17 lutego Centrum im. Adama Smitha zorganizowało sympozjum na temat: „Gospodarki w konstytucji”. Od momentu uchwalenia nowej ustawy zasadniczej minęło już ponad 5 lat, więc organizatorzy stwierdzili, iż to odpowiedni czas, aby zastanowić się nad tym, jakie zapisy sprawdziły się w niej, a jakie wymagałyby uzupełnienia lub zmian. Wbrew pozorom przecież państwo w gospodarce rynkowej ma kilka zadań. Jednym z nich jest tworzenie prawa, które będzie pozwalać na bogacenie się, będzie chronić własność etc.
Jako pierwszy z zaproszonych gości głos zabrał prof. dr hab. Władysław T. Kulesza, przewodniczący Komisji Konstytucyjnej CAS. Z jego słów wynikało, że dzięki praktyce decyzyjnej o wiele większe znaczenie, niż pierwotnie zapisane jest to w konstytucji, posiada Trybunał Konstytucyjny. Już sama kreacja przez siłę polityczną członków TK jest niedobra. W Polsce na dodatek narodził się niebezpieczny precedens polegający na tym, że TK wydaje orzeczenia interpretacyjne. Jak przekonywał Kulesza zadaniem ustawowym TK jest stwierdzanie zgodności lub niezgodności aktów prawa z ustawą zasadniczą, nie zaś ich interpretowanie. Obecnie TK dokonuje wykładni prawa co nie jest zapisane w konstytucji.
Innym poważnym błędem konstytucji jest brak wyraźnego określenia sposobu przeprowadzania wyborów. Zapis o tym, że do Sejmu odbywają się w sposób proporcjonalny to za mało, gdyż praktyka pokazuje, że przed każdą kolejną elekcją system wyborczy zmienia się na taki, który będzie bardziej pasował tym, którzy sami go ustalają.
– Już dawno temu ktoś zauważył, że są dwa rodzaje systemów. Albo władza decyduje o wyborach, albo wybory decydują o władzy. Obawiam się, że nieprecyzyjność zapisu w konstytucji jest powodem tego, że de facto to władza decyduje o wyborach – stwierdził prof. Kulesza.
Kolejnym mówcą był adwokat Jan Stefanowicz, przewodniczący Komisji Prawa Gospodarczego CAS. Mówił głównie o rozdziale X ustawy zasadniczej, czyli finansach państwa.
– Coraz trudniej jest funkcjonować w gospodarce, np. prowadzić własny biznes nie posiadając prawnika. Świadczy to o tym, że po 1989 r. proces legislacyjny znacznie się pogorszył – mówił .
W dalszej części swojego wystąpienia zwrócił uwagę na to, że przedsiębiorca myląc się w zeznaniu podatkowym może spodziewać się nawet procesu. Z kolei urzędnik, który źle naliczy podatek lub wyda złą decyzję pozostaje bezkarny.
Jako trzeci głos zabrał ekonomista dr Andrzej C. Kondratowicz z Uniwersytetu Warszawskiego. Swoje wystąpienie rozpoczął od zadania zgromadzonym pytania: na ile lat została napisana konstytucja? Pytanie z pozoru może wydawać się dziwne, ale nabiera innego wydźwięku gdy np. zajrzymy do pierwszej naszej konstytucji, czyli ustawy z 3 maja 1791 r. W niej bowiem był zapis kiedy posłowie mają obowiązek stawić się, aby wnieść poprawki do konstytucji. Termin wyznaczono na
1 października 1816 r.
Pytanie o zmianę obecnej konstytucji jest o tyle ważne, że wciąż słychać argumenty na temat wszelkich zmian w niej. Jedna grupa, szczególnie popierana przez prezydenta Kwaśniewskiego jest zdania, że jest za wcześnie aby cokolwiek majstrować przy niej (poza zmianami związanymi z ewentualnym wejściem Polski do UE). Druga grupa twierdzi, że zmian trzeba dokonać jak najszybciej, ponieważ wraz z upływem kolejnych lat będzie coraz trudniej namówić parlament do zmian, bez narażenia się na zarzuty nawet o zamach stanu.
Kiedy więc zmieniać prawo, skoro wszyscy są zgodni co do tego, że pewne zapisy należy poprawić? Czy Polsce potrzebna jest prokuratoria generalna? Czy w ustawie zasadniczej nie należałoby zamieścić zapisu o znaczeniu 3-elementu Smithowskiego, czyli o kapitale, skoro pisze się o własności i pracy? Czy wreszcie nie jest najwyższa pora aby zmienić zapis o gospodarce społecznej na kapitalistyczną? Te pytania padły na seminarium CAS. I bardzo dobrze, że padły. Teraz należy czekać, aż zostaną poddane merytorycznej dyskusji w parlamencie.
Paweł Toboła-Pertkiewicz
(24 lutego 2003)