Radio Gazety Wyborczej pozbyło się właśnie (dopiero!) pana Igora Janke uchodzącego tam wcześniej za tradycyjnego wolnorynkowa, a ostatnio za pisiora. Tym samym w codziennych porankach odrzucono ostatnią zasłonę dymną i pozostawiono dość wyraźny lewicowy zestaw. Ktoś uznał, że słuchacze „nie dorośli do demokracji” na tyle, żeby wysłuchiwać raz w tygodniu innego punktu widzenia niż skrajnie lewy. O tym, że dysonans poznawczy wytrąca słuchaczy-czytelników „GW” z równowagi przekonali się kilka dni wcześniej, gdy okazało się, że pan Michnik podpisał listę panu Kaczyńskiemu budując piramidę 1,7 mln podpisów.
Gwoździem do – od dawna domykanej – trumny był fakt, że pan Janke odważył się opisać jak sztab pana marszałka sejmu nie zareagował na zaproszenie do salonu24. Następnie pan Żakowski zechciał życzliwie wysłuchać kłamstw pani Kidawy-Błońskiej, że sztab o niczym nie wie a zaproszenia nie było, zaś pan Janke, w konsekwencji, opublikował dowody.
W ramach przyjaźni polsko-radz… rosyjskiej pozostaje zmienić teraz nazwę radia na „Radio Cała Prawda”, na pamiątkę gazety „PRAWDA”, której nazwa była największym prasowym żartem komunizmu.
A pan Janke chyba sobie poradzi. Kiedyś miałem przyjemność (w „studio” TV Wirtualnej Polski) uczestniczyć w prowadzonej przezeń debacie* z kandydatem PSL Łukaszem Fołtynem. I choć mocno przechylona w lewo Wirtualna Polska postarała się wyszukać „najgłupsze” moje zdjęcie jakie miała, to pan Janke zachowywał się w czasie rozmowy jak na dziennikarza przystało. I za tą rzadką wśród dziennikarzy zajmujących się polityką postawę wypada podziękować i życzyć zawodowych sukcesów.
Wojciech Popiela
* http://wybory2007.wp.pl/wid,9302841,wiadomosc.html?ticaid=1a2ae