Co możemy jeszcze zrobić, żeby Polska była silna i bezpieczna?
Powyższe pytanie jest bardzo niefortunnie sformułowane, ponieważ nasz rząd robi prawie wszystko, by Polskę osłabić. Jednak ostatnio zorientował się, że coroczne uchwalanie budżetu z deficytem, przełożyło się na wysoki dług wśród zagranicznych państw. Zaczęło się rozważanie, jak pracujących Polaków mocniej ograbić na składkach ZUS oraz szukanie oszczędności… Niestety tam, gdzie się nie powinno, bo oszczędzanie na wojsku i Policji, to oszczędzanie na naszym bezpieczeństwie. Na cel ten powinno przeznaczać się dodatkowe fundusze, a nie zabierać te i tak już skromne – niewystarczające nawet na papier i spinacze biurowe dla stróżów prawa.
Państwo, by było silne i bezpieczne, powinno skupić się na swojej głównej roli. A jaką funkcję przypisuje się mu w dzisiejszych czasach? Często – opiekuńczej niani, która ma zadbać o wszystkich i o wszystko. Między innymi o edukację, służbę zdrowia, opiekę społeczną i tak dalej… Jaki jest efekt interwencji w tak wiele dziedzin gospodarki? Fatalny. Państwo, zajmujące się wszystkim, nie zajmuje się niczym, tak jak należy. Wszystko jest źle zarządzane i marnotrawi pieniądze podatników. Politycy, udając że z tym walczą, doprowadzają nasz kraj coraz bliżej na skraj przepaści.
Więc po co w ogóle istnieje państwo? Po to, by rozwiązywać tylko i wyłącznie problemy, z którymi społeczeństwo nie może sobie samodzielnie poradzić. Do najważniejszych jego celów należy skuteczne zapewnianie obywatelom bezpieczeństwa i wymierzanie sprawiedliwości. Niestety w Polsce są z tym problemy. Rozprawy zbyt często są pojedynkiem, w którym nie liczy się to, kto jest winny, tylko kto ma lepszego adwokata, który będzie potrafił wykorzystać wszystkie możliwe luki prawne. Procesy potrafią ciągnąć się latami, a orzekane kary zaskakiwać nieproporcjonalnością do wyrządzonej szkody. Należy to zmienić, przeprowadzając gruntowne reformy. Tacyt, już bardzo dawno temu zauważył – Przy największym państwa nierządzie, najliczniejsze były prawa. Dlatego też prawo w Polsce powinno być proste, zrozumiałe i surowe, a instytucje czuwające nad naszym bezpieczeństwem – silne oraz dobrze wyposażone.
Trudno wyobrazić sobie prywatną policję, wojsko czy sądownictwo. Jednak pozostałe dziedziny, którymi obecnie zajmuje się większość rządów – ze szkodą dla własnych obywateli – mogą funkcjonować jako prywatne. A jak nie od dziś wiadomo, prywatne przedsiębiorstwa funkcjonują o wiele wydajniej… Gdy chciano sprywatyzować sklepy spożywcze, niektórzy krzyczeli, że „prywaciarze” w zmowie podniosą ceny na chleb i wszyscy umrą z głodu. Jednak stało się inaczej – dziś w sklepach, o ile jest na to zapotrzebowanie – znajdziemy wszystko, a firmy prześcigają się coraz lepszą jakością i ceną. Podobnie zachowa się sprywatyzowana służba zdrowia czy edukacja, o co zadbają siły rynkowe oraz konsumenci, czyli my. Nie bójmy się zmian na lepsze!
Powszechna prywatyzacja spowoduje, że państwo skupi się na tym, co najważniejsze. Będzie silne, bezpieczne i… oszczędne. Dzięki temu, podatki będą o wiele niższe, co doprowadzi do szybkiego, naturalnie stymulowanego (nie dotacjami!) rozwoju przedsiębiorstw i usamodzielnienia się naszego społeczeństwa. Czyż nie potrafimy sami o siebie zadbać? Wierzę, że potrafimy!
W jaki sposób demokracja wpływa na umocnienie pokoju na świecie?
Po sposobie sformułowania powyższego pytania wnioskuję, że spodziewali się Państwo odpowiedzi opiewającej demokrację, jako najcudowniejszy ustrój, sprzyjający pokojowi na świecie. Właśnie takim jej obrazem karmią nas media i politycy. Jednak wizja ta nie jest zgodna z prawdą. Demokracja w rzeczywistości polega na ogłupianiu społeczeństwa cudownymi wizjami i obietnicami. Liczą się jedynie wybory oraz odpowiednio przygotowana kampania, oczywiście sfinansowana z naszych podatków. Potem, politycy mogą robić co tylko chcą. I korzystają z tego, mając za nic dobro naszego kraju, któremu jeszcze niedawno na pokaz przypisywali pierwszorzędne miejsce. Teraz liczy się wysoka pensja i wygodna posada. Kiedy zbliżają się kolejne wybory, pojawiają się nowi demagodzy, którzy krytykują poprzednich, obiecują zmiany… Aż wreszcie dorywają się do władzy i robią to samo, co krytykowani przez nich poprzednicy.
Przywódca III Rzeszy – Adolf Hitler, odpowiedzialny za wybuch II wojny światowej, w wyniku której zginęło ok. 50 milionów ludzi – władzę otrzymał od ludu, w legalnych wyborach. Dzisiaj USA, które jest państwem demokratycznym, również prowadzi wojnę. Nie bójmy się prawdy, demokracja nie jest dobrym ustrojem i trudno dopatrzyć się w niej pozytywnego wpływu na światowy pokój. Jej wady zauważyli już starożytni filozofowie, między innymi Platon, krytykujący tę formę rządów jako niestabilną, nieuchronnie zmierzającą ku anarchii lub tyranii, cechującą się brakiem kompetencji rządzących i demoralizacją społeczeństwa. Warto wspomnieć również o pewnym fakcie – aż 54% Polaków jest niezadowolonych z funkcjonowania demokracji w Polsce (źródło: Sonda CBOS).
Jak ważne są dla pokoju prawa człowieka i wzajemny szacunek?
Jak rzekł Stanisław Staszic – Równość, wolność i własność są najpotrzebniejszym i najprostszym wnioskiem z praw człowieka. Trudno nie zgodzić się z tym twierdzeniem. Każde państwo na świecie, powinno bezwzględnie respektować te prawa, zwane prawami I generacji. Jeśli nie są one przestrzegane, często następstwem tego są różnego rodzaju zamieszki, rewolucje i wojny, które pochłonęły już wystarczająco dużo ofiar… Podobnie nietolerancja na tle rasowym czy religijnym oraz zwykły brak szacunku dla drugiego człowieka, są dla nas destrukcyjne, co pokazała chociażby II wojna światowa. Starajmy się żyć ze sobą w zgodzie i pokoju. Wszyscy jesteśmy ludźmi! I to od nas zależy, jak będą wyglądać nasze wspólne relacje.
Co ja mogę zrobić dla pokoju w świecie – czy mogę cokolwiek?
Co może zmienić jeden człowiek? Wbrew pozorom – wiele. A co go ogranicza? On sam i jego umysł! Jak rzekł wybitny „nauczyciel sukcesu” Napoleon Hill – Cokolwiek umysł może sobie wyobrazić, jest w stanie osiągnąć, a największa potęga człowieka leży w sile jego wiary. Jednak by odnieść zwycięstwo w jakiejkolwiek dziedzinie, należy przede wszystkim działać.
Polskie społeczeństwo nie jest zbyt aktywne i „obywatelskie”. Wszyscy lubimy narzekać – na wszystko. Na korupcję, na bezprawie, na podział na równych i równiejszych, na zdezorganizowany wymiar sprawiedliwości i na polityków, którzy są temu wszystkiemu winni. Ale gdy przychodzi czas na kolejne wybory, wcale nie chcemy tego zmienić! Twierdzimy, że nie mamy na kogo głosować, a że głosowanie to przecież obywatelski obowiązek – głosujemy na tych samych, starych i bezideowych oszustów.
Nasz kraj potrzebuje zmian – poważnych, a nie kosmetycznych. Przy podejmowaniu decyzji wyborczych, zbyt często kierujemy się złudnie dobrym wrażeniem, jakie wywierają na nas politycy. Nie zwracamy uwagi na ich ideologię, choć z drugiej strony – mało który z nich podchodzi do niej poważnie. Pomimo tego, powinniśmy umieć oddzielić ziarna od plew. Głęboko zastanówmy się nad naszymi wyborami i nie bójmy się być aktywni społecznie! W Polsce istnieje tyle stowarzyszeń, organizacji, fundacji, partii politycznych – każdy znajdzie dla siebie „rolę” w społeczeństwie obywatelskim, odpowiadającą jego zainteresowaniom. Działajmy! Przyniesiemy pożytek sobie – rozwijając się, naszemu społeczeństwu – które stanie się bardziej samodzielne i tym samym… pokojowi na świecie. To politycy odpowiedzialni są za wojny, dlatego nie możemy pozwolić, by decydowali oni w prawie każdej dziedzinie naszego życia. Musimy wyraźnie rozdzielić ich rolę i rolę społeczeństwa obywatelskiego. Pokażmy, że Polak potrafi… zadbać o siebie sam!
Marcin Malik
Źródło: http://marcinmalik.blog.onet.pl/