Blisko połowa wszystkich zgonów w Stanach Zjednoczonych związana jest z chorobami sercowo-naczyniowymi. Zdecydowana większość z nich spowodowana jest miażdżycą lub chorobą wieńcową. W statystykach zgonów w tym zakresie prym wiodą mężczyźni, mimo iż u kobiet występuje podobne ryzyko zachorowalności. Do głównych, podstawowych przyczyn choroby wieńcowej i miażdżycy zalicza się przede wszystkim wysokie stężenie cholesterolu we krwi. Stężenie to wzrasta wraz z wiekiem.
Sam cholesterol nie jest źródłem wszelkiego zła, ponieważ jego zawartość w ludzkim organizmie jest niezwykle ważna dla prawidłowego funkcjonowania. Problem pojawia się w momencie kiedy wzrasta drastycznie tzw. zły cholesterol czyli LDL 1. Hiperlipidemia czyli zaburzenie objawiające się podwyższonym stężeniem trójglicerydów i cholesterolu jest jedną z głównych przyczyn zmian miażdżycowych. Najnowsze badania naukowe nie mają złudzeń, uważa się, że w rozwoju choroby wieńcowej istotną rolę odgrywa dieta a ściślej spożywanie określonych tłuszczów, które sprzyjają rozwojowi chorób układu krążenia. Lekarze zalecają wykonywanie badań przesiewowych średnio co 5 lat. Zbadany lipidogram obejmuje zestaw lipoprotein tj. cholesterol całkowity, LDL, HDL i trójglicerydy. Prawidłowe wyniki powinny oscylować wokół następujących stężeń – LDL poniżej 100 mg/dl a HDL powyżej 60 mg/dl. W przypadku trójglicerydów mamy niejednogłośne stanowisko medyczne, większość lekarzy za prawidłowe uważa stężenie poniżej 200 mg/dl.
U badanych pacjentów wykazano zależność pomiędzy zawartością tłuszczów nasyconych a występowaniem miażdżycy i choroby wieńcowej. Najniebezpieczniejsze dla zdrowia okazały się jednak tłuszcze nienasycone tzw. tłuszcze trans, to one (po wyeliminowaniu oczywiście rodzinnych czynników genetycznych) powodują wzrost cholesterolu LDL i prowadzą bezpośrednio do miażdżycy. Te jednoznaczne dane sugerują, że wpływ odpowiedniej diety może być zbawienny dla ludzkiego organizmu. Tłuszcze trans powstają w procesie tzw. uwodornienia olejów roślinnych. W szczególności występują w takich produktach jak margaryna, różnego rodzaju smażonych i pieczonych potrawach, zwłaszcza w popularnych fast foodach. Poniższy wykres obrazuje zależność pomiędzy stężeniem cholesterolu w surowicy a śmiertelnością spowodowaną chorobami sercowo-naczyniowymi. Im wyższe stężenie cholesterolu tym większe ryzyko.
źródło: http://www.revespcardiol.org/en/atherosclerosis-as-systemic-disease/articulo/13099932/
Przerażające wnioski z badań naukowych dotarły do polityków, którzy rozpoczęli kampanię wymierzoną w spożywanie potraw i produktów zawierających w sobie tłuszcze trans. Program rządowy zaatakował więc przedsiębiorców tj. właścicieli restauracji w których podaje się tego rodzaju potrawy. W Danii zakazano całkowicie dodawania tłuszczów trans. Komisje Zdrowotne w Nowym Jorku zdecydowały się zakazać sprzedawania potraw zawierających tłuszcze trans. Zakaz ten jak wskazuje ekonomista Richard Posner – „dotyka zasadniczych problemów polityki gospodarczej”2
Tego rodzaju restrykcje i odgórne zalecenia mają rzecz jasna przysłużyć się samym obywatelom i mieszkańcom Nowego Jorku poprzez zmniejszenie stopnia ich zachorowalności na wspominane wyżej choroby układu krążenia. Dochodzimy więc do sedna całego zagadnienia, ponieważ jedynym środowiskiem, które oponowało w tej sprawie byli libertarianie i zwolennicy szeroko rozumianej wolności gospodarczej. Władze z kolei zasłaniały się dobrem publicznym argumentując, że świadomość obywateli w tej kwestii jest dość mała i niezbędna jest interwencja organów administracyjnych aby dostarczyć odpowiednich informacji, przestrzegając przed czyhającym zagrożeniem.
Tego rodzaju podejście w ekonomii określa się mianem paternalizmu libertariańskiego. Pojęcie to wprowadzone zostało przez ekonomistów Richarda Thalera i Cassa Sunsteina, uzasadnia ono interwencję państwa w danej sprawie poprzez dostarczenie przez organy państwowe odpowiedniej, właściwej informacji konsumentom, przy jednoczesnym pozostawieniu wyboru konsumentowi. Jak sugeruje Thaler – państwo wskazuje jedynie na rozwiązanie najbardziej optymalne i najbardziej pożądane. Strategia ta wynika z tzw. asymetrii informacji. Z pozoru szlachetny projekt zdaniem libertarian narusza integralność i spójność procesu rynkowego. W Nowym Jorku istnieje duża konkurencja wśród właścicieli restauracji, przedsiębiorcy prześcigają się w promocjach i ulgach dla stałych klientów.
Mamy więc z jednej strony restauracje, które promują zdrową żywność z drugiej zaś te, które skupiają się na żywności szybkiej i taniej, adresowanej do klientów z niskim dochodem. Lansowanie przez władze i administrację publiczną określonych informacji może doprowadzić do upadku przedsiębiorstw, zwłaszcza tych sprzedających tanią i szybką żywność. W innym przypadku przedsiębiorcy i właściciele barów szybkiej obsługi otrzymawszy reprymendę od administracyjnego regulatora aby wyeliminować ze swoich potraw tłuszcze trans, zmuszeni zostaną do zwiększenia swoich kosztów i przerzucenia ich na klientów, przez co tanie potrawy nagle mogą stać się droższe. Taki zakaz zmusza – jak stwierdza Posner – do płacenia więcej nawet wówczas, gdy [klienci] woleliby płacić mniej godząc się na podwyższone ryzyko chorób serca3. Nie bez słuszności będą więc protesty nie tylko samych przedsiębiorców, których opodatkowanie będzie kosztowało znaczenie więcej niż dotychczas. Niezadowolenie wykażą też klienci, którym nie pozostawi się swobody wyboru. Posner nie spłyca zagadnienia jedynie do kwestii wolnościowych. Na swoim blogu (wraz z nieżyjącym już Garym Beckerem) dokonali analizy kosztów i korzyści jakie mogą płynąć z tego rodzaju zakazu4. Bez litości atakują oni dane na jakie powołują się zwolennicy zakazu tłuszczów trans, dla których jego wprowadzenie spowoduje spadek liczby zgonów o 500 rocznie. Katastrofalne skutki dla branży restauracyjnej wynikać będą nie tylko ze wzrostu cen samych potraw.
Przede wszystkim zakaz tłuszczów trans – jak argumentują sami restauratorzy – zmusi właścicieli restauracji do szukania droższego zamiennika, dlatego, że tłuszcze trans są bardzo tanie. Posner podejmuje się analizy – gdyby żadne koszty nie wchodziły w grę, tłuszcze trans wycofano by lata temu, kiedy zaczęto je łączyć z chorobami serca. W rezultacie Posner przychyla się do zakazu tłuszczów trans, oceniając swoje stanowisko jako podejście pragmatyczne. Niemniej jednak istotą problemu nie powinien być pragmatyzm motywowany asymetrią informacji, ale to czy owe kalkulacje administracji publicznej powinny wchodzić w sferę ludzkiej aktywności. Jeżeli tłuszcze trans są tak niebezpieczne jak zdają się potwierdzać to badania naukowe, dlaczego o ich spożyciu nie miałby decydować rynek? Na rynku wiele jest niezdrowej żywności i napojów ale jakoś nikt nie protestuje aby objąć te produkty zakazem. Problem mogłyby rozwiązać informacje w restauracjach w menu, które opisywałyby w jakich produktach znajdują się owe nieszczęsne tłuszcze trans. Przypadek zakazu tłuszczów trans to jedynie wierzchołek góry lodowej. Przerzucając to na nasze polskie realia warto przypomnieć sprawę z 2010 r. kiedy to przychylając się do stanowiska WHO dokonano nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia i zakazano palenia w restauracjach i miejscach publicznych.
Widać od razu, że władze wszędzie mają nieodpartą chęć ingerowania w to co ludzie jedzą, palą i co piją. Zakaz tłuszczów trans otwiera jedynie furtkę do kolejnych prób regulowania branży spożywczej, kalorii i produktów żywieniowych, które sami przecież wybieramy. Gary Becker ma rację podsumowując całą awanturę, że „zbyt często próbuje się w nieprzemyślany sposób w oparciu o słabe dowody ingerować w prywatne decyzje o tym co mamy jeść”5 . I wreszcie czy samo zwiększenie ryzyka uprawnia organy państwowe do wpływania na decyzje konsumentów? Jako libertarianin otwarcie muszę stwierdzić, że nie.
Karol Mazur
Przypisy:
1 G Zob. B. J. Hoogwerf, J. C. Huang, Cardiovascular Disease Prevention, URL: http://www.clevelandclinicmeded.com/medicalpubs/diseasemanagement/cardiology/heart-disease-risk-reduction/.
2 Becker, R. Posner, Nieoczywistości, wyd. Wolters Kluwer business, Warszawa 2013, s. 153.
3 Tamże, s. 153.
4 Zob. Tamże, s. 155.
5 Tamże, s. 160.