Zadaję sobie po raz wtóry to same pytanie, odkąd zacząłem poznawać historię Polski. To pytanie ciąży nade mną coraz bardziej i bardziej, odkąd poznałem odrobinę historię innych krajów. Odpowiedź jest okrutna z jednej strony, z drugiej wyjaśnia wiele z naszego charakteru jako narodu.
Kraje i nacje można podzielić na trzy grupy: Te, które żyć będą chwałą (przerzucaną to z historii na ekonomię lub odwrotnie), te, które cierpliwie i w milczeniu czekały na samodzielną egzystencję (milczenie jest ich udziałem i dzisiaj) oraz kraje, które świadomość utrzymują poprzez niegasnący płomień cierpienia. W trakcie żałoby ostatecznie dowiedliśmy, do której grupy należy Polska. Moje pytanie brzmi: Czy tak zostanie już na zawsze? Czy bycie Chrystusem Narodów to najlepszy los, jaki może nas spotkać?
Historia, los, Bóg, Wielki Trójkąt czy Weltgeist – jakakolwiek siła nie kierowałaby światem, Polska zawsze ma pod górę. Górę wyższą niż Himalaje. Nie było absolutnie okresu w nowożytnej historii, w którym Polska przeżyłaby 30 lat pełnej suwerenności, a nawet względnego spokoju.
Jak rozwinąć może się nacja, której losy plotły się w wojnie, intrygach, grach mocarstw, a obecnie wielkiego projektu centralnego planowania – Unii Europejskiej. Niemcy mogą sobie na taki eksperyment pozwolić, w końcu 20 lat rządził i dzielił Erhard. Na innych kontynentach to samo. Dziesięć lat wolnego rynku wystarczyło, by z suchej, spalonej i mało żyznej ziemi do pierwszego świata awansowały Tajwan, Japonia, północne Włochy, Korea czy Chile. Nieraz nawet za cenę potężnego protekcjonizmu.
Kiedy Polska miała wolny rynek i spokój na granicach (UE traktuję jako najgorsze zagrożenie zewnętrzne)? Rewolucję przemysłową Polska przeżyła pod zaborami, w większości pod totalną gospodarką carską. Uratował się Śląsk, z drugiej strony – upadł Gdańsk.
W II RP rządziła socjalistyczna sanacja, w dodatku wojna celna i Wielki Kryzys długo nie pozwalały polskiej gospodarce rozwinąć skrzydeł. Gdy Kwiatkowski kończył port gdyński i COP, nadszedł Uncle Joe, a może po prostu wiecznie Polsce nieprzychylny Wind of History. Było po herbacie. Rewolucje technologiczną i informatyczną Polska spędziła na strajkach i dla mnie – walce czerwonych i różowych z czerwonymi.
Wreszcie ustawa Wilczka i III RP. Polska w przeciągu roku zamienia się w wielki bazar, zjawisko zaobserwowane we wszystkich początkujących gospodarkach rynkowych. Idziemy ku świetlanej przyszłości Zdradziecki plan Sachsa, a następnie dostosowanie prawa handlowego do wymogów niemieckich i już żadna demokracja nie pomoże podnieść się polskiej gospodarce.
Po wejściu do Unii Europejskiej KAŻDY ROZSĄDNY EKONOMISTA nie ma dla Polski nawet złudzeń. Gospodarka NIE MOŻE rozwijać się przy tak skomplikowanym jak unijne prawodawstwie. Sam Traktat Lizboński liczy od 500 do 3000 stron (zależnie od wersji i sposobu, w jakim należy go czytać). Raporty podkomisji pracujących przy TL liczą ponad 50 tys. stron i zawierają takie detale, jak opis krzywizn gatunków owoców i warzyw. Różnorodność zabijana jest na każdym kroku. Dostosowanie polskiego przemysłu przetwórczego do wymogów unijnych kosztowało, wedle różnych szacunków, od pół do trzech miliardów złotych. Bajońskie sumy – kosztem ok. 100 tys. miejsc pracy. Wierzchołek góry lodowej.
Nie mogąc rozwinąć się gospodarczo, Polska zwinęła się w kokon i żyje chwalebną historią, bo fakt, jak mało która nacja, Polacy mogą poszczycić się historią pełną honoru, poświecenia i krwi. Krwi, która wsiąkła w ziemię i łączy Polaków niezależnie od granic i administracyjnej przynależności. Ale dlaczego to martyrologia musi być naszym narodowym spoiwem? Dzisiaj znam już odpowiedź: Polska nigdy nie zaistniała ekonomicznie (jak np. Tajwan) lub chociaż politycznie (jak Rosja, pełna dzisiaj faszyzmu i imperialnej dumy). Brak jakichkolwiek spoiw (poza historycznymi) implikuje brak zaufania do siebie w życiu codziennym i zdolność jednoczenia się tylko w obliczu wydarzeń historycznych. NIESTETY znowu to obserwujemy.
Kamil Kisiel
Foto…
Info z Interia.pl:
„Ze względu na unoszącą się w atmosferze chmurę pyłu wulkanicznego, przestrzeń powietrzna nad większością Europy jest zamknięta. Zmusiło to amerykańskiego prezydenta do odwołania swojego przylotu na pogrzeb Marii i Lecha Kaczyńskich. Ta zmiana „na ostatnią chwilę” dała Obamie jednak nowe możliwości. Chłodną, choć słoneczną niedzielę, prezydent Stanów Zjednoczonych spędził na polu golfowym. Warto zaznaczyć także, że od czasu katastrofy 10 kwietnia Barack Obama nie pojawił się ani razu w polskiej ambasadzie w Waszyngtonie, ani nie wpisał się do księgi kondolencyjnej.
Obama nie był jedyną osobą, która odwołała swój przylot na pogrzeb pary prezydenckiej. Wśród uczestników mszy pogrzebowej zabrakło m.in. kanclerz Niemiec Angeli Merkel czy francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego…”
No i cytat z Frankfurter Allgemeine Zeitung: „Gdyby nie chmura pyłu wulkanicznego, cały świat brałby udział w uroczystościach w Krakowie”
Śmiałbym się, gdyby nie to, że Zachód robi tak od lat, na dodatek dołączył Czerwony Brązowy i w ogóle nie można już na nikogo from West liczyć.
Wadcy z Jewropy mogli dotrzeć do Krakowa na pogrzeb Polskiej Pary Prezydenckiej samochodami w specjalnych konwojach lub expressami kolejowymi. Po prostu nie chcieli gdyż sprzedali nas strategicznym partnerom, przyczym bardziej Rosji niż Niemcom.
kiedy polska zadzil kapitalizm
nigdy – i to jest problem.
cytat „Po wejściu do Unii Europejskiej KAŻDY ROZSĄDNY EKONOMISTA nie ma dla Polski nawet złudzeń. Gospodarka NIE MOŻE rozwijać się przy tak skomplikowanym jak unijne prawodawstwie.”
Tak, tak, oczywiście. Obecnie najwyższy w UE procent wzrostu PKB Polski świadczy o tym dobitnie 😀
Panie Romek, a jakby Pan nie wiedział to za Gierka byliśmy nawet 10 potęgą gospodarczą świata!!!
Romek63 – 2% wzrostu to śmiech na sali. Taki wzrost oznacza tyle, że relatywnie do gospodarki światowej jest utrzymywany dystans, ale żadne podwyższenie standardu życia.
I najważniejsze:
Polska ma te swoje 2% wzrostu nie DZIĘKI unijnemu prawodawstwu tylko POMIMO jego idiotyzmów. Polacy to zaradny w walce z centralizmem naród, widać to było w PRL i widać także teraz. Jeśli ludzie w PRL nie zdychali z głodu, to odbyło się to POMIMO niedoborów w dystrybucji podstawowych towarów.
Nie oczekuje, że Pan zrozumie. Z miłośnikami myśli fuhrerów i wożdżów tak jest, byle była pod kontrolą „suwerena” (ogarnia mnie własnie śmiech).
cytat „Panie Romek, a jakby Pan nie wiedział to za Gierka byliśmy nawet 10 potęgą gospodarczą świata!!!”
No cóż widzę że są osoby wierzące w komunistyczną propagandę i do tej pory 😀
Unijne prawodawstwo jest powodem tego, że życie obywateli UE jest na jednym z najwyższych poziomów w świecie. A 2% wzrostu PKB w Polsce w czasie światowego kryzysu to nie porażka ale sukces.
czym różni się propaganda unijna od sowieckiej? ta pierwsza ma lepsze media do wykorzystania….
PS, Singapur miał 7% wzrostu, a to ponoć 'nasycony’ bogaty kraj cywilizowany…
unijne prawodawstwo uniemożliwia przejęcie przez Europę prowadzenia na świecie. prowadzi do oligarchizacji biznesu i rządów banków.
,,unijne prawodawstwo uniemożliwia przejęcie przez Europę prowadzenia na świecie. prowadzi do oligarchizacji biznesu i rządów banków.”
Prowadzenie w jakim sensie? Widzę iż dla Pana jedynym miernikiem poziomu życia jest wzrost PKB. Zapomina Pan że o faktycznym poziomie życia decydują takie rzeczy jak:
-warunki, czas i klimat pracy
-jakość środowiska naturalnego
-dostęp do opieki medycznej i edukacji
-bezpieczeństwo finansowe
oraz PKB ale raczej per capita!
Dam jeden przykład. O ile mnie pamieć nie myli w Szwecji płatny urlop macierzyński trwa jakieś 14 miesięcy. Jeśli matka zamiast siedzieć w domu z dzieckiem pracowałaby to dzięki jej pracy PKB Szwecji wzrosłoby. Ale pytanie brzmi-czy nie lepiej i piękniej jest gdy owa matka może te 14 miesięcy spędzać w domu z pociechą? Wg mnie jak najbardziej. Wg Szwedów też. I dlatego mają może trochę niższy wzrost PKB ale za to poziom i komfort życia wyższy.
Zresztą niech przemówią rankingi.
http://www.wybory.zw.com.pl/artykul/496849_Kraina_wiecznej_szczesliwosci_lezy_w_Skandynawii.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wska%C5%BAnik_Ub%C3%B3stwa_Spo%C5%82ecznego
http://www.economist.com/media/pdf/DEMOCRACY_INDEX_2007_v3.pdf
http://drogi.inzynieria.com/cat/19/art/15908/ranking-najbardziej-konkurencyjnych-gospodarek-swiata
http://www.egospodarka.pl/52104,Prawa-wlasnosci-indeks-2010,1,39,1.html
Zadziwiające że pierwsza piątka jest zawsze niemalże identyczna, nieprawdaż?
Comments are closed.