W obliczu kolejnej wyborczej klęski polskiej prawicy, która po raz kolejny nie dostała się do parlamentu i uzyskała 1,06 % i 0,2 % poparcia, trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego znów przegrała? Dlaczego i tym razem nie udało się wpłynąć na wyborców, by oddali głos właśnie na nich? Oczywiście jedno z prawicowych ugrupowań ma prawo czuć się pokrzywdzone przez Państwową Komisję Wyborczą, ale nie zmienia to faktu, że nawet przy możliwości głosowania na tę formację w całym kraju, ich partia raczej nie przekroczyłaby progu 5 %.



W czasach nam współczesnych prawica nie ma dobrej prasy. Zarówno w Polsce, jak i na świecie. Dziś coraz częściej promuje się organizacje lewicowe, które domagają się praw dla gejów, lesbijek, a prawicę bardzo często postrzega się jako bojówkarzy, kiboli, neonazistów. Mimo takiej opinii, nie należy się zniechęcać. Prawica wbrew pozorom nie musi być na straconej pozycji.
Nim przejdziemy do konkretów, ustalmy czym jest prawica. Charakteryzuje się przede wszystkim poszanowaniem dla własności prywatnej. Prawica jest liberalna pod względem gospodarczym i bardzo często konserwatywna pod względem światopoglądowym. Prawica szanuje prawo. Czy w dzisiejszych czasach można spotkać państwo, które realizuje wszystkie powyższe założenia? Raczej nie, ale niektóre ze wspomnianych postulatów są realizowane teraz – w XXI wieku. A więc wbrew pozorom w czasach dominacji lewicy można realizować prawicowe programy. Jak to zrobić? Przede wszystkim należy grać według takich zasad, jakie obecnie panują. Przyjrzyjmy się zatem, jak to robiło Stronnictwo Narodowe w okresie międzywojennym, do którego obecna polska prawica tak często się odwołuje.
„Każda marka dana żydowi zwróci się przeciw Polsce!”
A cóż to za nietolerancyjny slogan! Proszę sobie wyobrazić, że pochodzi on z endeckiej gazety „Kurier Poznański” z 4 stycznia 1922 r. Proszę sobie także wyobrazić, że ten „Kurier” był jak na owe czasy bardzo szanowaną gazetą, którą czytało wiele osób. Nic dziwnego, w końcu przedwojenna Wielkopolska była powszechnie uważana za bastion Narodowej Demokracji – największej polskiej organizacji prawicowej. A teraz proszę sobie wyobrazić, że ten slogan nagle pojawia się w najnowszym numerze np. „Rzeczpospolitej”. Czy gdyby takie sformułowania w „Rzepie” pojawiały się częściej, to gazeta zyskałaby nowych czytelników? Możliwe, że paru by zyskała, ale automatycznie straciłaby swoich dotychczasowych wielbicieli. W konsekwencji „Rz” przestałaby istnieć, bowiem nikt by jej nie kupował.
Wnioski – polska prawica w dwudziestoleciu międzywojennym potrafiła dostosować się do warunków politycznych, jakie wtedy panowały. W Europie coraz częściej do władzy dochodzili ludzie, którzy za całą złą sytuację ekonomiczną obarczali Żydów. Stąd w wielu państwach ówczesnej Europy do władzy dochodziły ruchy narodowe głoszące, że tylko prawdziwi Włosi zapewnią dobrobyt Włochom, tylko prawdziwi Niemcy wyprowadzą państwo niemieckie z kryzysu, tylko Polacy zapewnią Polsce prawdziwą niepodległość. Tego typu hasła w okresie międzywojennym padały na podatny grunt. Społeczeństwo polskie to kupiło. Dowodem na to jest fakt, że Narodowa Demokracja do 1926 r. była największym polskim ugrupowaniem, a nawet po przejęciu władzy przez sanację była najpoważniejszą partią opozycyjną.
Dziś jednak żadna szanująca się partia, która realnie myśli o przejęciu władzy nie może używać takiej retoryki, jaką używali endecy przed II wojną światową, ponieważ to były zupełnie inne czasy!
W XXI wieku partia polityczna, która chce zdobyć władzę nie może mówić, że „każda [złotówka] dana żydowi zwróci się przeciw Polsce”, ponieważ w ten sposób nie zapewniłaby sobie dużej liczby sympatyków. Dziś ludzie słusznie, lub niesłusznie zostali „wytresowani” na tolerancyjnych. Nikt z nas nie organizuje np. bojkotu oglądania programów telewizyjnych Grupy ITI, mimo że prezesem tego Holdingu jest osoba narodowości żydowskiej. Oglądalność TVP nie spadła w żaden sposób, gdy jej prezesem w latach 2006-2007 także była osoba narodowości żydowskiej, która dodatkowo kiedyś była masonem! Dziś zdecydowana większość Polaków nie widzi w tym niczego złego, a więc głoszenie haseł antyżydowskich nikomu nie przyniesie żadnych korzyści.
Jak to robi obecnie prawica?
Współczesna polska prawica zachowuje się, jakby wszystkie rozumy pozjadała. Członkowie polskiej prawicy uważają się za inteligentnych ludzi, którzy najlepiej wiedzą, jak wyjść z kryzysu, znają odpowiedź na każdy nurtujący Polaków problem społeczny. Polska prawica ma program, ale nie umie go przekazać szaremu zwykłemu obywatelowi, który zazwyczaj jest głupi i nie rozumie niektórych mechanizmów ekonomicznych. Jednak to, że ludzie są głupcami nie oznacza, że należy wprost ich obrażać. Jeżeli znany polityk polskiej prawicy w oficjalnych wystąpieniach zaczyna mówić, że ich partia nie ma wysokiego poparcia społecznego, ponieważ większość wyborców jest idiotami i głosuje na socjalistów, to tym samym popełnia on polityczne samobójstwo. Jeżeli ta sama osoba zaczyna jeszcze kwestionować oficjalne zasady gry, czyli demokrację, to w ten sposób dyskwalifikuje siebie samego z dalszej rozgrywki, tak jak dyskwalifikuje się piłkarza, dając mu czerwoną kartkę, gdy nie przestrzega reguł gry. Nikt nie zastanawia się nad tym, czy demokracja jest słuszna, czy niesłuszna. Skoro są takie reguły gry, to należy je szanować!
Obserwując poczynania polskiej prawicy stwierdzam, że ugrupowania te nie do końca dostosowują się do wymogów współczesności. Gdyby endecja w dwudziestoleciu międzywojennym obrażała wyborców, kwestionowała wybory demokratyczne, nigdy nie osiągnęłaby żadnego sukcesu politycznego. Im jednak się udało, mimo że także uważali się za prawicę i też mieli różne zdania na temat ówczesnego ustroju, ale nie mówili o tym głośno.
Sukcesy polskiej prawicy w XXI wieku
To nie prawda, że w XXI wieku prawica nie ma szans na zdobycie kapitału politycznego. Weźmy taką Ligę Polskich Rodzin, która w 2001 r. pojawiła się w polskim parlamencie. Partia ta osiągnęła wielki sukces nie tylko dzięki jasnemu programowi, ale także dzięki wsparciu ze strony niektórych mediów, w tamtym przypadku Radia Maryja. Ta sama rozgłośnia radiowa wspierała LPR w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2004 r. Wówczas partia Romana Giertycha była jedyną silną partią prawicową, która sprzeciwiała się wejściu Polski do Unii Europejskiej. Dzięki temu, że Liga Polskich Rodzin nie miała wówczas praktycznie żadnej konkurencji, jeśli chodzi o elektorat uniosceptyczny, partia ta z powodzeniem dostała się do PE. Media o. Tadeusza Rydzyka były jeszcze przychylne dla LPR w 2005 r., dzięki czemu ich ugrupowanie osiągnęło lepszy wynik, niż w wyborach z 2001 r. Później jak wiadomo elektorat „radiomaryjny” przerzucił się na Prawo i Sprawiedliwość. Tym samym partia Romana Giertycha straciła na popularności i w 2007 r. ostatecznie wypadła z gry. Jednak przez 6 lat Liga była obecna w parlamencie, a nawet współrządziła państwem wraz z PiS-em i Samoobroną.
Liga Polskich Rodzin dała prawdziwą lekcję dla partii wolnorynkowych. Proszę zwrócić uwagę na to, że LPR miała program, miała też zaplecze polityczne. LPR była wspierana przez media o. Rydzyka. Partia ta wykorzystała swoją sytuację – przekonała przeciwników UE. Oni to kupili i dali partii zwycięstwo. Tak, proszę państwa – właśnie tak dziś prowadzi się politykę. Trzeba znaleźć coś, co będą w stanie kupić wyborcy. Co to może być? Niemalże wszystko! Dla LPR-u była to niechęć do Unii Europejskiej. Dla partii lewicowych może to być wspieranie mniejszości seksualnych. A dla prawicy wolnorynkowej może to być kryzys światowy.
Rady dla prawicy wolnorynkowej
Czy można wierzyć w to, że po latach klęsk prawicy wolnorynkowej da się jej jeszcze raz spróbować wejść do wielkiej polityki? Jest takie przysłowie, że nie ma rzeczy niemożliwych. Skoro kiedyś Narodowej Demokracji udało się wywierać wpływ na polską politykę, skoro Liga Polskich Rodzin potrafiła wejść do polskiego i europejskiego parlamentu, to dlaczego nie mieliby tego zrobić ludzie o poglądach konserwatywno-liberalnych?
Aby osiągnąć sukces wyborczy, trzeba przede wszystkim zaakceptować reguły gry, czyli demokrację. Należy mówić, że Polacy są wspaniałym i pracowitym narodem, który już nie raz wyciągał kraje Europy zachodniej z tarapatów. Prawica właśnie teraz, w obliczu kryzysu musi mówić o potrzebie uwolnienia przedsiębiorczości Polaków. Prawica musi przekonywać, że nie ma sensu angażować się w politykę Unii Europejskiej, ponieważ ona sama została zbudowana na kiepskich podstawach, o czym przekonujemy się, oglądając każdego dnia relacje telewizyjne z Grecji. Trzeba jeszcze stworzyć, lub uzyskać poparcie od ważnego, ogólnopolskiego medium, które byłoby w stanie promować idee wolnorynkowe, bo tylko dzięki silnej promocji mediów można coś osiągnąć. Narodowa Demokracja miała wiele gazet, jak choćby „Kuriera Poznańskiego”, Liga Polskich Rodzin miała media o. Tadeusza Rydzyka. Które z silnych i wpływowych mediów w Polsce byłoby w stanie poprzeć prawicę konserwatywno-liberalną? Wbrew pozorom są takie media, które mogłyby tę ideę rozpropagować.
Polska prawica tyle mówi o powrocie do kapitalizmu, wolnego rynku, krytykując obecne partie władzy za to, że wprowadza socjalizm, nie zauważając tego, że ta tzw. „banda czworga” osiąga polityczne sukcesy, stosując metody kapitalizmu – partie te, podobnie jak sprzedawcy telefonów komórkowych próbują pokazać się ludziom z jak najlepszej strony, walczą o głos, konkurują ze sobą, zupełnie jak w dzikim kapitalizmie. Polska prawica, jeśli poważnie myśli o zdobyciu władzy, musi wciągnąć się w tę rywalizację. Musi po prostu się wyborcom sprzedać, pokazać z jak najlepszej strony. Przekazać swoje racje w taki sposób, aby ludzie to kupili. Nie może być tutaj mowy o żadnym lekceważeniu wyborców, czy demokracji. Tylko pokazując się z jak najlepszej strony ludziom i prezentując je we wpływowym medium można w tych warunkach, czyli w demokracji osiągnąć sukces polityczny. Nie ma innej możliwości, chyba że chce się dorwać do władzy metodami niedemokratycznymi, np. za pomocą wojska. Można próbować w ten sposób, ale będzie to bardzo ryzykowne. Jak na razie jednak demokracja w Polsce ma się dobrze, a więc trzeba zająć się zdobywaniem popularności wśród zwykłych Polaków.
Mimo, że zdecydowałem się na krytykę znanych prawicowych polityków, a przede wszystkim Janusza Korwin-Mikkego, nie uważam, że jego dotychczasowa działalność miała jedynie wymiar destrukcyjny. Nie uważam także, że prezes Nowej Prawicy celowo obrażał ludzi, źle wypowiadał się na temat demokracji, by ośmieszyć ideały wolnorynkowe. Takich ludzi jak Korwina-Mikke, czy Stanisława Michalkiewicza uważam za prawdziwych prawicowych ideologów, którzy po prostu brzydzą się manipulacji, okłamywaniu ludzi w celu zdobycia władzy. Jest to oczywiście szlachetna postawa, ale raczej niedająca zwycięstwa w wyborach demokratycznych. Praca, jaką wykonali i nadal wykonują pomogła wielu ludziom, w tym także i mnie zaznajomić się z ideologią konserwatywno-liberalną. Udowodnili oni, że kapitalizm nie jest taki straszny, jak go socjaliści przedstawiają.
Prawica wbrew pozorom potrafi wygrywać, nawet w demokracji. Trzeba się tylko do niej przystosować. Dlatego przy najbliższych wyborach parlamentarnych warto zmienić dotychczasową taktykę i stanąć w równej walce z innymi partiami, no chyba że za 4 lata już nie będzie demokracji.
Mateusz Teska

8 KOMENTARZE

  1. Panie Teska za 4 lata demokracja to moze dopier byc. Do tej pory nigdy jej jeszcze nie bylo a to co ktos nazywa demokracja parlamentarna czy inna to tylko jedna wielka „sciema” propagandowa. Korwin Mucke to czlonek Ligi Oszustow w jednej z jej braw. Niestety panstwo cierpicie na daltonizm wiec tego nigdy pewnie nie zauwazycie. Za to uwazacie, iz mamy kolorwe zycie polityczne. Efektem tych kolorow jest …szare zycie was i reszty. Bawmy sie dalej w kolory.

  2. Podoba mi się ten artykuł. podpisuję się pod nim. JKM i Michalkiewicz do pisania felietonów i bycia ideolo, a KaNaPa niech wraca do UPR i wspólnie coś buduje z Józwiakiem.

  3. Ludzie, nie wiece czemu w dwudziestoleciu międzywojennym prawica się miała lepiej? Bo był to efekt światopoglądu budowanego od ponad 50 lat!!! Dokładnie tak było, zaczęło się od romantyków, przez późniejszych pozytywistów a na ich ideologii wyrósł ruch narodowy. Ten efekt trwał latami.
    Dziś demokratycznie nic się nie uda zrobić bez pracy u podstaw, i co więcej ta praca musi trwać latami. Dziś co prawda jest inaczej niż wiek temu, ludzie już nie czytają książek, po prasę sięgają coraz rzadziej. Cały czas króluje TV, ale szybko traci na rzecz internetu. I co najlepsze tu na necie prawica ma zdecydowanie najwięcej poparcia więc tutaj powinniśmy szukać swojej szansy.
    Jak wspomniał autor, wystarczyło silne wsparcie LPRu przez zarządzających mediami ojca Rydzyka i efekt był.
    Media są prawdziwą władzą, kto ma media ten rządzi światem. Bez wsparcia mediów nie będzie znacznego efektu.
    Kiedyś na rożne partie korwinów glosowała młodzież chcąca np legalizacji narkotyków (chociaż akurat to nie ma za dużo wspólnego z prawicą), dziś pojawił się wspierany przez media modny Palikot i odebrał wyborców KNP.
    Druga sprawa to sztuka. A w dzisiejszym świecie chodzi to zwłaszcza o muzykę i film.
    Tutaj siła oddziaływania i zaszczepiania światopoglądu jest największa.
    Dlatego dla myśli prawicowej jedynym rozwiązaniem aby zaistnieć w myśli Polaków, jest ofensywa w muzyce, filmie i prawdziwa profesjonalna praca na internecie. Dziś technika pozwala na zajęcie się tym wszystkim mając mniejszy zapas gotówki niż dotychczas, ale mimo wszystko bez dużego zapasu kasy nie będzie oczekiwanego efektu albo na efekty trzeba będzie czekać bardzo długo. Spowodowane jest to tym, iż sztuka lewicowa cieszy się wsparciem finansowym z budżetu publicznego, lewicowa muzyka i film mają zapewnione miejsce w poczytnych periodykach a ich partie są obecne w mediach.
    I tu jest problem.
    Media są problemem, aby stawić czoła konkurencji potrzeba stworzyć prawdziwe silne i opozycyjne media. Inaczej można sobie powoływać co roku nowe konwenty nowych prawic (choć ten obecny realnie patrząc na jego program z prawicą miał stosunkowo mało wspólnego) i się dziwić że nie mogą się one przebić przez mur.

  4. Ideologia narodowa to opcja lewicowa. To prymat interesu wspólnoty (kolektywu) nad dobrem jednostki. Uważam, że marksizm powstał na bazie ideologii narodowej. Nacjonalizm ośmielił dziewiętnastowiecznych intelektualistów do zawłaszczenia jednostki, do gwałtu na niej, w celu urzeczywistnienia jakiegoś wydumanego dobra.

  5. Jest wiele prawdy w tym co piszesz VVV.
    Mimo wszystko nie zmienia to faktu, że obecna definicja nacjonalizmu jest krzywdząca dla wielu jego odłamów. Wystarczy poczytać o różnorodności poglądów zarówno gospodarczych jak i społecznych naszej polskiej Endecji. Bardzo często poglądy głoszące kolektywizm czy syndykalizm przegrywały w polskich ruchach nacjonalistycznych z typowo kapitalistycznymi, i wychwalającymi jako podstawową jednostkę rodzinę, uważającymi własność prywatną za gwaranta dobrobytu. Często jedyną różnicą odróżniającą ich od typowych konserwatystów było to, że nie wspierali systemu klasowego (co dla wielu konserwatystów było normalne) i czuli dużą więź z narodem którego byli częścią.
    Mi taka myśl polityczna czy gospodarcza odpowiada bardziej niż typowo anglosaskie podejście.

  6. Szkoda, że na z założenia liberalnej stronie internetowej są artykuły takie jak ten z których między wierszami zionie takim kolektywizmem, że aż straszy. Ja sam jestem libertarianinem i dziwi mnie, że ideologia która jest pełna pozytywnej energii nacechowana jest w Polsce tak negatywnie. Jasne – częściowo media przedstawiają tendencyjnie każdą wypowiedź JKM i jego akolitów ale czy da się nietendencyjnie przedstawić zdanie „80% polityków pójdzie siedzieć”? Jak dla mnie idealnym przykładem na to, że pozytywna kampania ma realne szanse na zmianę toku debaty jest postać dr Rona Paula. Ale różnica w retoryce lidera amerykańskich libertarian i naszego czempiona wolności jest druzgocąca… nad czym ubolewam.

Comments are closed.