Od dnia katastrofy smoleńskiej wciąż słychać, jak to tragedia będzie cynicznie wykorzystywana w walce wyborczej. I czego by nie powiedzieć – faktycznie tak jest. Larum grają, że odradza się IV RP i budzi się „demon polskiego patriotyzmu”, do którego, jak pouczył pewien młodzian z PO w programie „Młodzież Kontra” – „Polacy są przywiązani”. Kulturalny inaczej Stefan Niesiołowski jak lew walczy z „demonem patriotyzmu” z braku wypowiedzi krytykując milczenie Jarosława Kaczyńskiego i jego bratanicy Marty. Strach pomyśleć, co się stanie, gdy odprawiane przezeń egzorcyzmy zakończą się sukcesem i PiS bruździć przestanie. Na czym, biedaczysko, będzie budować swój wizerunek? Na osiągnięciach, jak pospólstwo? A może zacznie zwalczać Janusza Palikota, który milczy na temat kłopotów z krążeniem marszałka Komorowskiego? Być może zresztą w odróżnieniu od biegunki i alkoholizmu Janusz Palikot o krążeniu nic nie wie (bo i niby skąd ma wiedzieć?), co jednak nie powinno stanowić okoliczności łagodzącej wśród pretorianów POstępu.
Wszystkich jednak przebił senator Kazimierz Kutz. Nie podoba mu się, że Jarosław Kaczyński i część środowiska PiS nosi żałobę, bo to „granie żałobą”. A co niby mają nosić – stare sukienki? Ale senator Kutz idzie dalej i odkrywa Amerykę: PiS zaczęło kampanię od śmierci prezydenta i skutecznie to wykorzystuje. Stosując konsekwentnie swoją logikę powinien nakręcić (najlepiej we współpracy z A. Wajdą) film, jak to Powstańcy Śląscy zaczęli walkę od przyłączenia Śląska do Prus, względnie górnicy Kopalni „Wujek” rozpoczęli protesty od wprowadzenia stanu wojennego. Może dzięki temu zlikwidowany zostanie Polski Instytut Sztuki Filmowej a społeczeństwo przestanie łożyć na gnioty (a tym samym ich twórców), których nie daje się oglądać inaczej, jak, hm…, pod wpływem.
Tymczasem zza zasłony dymnej kły szczerzy ponura rzeczywistość. Blisko miesiąc po katastrofie smoleńskiej wokół lotniska Siewiernaja poniewierają się szczątki ofiar, ich rzeczy osobiste i kawałki samolotu, choć jak zapewniała minister Ewa Kopacz wszystko zostało przekopane i przesianie na metr w głąb. Kolejny dowód wysokich kompetencji pani minister, dzięki któremu nie dziwią już informacje, że bankrutujące szpitale rząd chce ratować podniesieniem wysokości składki zdrowotnej.
Ponieważ zniknął „hamulcowy” prezydent, PO ma teraz wolne pole do popisu. Rzecz jasna są sprawy ważne i ważniejsze, więc „szuflady pełne ustaw” o podatku liniowym i „jednym okienku” muszą poczekać. Ważniejsza, nie wiedzieć czemu, okazała się nowelizacja ustawy o upolitycznieniu IPN. Zignorowane zostały wszelkie protesty, podobnie jak w przypadku przyjętej cichcem 6 maja nowelizacji „Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie”. Z tych działań odsłania się, zapowiadana przez Grzegorza Schetynę, „wizja Polski Bronisława Komorowskiego i PO”. Trzeba przyznać, że to wyjątkowo trafne określenie, gdyż wizja, jako ułuda, może być strawniejsza dla pospólstwa niźli prawda o rzeczywistości.
Tak wygląda „spokojna i merytoryczna” kampania wyborcza partii, która w 2005 r. oburzała się na samą myśl, że prezydent może wywodzić się z tego samego ugrupowania, które tworzy rząd. Tej samej partii, która przez blisko pięć lat rzucała oskarżenia, że „prezydent popiera PiS”. Wpisuje się to idealnie w zapowiadaną onegdaj oksymoronem „politykę miłości”. Prawdziwa miłość bowiem, w odróżnieniu od polityki jest bezinteresowna. Zaś tam, gdzie miłość oznacza interesy możliwe są zarówno różnorakie „wizje” i „podarki” pod wezwaniem rzymskiej bogini Wenery.
Michał Nawrocki
Foto: http://novakeo.com
Ludzie centroprawicy powinni szkolić się i zapisywać lub organizować sekcje, kluby i stowarzyszenia: strzelectwa, myśliwskie, spadochroniarskie, lotnicze, sportów walki wręcz, motocyklowe, samochodowe, żeglarskie, pływackie, wioślarskie, kajakowe, jeździeckie, pierwszej pomocy medycznej, straży pożarnej i podobne przygotowujące do zbliżającej się wojny. Wojna jest nieunikniona. Bądźmy do niej przygotowani fizycznie i psychicznie.
Comments are closed.