Pan listonosz (po platformersku – listoniszcze) był uprzejmy przynieść nam do firmy zafoliowany segregator.
Nadawcą jest spółka komandytowa z adresem w Szczecinie. W nagłówku, oprócz znaków naszych panów z pejczem z Brukseli, jest też flaga Polski i orzeł z opisem Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej.
Można zapewne wnikać w jaki sposób spółka ze Szczecina weszła w posiadanie zlecenia na wysyłkę, a może i druk tych śmieci.
W rzecz zamieszane są „firemki” i „organizacje” z Chrzanowa, które – na to wygląda- wydoiły z podatników, za pośrednictwem rządu i Brukseli, kasę na „projekt”. To codzienna praktyka łupienia poddanych od prawie dwudziestu lat.
Ciekawsze jest coś innego – PiS mające gębę pełną frazesów o rodzinie, wojujących hasełek dotyczących wszelkich odchyleń seksualnych i lansowania tego na przykład w szkołach, daje logo Ministerstwa , nazwę kraju i flagę na bezczelne epatowanie przez jakichś cwaniaczków „tęczowymi” barwami, zaśmiecanie planety tym ciężko rozkładającym się śmieciem w worku foliowym, stronami bredni i płytą CD do przedpotopowych urządzeń.
A za całość płaci podatnik, gdyż wiadomo, że mamy za dużo pieniędzy jako kraj, nie mamy długów i na coś trzeba je wydać.
Jeśli jest coś odrażającego w PiS, to nawet nie ciągłe kłamstwa, Pinokio, Niedzielski, macher od zamawiania respiratorów i macher od zatwierdzania leków, zamknięcie lasów, przychodni i szpitali przed umierającymi ludźmi, wciskanie „skutecznego i bezpiecznego” elixiru, dojenie państwowych firm i ich fundacji, kolesiostwo, złodziejstwo, klęczenie przed plującą na nich Ukrainą i tym podobne.
Najbardziej obrzydliwa jest ich hipokryzja do Nieba śmierdząca.
Wojciech Popiela