu tę funkcję powierzył jeszcze ówczesny Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski, zyskał powszechny szacunek i sympatię jako osoba niezwykle zaangażowana w pomoc Polakom i wykonująca swoje obowiązki nad wyraz rzetelnie

1

Prawie 200 000 Polaków mieszkających w Norwegii żyje w obawie o swoje rodziny i dzieci. Wielu z nich jest prześladowanych przez bezwzględny urząd Barnevernet, pierwowzór niemieckiego Jugendamtu. Nadzieją dla rodziców był od pięciu lat polski konsul dr Sławomir Kowalski, niezwykle szanowany przez naszych rodaków, którym służył zdecydowaną, bezkompromisową walką o ich rodziny. Niespodziewanie kilka dni temu norweskie władze zażądały wydalenia konsula z Norwegii.

Zarzewiem skandalu dyplomatycznego była sytuacja w ośrodku wychowawczym w miejscowości Hamar. Dr Sławomir Kowalski pojechał tam, by udzielić wsparcia prawnego polskiej rodzinie, której syn został nagle zabrany przez urzędników Barnevernet. Choć konsul miał prawo rozmawiać z polskim dzieckiem, norwescy policjanci zignorowali prawo międzynarodowe i siłą wyrzucili go z budynku.

Po interwencji Norwegowie twierdzili, że to konsul Kowalski utrudniał pracę urzędnikom Barnevernet.

Dlatego Ordo Iuris dotarło i ujawniło nagranie z całego zajścia, ukazujące kontrast miedzy spokojnym, profesjonalnym zachowaniem dr. Kowalskiego a agresywnymi policjantami, łamiącymi standardy dyplomatyczne i naruszającymi nietykalność osobistą konsula. Widać wyraźnie, że cała sytuacja miała charakter bezprecedensowej prowokacji. Nagranie ma już prawie 250 000 odsłon, przyczyniło się do rządowego kryzysu w Norwegii i słusznego oburzenia dyplomatów wielu krajów.

Oburzające postępowanie Norwegii

Polacy w Norwegii, jak i w kraju są zszokowani sposobem potraktowania polskiego dyplomaty i naruszenia gwarantowanego prawem statusu konsula. Dr Kowalski, któremu tę funkcję powierzył jeszcze ówczesny Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski, zyskał powszechny szacunek i sympatię jako osoba niezwykle zaangażowana w pomoc Polakom i wykonująca swoje obowiązki nad wyraz rzetelnie. Słynął z tego, że śpieszył z pomocą rodakom nawet w środku nocy czy w dniu wolnym od pracy, traktując swój urząd jako prawdziwe powołanie, co dostrzegł również kolejny rząd, wyróżniając go w 2016 r. nagrodą MSZ im. Andrzeja Kremera „Konsul Roku”.

Skuteczny i niewygodny

Nie ulega wątpliwości, że niestrudzone wysiłki dyplomaty na rzecz polskich rodzin były nie na rękę Barnevernet. Według doniesień medialnych w ciągu minionych pięciu lat konsul podjął około 150 interwencji dotyczących odbierania dzieci polskim rodzinom, czym niewątpliwie naraził się wszechwładnemu urzędowi.

Warto dodać, że tylko w niecałe dwa lata Europejski Trybunał Praw Człowieka przyjął do rozpoznania 8 spraw przeciwko Norwegii o naruszenie zasady ochrony życia rodzinnego. W jednym z artykułów prasowych norweski parlamentarzysta Morten Ørsal Johansen skwitował dosadnie niekontrolowany rozrost Barnevernet: „Stali się państwem w państwie, nie stosują się do obowiązującego prawa i zasad. Wygląda na to, że mają tylko jeden cel: odebrać tak wiele dzieci, jak to tylko możliwe”.

„Stańmy murem za konsulem”

Dlatego od początku zaangażowaliśmy się w obronę dyplomaty. Natychmiast uruchomiliśmy na naszym portalu „MaszWpływ” petycję do polskiego MSZ pt. „Stańmy murem za konsulem”, którą tylko w ciągu kilku dni podpisało już ponad 22 tysiące osób, w tym duża grupa Polaków mieszkających w Norwegii.

Na wyraźną prośbę przyjaciół z Norwegii opublikowaliśmy też list do premier Norwegii pt. „Support the Polish Consul”, w którym każdy może wyrazić swoje oburzenie zarówno sposobem potraktowania polskiego dyplomaty, jego bezpodstawnym wydaleniem z Norwegii, jak i rażącym łamaniem obowiązujących regulacji prawa międzynarodowego.

Patologiczny urząd

Prawnicy Ordo Iuris na co dzień przekonują się, ile krzywdy wyrządza norweski Urząd ds. Dzieci. Naszą pomocą prawną wsparliśmy już 18 rodzin (13 polskich i 5 norweskich). Jedną z najgłośniejszych była sprawa Norweżek – Silije Garmo i jej córeczki Eiry, którym po naszej interwencji Minister Spraw Zagranicznych Jacek Czaputowicz przyznał azyl w Polsce.

Obecnie udzielamy pomocy prawnej 6 rodzinom skrzywdzonym przez Barnevernet. Każda sprawa to dramat zrozpaczonych rodziców i przestraszonych dzieci, które doświadczają wielomiesięcznej rozłąki oraz paraliżującego strachu przed utratą najbliższych.

Zdaję sobie sprawę, że choć pomoc ta jest ogromnie ważna, to jednak jest to tylko kropla w morzu potrzeb. Dlatego już niebawem Ordo Iuris opublikuje raport o naruszeniach, których dopuszcza się Urząd ds. Dzieci (Barnevernet). Jestem przekonany, że potrzebna jest gruntowna reforma tej instytucji, która zamiast pomagać rodzicom i dzieciom, krzywdzi je na masową skalę.

Jerzy Kwaśniewski
Ordo Iuris

1 KOMENTARZ

Comments are closed.