A konkretnie – wie, co trzeba poprawić i chce rządzić lepiej. W kolejnej kadencji, jak donosi Newsweek. Co prawda wzmiankowany tygodnik nie donosi, dlaczego premier Tusk D. nie wykorzysta swojej wiedzy już teraz, tylko czeka nie wiadomo na co (a raczej wiadomo – na drugą kadencję), ani też, czy ta wiedza jest tyle samo warta, co cztery lata temu – wszak są jeszcze na świecie ludzie, którzy pamiętają taką samą gadkę Tuska D. przed poprzednimi wyborami. Nie ujawnia też, dlaczego polityk, z tytułem magistra potrzebuje czterech lat na zdobycie wiedzy, podczas gdy taki maturzysta po trzech latach może zdobyć tytuł bakałarza, czyli tzw. licencjat. Cóż, nie tylko papier toaletowy powoli się rozwija.


Przyznam szczerze, że nie czytałem tak anonsowanego przez tygodnik wywiadu z premierem, bo z zasady tego akurat tygodnika nie czytuję. Nie wiem więc, na czym konkretnie wiedza premiera polega, ale wnosząc z innego tekstu (znalazłem w sieci szukając wywiadu z premierem), poświęconego dywagacjom, kto z obecnej ekipy rządzącej ma szanse na rządowy stołek, ośmielam się twierdzić, iż rzeczona wiedza (o ile konstruktywna) poszła w las, a nawet w tartak (się rżnąć…). No i nie wiadomo też, co konkretnie premier Tusk D. rozumie pod pojęciem lepszego rządzenia – czy chodzi mu o zrobienie „porządku” z NIK-iem, wszędzie widzącym marnotrawstwo, niekompetencję, nadużycia, biurokrację nepotyzm, lekceważenie przepisów i zdrowego rozsądku połączone z dewastację wspólnego dobra, czy też może o stanowienie praw? Bo jeśli o to drugie, to chyba Tusk D. ma zamiar zrobić uprawnienia tłumacza, skoro, jak pisze Stanisław Michalkiewicz „W swoim czasie zapoznałem się z półrocznym planem prac legislacyjnych rządu, w którym na 116 projektów ustaw bodajże 100 stanowiły realizacje dyrektyw KE, a reszta – to były nowelizacje, polegające na dopisaniu np. „lub czasopisma”, podejmowane po to, by jakaś zblatowana z tym lub innym ministrem szajka trochę sobie nakradła. A ponieważ w Komisji Europejskiej jedynym Polakiem na 27 członków jest Janusz Lewandowski, który zresztą Bóg wie, komu naprawdę służy, to diagnoza ojca Rydzyka jest całkowicie trafna”. Fakt – przyda się toto w przypadku raportu Millera, ale czyż można żądać od premiera aż takiego poświęcenia (czasu spędzonego na kopaninie gały)?
Chyba, że premier Tusk D. ma zamiar ogłosić secesję w ramach UE.
Tak czy siak – wybory za pasem (a i niektórzy dokładnie tam je mają). Przypominają o tym szczególnie coraz częstsze przypadki, gdy Drodzy Przywódcy Taniego Państwa bredzą od rzeczy, tfu!, co ja piszę – mówią prawdę, szczerą prawdę i tylko prawdę, rzecz jasna. Nawet, jeśli tym samym przyznają się do wciskania kitu.
Michał Nawrocki

3 COMMENTS

  1. Niedobrze się robi, jak się na to wszystko patrzy. Obrzydlistwo, obrzydlistwo i jeszcze raz obrzydlistwo. Ci ludzie sprowadzili politykę do poziomu poniżej rynsztoka. Co jest poniżej rynsztoka?

  2. Czas zlikwidowac polityke. Czas na gospodarke. Czy ma Pan jakis inny pomysl? Zamienic politykow na politykow?

Comments are closed.