Globalny planowany chaos, który został uruchomiony dwa lata temu, ma oczywiście fatalny i głęboko niszczycielski wymiar konwencjonalny – zrujnowane firmy, zniszczone majątki, a teraz również ofiary wojenne – ale poza tym ma on również głębszy i w ostatecznym rachunku niebezpieczniejszy wymiar duchowy.
Ten ostatni polega na maksymalnym i możliwie trwałym intelektualnym zdegradowaniu i zdemoralizowaniu jak największej liczby zwykłych ludzi. Dotychczas rozgrywająca się faza owego planowanego chaosu – faza „sanitarna” – służyła budzeniu w szerokich masach histerycznych hipochondryków gotowych na zawołanie odciąć się (tak fizycznie, jak i mentalnie) choćby i od własnych rodzin. Tymczasem wprowadzana w chwili obecnej faza militarna służy nabudowaniu na świeżej wciąż histerii hipochondrycznej dodatkowej warstwy podziałów, tym razem o charakterze stricte politycznym, wymuszającym zajęcie określonego stanowiska z zakresu „stosunków międzynarodowych”, które zantagonizuje zwolenników wszystkich stanowisk alternatywnych.
W miarę jak w świecie inicjowane będą kolejne znaczące konflikty militarne (najbliższy z nich zdaje się pączkować w tej chwili na Dalekim Wschodzie), podziały i antagonizmy na tle opinii dotyczących „polityki zagranicznej” będą mogły być mnożone praktycznie w nieskończoność, czemu wydatnie sprzyjać będzie wielostronna wojna informacyjna (astroturfing, gaslighting, clickbaiting, trolling itp.) prowadzona bezustannie we wszystkich środkach masowego przekazu, na czele z tzw. mediami społecznościowymi. Cały ów proces będzie zaś konsekwentnie zmierzać w kierunku tak kompletnego ogłupienia i poniżenia mas ludzkich, aby w ostatecznym rachunku z błaganiem padły one do kolan komuś, kto roztoczy przed nimi wiarygodną wizję światowego pokoju, bezpieczeństwa i dobrobytu za cenę bezwzględnego i dobrowolnie uzyskanego posłuszeństwa.
Istnieje tylko jeden niezawodny sposób na uniknięcie uwikłania się w powyższy galimatias: nie zachowywanie względu na osoby, tylko na wartości, a wśród tych ostatnich bezwzględne zachowywanie właściwej hierarchii, gdzie na szczycie znajdują się wartości same w sobie (wolność, godność, mądrość, świętość itd.), czyli takie, którymi nie jest w stanie kupczyć żaden polityczny reżim ani ideologiczny front. Wtedy i tylko wtedy będzie się można konsekwentnie umacniać w umysłowej trzeźwości i moralnej czujności, podczas gdy wokół uruchamiane będą coraz bardziej szydercze absurdy i coraz bardziej samobójcze przedsięwzięcia. Wtedy wszelkie fale „potopu” będą wywoływały wyłącznie efekt wznoszący.
Jakub Bożydar Wiśniewski