Stowarzyszenie KoLiber prowadzi akcję zbierania podpisów pod apelem „Polska bez długu”. Inicjatywa warta poparcia…
„Petycja do posłów Rzeczpospolitej Polskiej z prośbą o wpisanie do Konstytucji artykułu zakazującego zadłużania Państwa.
Szanowni Państwo,
Zwracamy się do Was z prośbą o zastąpienie ust. 5, art. 216, Konstytucji Rzeczpospolitej, który stanowi:
„Nie wolno zaciągać pożyczek lub udzielać gwarancji i poręczeń finansowych, w następstwie których państwowy dług publiczny przekroczy 3/5 wartości rocznego produktu krajowego brutto. Sposób obliczania wartości rocznego produktu krajowego brutto oraz państwowego długu publicznego określa ustawa.”
Przepisem:
„Nie wolno zaciągać pożyczek lub udzielać gwarancji i poręczeń finansowych, w następstwie których wzrośnie nominalny państwowy dług publiczny. Sposób obliczania wartości państwowego długu publicznego określa ustawa.”
Wierzymy, że taki zapis, zakazujący dalszego zadłużania Państwa, a więc pośrednio wszystkich polskich obywateli, przyczyni się do zwiększenia niezależności naszego kraju oraz do skończenia redystrybucji dochodu z młodszych pokoleń na pokolenia starsze.
Uważamy, że dalsze zwiększanie zadłużenia Państwa, doprowadzi w krótkim okresie do podwyżki podatków, która w całości zostanie przerzucona na obywateli, szczególnie tych młodych.
Tak jak w życiu rodzinnym nikt rozsądny nie zostawia w spadku swoim dzieciom własnych długów do spłacenia, tak też Państwo nie powinno zostawiać najmłodszym obywatelom takiego bagażu.”
Więcej na: http://www.dlug.koliber.org/
nie wyobrażam sobie, żeby w Polsce przeszedł taki zapis w konstytucji, jaki proponuje „koliber”. W rozumieniu rządzących tym krajem na prawdę, Polska ma być jedynie żerowiskiem dla różnych „środowisk” i temu celowi służy miedzy innymi zaciąganie długów publicznych, a także nakładanie niewolniczo wysokich podatków.
Ale oczywiście incjatywa bardzo cenna. Jak to chyba powiedział słynny generał Lee: są chwile, kiedy po prostu trzeba określić się po własciwej stronie, zeby zachować szacunek do samego siebie..
skoro sposób obliczania wartości długu publicznego (potrójny dopełniacz powinien być zabroniony w ogóle w języku prawniczym!) określa ustawa, to znaczy, konstytucja na śmietnik, bo wystarczy uchwalić inną ustawę i już konstytucja nie będzie łamana.
Chyba zbyt idealistyczne podejście – realnie oznacza, że w danym roku należy uchwalić budżet bez deficytu – czyli obniżyć wydatki o kilkadziesiąt miliardów – proszę pokazać krótkoterminowo takie oszczędności które nie przeniosą dowolnego rządu w niebyt
a repudiować nie można? Po prostu powiedzieć, że zamrażamy dług, utrzymujemy inflację 0-1% i zaczynamy spłacać, dopiero jak banki same w 100% się dokapitalizują (żadnemu obecnemu się to nie uda) i jak polski podatnik wreszcie będzie miał z czego płacić ten haracz.
Comments are closed.