Wielu Polaków zatroskanych o losy naszej ojczyzny z łezką w oku wspomina dawne czasy, kiedy to z pewnością żyło się znacznie lepiej, niż teraz. Jedni wspominają piękne momenty, kiedy to Rzeczypospolita była prawdziwą potęgą europejską, która potrafiła nawet pokonać „Ruskich” w 1610 r., inni przypominają o prawdziwym patriotyzmie z czasów II Rzeczpospolitej, jeszcze inni z sentymentem wspominają dekadę Edwarda Gierka, kiedy „Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej”.
„W życiu piękne są tylko chwile” – śpiewał Rysiek Riedel, ale te piękne chwile mają swoje konsekwencje, często tragiczne w skutkach. Niezależnie jednak od poglądów, każdy z nas marzy o tym, by żyć w kraju wolnym od nieszczęść, w którym ludzie są zadowoleni z siebie i nikt nikomu nie przeszkadza. A skoro już urodziliśmy się Polakami i co więcej żyjemy w państwie polskim, to życzymy sobie, by ta Polska była jak najlepsza, byśmy byli z niej dumni.
Pytanie jest zasadnicze, – jaka ta Polska ma być? To oczywiście jest pytanie zbyt ogólne, dlatego trzeba określić, o co w Polsce od lat toczy się zasadniczy spór. W Stanach Zjednoczonych od lat toczy się spór pomiędzy republikanami a demokratami. Ci pierwsi opowiadają się z reguły za konserwatywnym podejściem w sprawach obyczajowych i liberalnym podejściem do gospodarki. Z kolei demokraci zazwyczaj są otwarci na zmiany jeśli chodzi o sprawy obyczajowe i z większym zaangażowaniem wchodziliby w sfery gospodarcze państwa. W Polsce oczywiście nikt takiego sporu nie prowadził i nie prowadzi, co nie oznacza oczywiście, że nie debatuje się na temat przyszłości Polski. U nas nie ma sporu pomiędzy republikanami a demokratami. U nas od lat istnieje spór pomiędzy dwoma wizjami Polski – Piastowską i Jagiellońską.
Ktoś pewnie może powiedzieć, że to są jakieś bzdury. Przecież dynastia Jagiellonów panowała w Polsce „sto lat temu”, a Piastowie jeszcze dawniej. Istniały jednak pewne mechanizmy, jakimi z reguły kierowali się władcy piastowscy i jagiellońscy, które do dnia dzisiejszego nie straciły na znaczeniu i są nadal wykorzystywane przez współczesnych polskich polityków, choć wielu osobom wydaje się, że współcześni polscy politycy nie mają żadnych koncepcji politycznych dotyczących przyszłości Polski.
Te dwie, sprzeczne ze sobą koncepcje dotyczyły przede wszystkim terytorium państwa polskiego. Trzeba uczciwie powiedzieć, że władcy piastowscy z reguły zainteresowani byli ziemiami na zachód od Warty, Śląskiem, Pomorzem i co najważniejsze z Wielkopolską i Małopolską. Gniezno, Poznań, a później Kraków to były miasta, gdzie skupiało się życie polityczne tamtego okresu. Jagiellonowie z reguły wyznawali inną koncepcję. Ich nie interesowały tereny zachodniej Polski, nie interesowali się Śląskiem, czy Pomorzem, za to ich celem była Polska „od morza do morza”, czyli polska wersja „drang nach ost”. Chodziło im o parcie na wschód, ze zdobyciem Moskwy włącznie.
O tych dwóch koncepcjach mówiło się zwłaszcza wtedy, gdy Polska utraciła swoją niepodległość. Każdy w swoim zaborze marzył o swojej wizji niepodległej Rzeczypospolitej. I kiedy na początku XX w. nadarzyła się okazja do odzyskania suwerennego państwa, nie było zgody co do tego, jak ta Polska ma wyglądać. Ideolodzy Narodowej Demokracji z reguły domagali się Polski narodowej, w której to Polacy będą zdecydowaną większością i tylko oni będą mogli decydować o losach swego państwa. W kwestii granic Rzeczpospolitej endecja chciała, aby Polska obejmowała wszystkie ziemie, gdzie Polacy są czynnikiem dominującym. Z kolei środowisko skupione wokół Józefa Piłsudskiego dążyło do powstania państwa wielonarodowego, w którym oprócz Polaków żyłyby inne nacje. Chcieli oni Polski rozległej, wysuniętej jak najdalej na wschód.
Ostatecznie II Rzeczpospolita była państwem wielonarodowym, wysuniętym daleko na wschód, a więc można powiedzieć, że Jagiellońska koncepcja Józefa Piłsudskiego w pewnym sensie zwyciężyła. Konsekwencją tej koncepcji stały się problemy na tle narodowościowym, które ujawniły się na terenach na wschód od Bugu. Okazało się wówczas, że w wyborach do Sejmu i Senatu z 1922 r. w niektórych okręgach wyborczych nie wybrano ani jednego Polaka. To wszystko było sprzeczne z wizją piastowską, prezentowaną przez endecję.
II wojna światowa przyniosła Polsce ogromne straty, nie tylko ludzkie, ale też i terytorialne. Jednak w przypadku terytorium mało kto zwraca uwagę na ten fenomen, jaki dokonał się w 1945 r. Od tamtego momentu aż do dnia dzisiejszego Polska z państwa wielonarodowego przed 1939 r. stała się państwem narodowym, w którym zdecydowaną większość mieszkańców stanowią Polacy. Co więcej pod względem terytorialnym Polska utraciła tereny wschodnie, a zyskała spory dostęp do Bałtyku, uzyskała spore tereny Śląska, a także tereny na zachód od Warty aż do Odry i Nysy Łużyckiej. W ten oto sposób aż do dnia dzisiejszego zwycięża w Polsce koncepcja piastowska.
Myli się jednak ten, kto uważa, że w Polsce nie ma już polityków, którzy mieliby jakąś inną wizję naszego państwa. Są politycy i środowiska polityczne, które są przychylne koncepcji Jagiellońskiej. Największym orędownikiem tej idei był Lech Kaczyński. Jako prezydent Polski dążył on do niezależności Litwy, Białorusi i Ukrainy, w celu oddalenia zagrożenia ze strony Rosji. Warto sobie przypomnieć, jak to Lech Kaczyński, ale nie tylko on, bo również wielu innych polskich polityków jechało na Ukrainę udzielać poparcia pomarańczowej rewolucji.
Polska Piastowska, czy Jagiellońska? Ten spór trwa do dnia dzisiejszego. Obie koncepcje mają swoje wady i zalety. Sami zdecydujmy, w jakiej Polsce chcielibyśmy żyć: małej pod względem terytorialnym i jednolitej narodowo, czy rozległej „od morza do morza” i wielonarodowej.
Mateusz Teska
Spór nad trumnami Dmowskiego i Piłsudkiego? W XXI wieku? Chyba mamy we współczesnym świecie i (tfu!tfu!) U.E. inne problemy? Pytam tylko!
Spierają się głupcy. Ludzie inteligentni prowadzą dyskusję.
Co do pytania zawartego w tekście to moim zdaniem lepszym rozwiązaniem jest Polska narodowa. Nie odwołuję się do orendowników tej czy przeciwnej idei. Po prostu kraj silny narodowo, zjednoczony w swych działaniach i wizjach ma większe szanse na przetrwanie. Nie rozpadnie się tak łatwo jak sztuczny twór wielonarodowy.
Comments are closed.