„Gazeta Polska” ujawniła 2.11.2010r zeznania rosyjskiego świadka, które w znacznym zakresie potwierdzają moje hipotezy zawarte w „Wstępnym raporcie z obywatelskiego śledztwa w sprawie przyczyn katastrofy z 10.04.2010 r.” Cytuję za portalem internetowym : Wirtualna Polska.
„Ujawniamy nieznane dotychczas, złożone w kwietniu zeznania mieszkańców Smoleńska, którzy byli świadkami ostatnich sekund lotu tupolewa. Podają one w wątpliwość wersję przyczyny katastrofy, uporczywie lansowaną przez stronę rosyjską.
Rosyjski lekarz: Po uderzeniu w brzózkę samolot dalej leciał prosto. Nic nie odpadło
Nikołaj Bodin, lekarz pogotowia ratunkowego, ma działkę obok garaży przylegających do lotniska Siewiernyj. Jak wynika z jego zeznań, z którymi zapoznali się nasi rozmówcy, w sobotę rano przyjechał na działkę „z zamiarem rozpoczęcia kopania ziemi”. Około 10.00 zebrał się, by wracać do domu. Poszedł do zaparkowanego przy furtce samochodu.
– Panowała gęsta mgła, a widoczność wynosiła w linii prostej około 30 m, zauważyłem, że korony drzew znajdowały się we mgle – zeznał Bodin. Miał właśnie usiąść w samochodzie, gdy usłyszał w górze szum lecącego samolotu. Jak można przeczytać w zeznaniach, Bodin zobaczył nisko lecący samolot, w linii równoległej do ziemi, na wysokości mniejszej niż 10 m. Maszyna podążała ze wschodu na zachód w kierunku lotniska. – Po raz pierwszy zobaczyłem tak bardzo nisko lecący samolot. Ponieważ przelatując nade mną samolot włączył forsowanie silnika, strumień powietrza wychodzący z turbiny powalił mnie na ziemię obok mego samochodu, a dokładnie na plecy, twarzą do góry. Rękami trzymałem się za przednie koło mojego samochodu, bo fala powietrza mnie unosiła. Następnie zobaczyłem, jak ten samolot, według mnie, lewym skrzydłem zahaczył o pień drzewa, brzozy. Ta brzoza rośnie na niewielkim wzniesieniu i miała wysokość ok. 15 m. Skrzydło zahaczyło na wysokości około 7–8 m, na skutek uderzenia ułamana część drzewa spadła w kierunku północnym – zeznał Bodin.
Dalsza część protokołu przesłuchania świadka jest najbardziej frapująca. – W momencie zderzenia z drzewem nie zauważyłem, aby na skutek tego zahaczenia o drzewo odpadły jakiekolwiek części samolotu. Po uderzeniu w drzewo samolot kontynuował lot w kierunku zachodnim, przy czym w linii prostej i idąc na obniżenie lotu. Zeznania Nikołaja Bodina odbiegają od ustaleń zaprezentowanych we wstępnym raporcie MAK, z których wynika, że po uderzeniu w drzewo od skrzydła odpadła parometrowa część, co spowodowało, że tupolew zboczył z kursu, wykonał półbeczkę i zderzył się z ziemią.
Lekarz pobiegł natychmiast, jak zeznał, za znikającym we mgle samolotem. Za asfaltową drogą przy garażach zobaczył wiszące na drzewie skrzydło samolotu. Skrzydło miało wymalowany biało-czerwony znak. Spostrzegł też przerwane przewody. Obok drzewa stał już mężczyzna w skórzanej kurtce i robił zdjęcia ze swego telefonu komórkowego. Bodin pobiegł dalej. Wkrótce zobaczył przewrócony, zniekształcony kadłub samolotu. Nie widział płomieni. – Nie zbliżałem się do wraku, bo zrozumiałem, że nie było tam nikogo, komu by można było udzielić pierwszej pomocy – zeznał.” Koniec cytatu.
Zatem naoczny świadek potwierdził moje wnioski, że skrzydło samolotu Tu 154 nie mogło odpaść pod wpływem uderzenia o czubek brzozy. Co więcej, jeśli skrzydło zahaczyło na wysokości ok.8m , to samolot nie mógł w sposób naturalny odwrócić się do góry nogami.
Ważny jest jeszcze jeden element tych zeznań, a mianowicie, że samolot zbliżał się do lotniska ruchem poziomym, co również potwierdza moją hipotezę, zawartą w moim wstępnym raporcie.
Rajmund Pollak
A co autor tekstu powie na eksperyment, który pokazuje poniższy film? Czy skrzydła aby na pewno się nie łamią?
http://www.wykop.pl/link/471597/crash-test-samolotu-czyli/
Panie Rajmundzie – a Pan znowu swoje sekciarskie „rewelacje” ? O_O
Nadal Pan cierpliwie kultywuje uprawę obficie nawożonej plantacji dezinformacji ?
Ciągle wychodzi Pan z założenia że można ZAMAZAĆ, ODWRÓCIĆ UWAGĘ GAWIEDZI, ZAMĄCIĆ, OBRZUCIĆ G….M, (coś się przyklei). ZNALEŹĆ WINNEGO – dobry byłby Tusk, albo Komorowski, no ale nijak się nie da umieścić ich w Tupolewie, albo na wieży kontroli lotów.
No trudno – może się da obciążyć Ruska, (za Ruskim w Polsce nikt nie będzie się wstawiał !) a potem by się dokleiło że Rusek to robił za wiedzą i zgodą Tuska i Komorowskiego i już jest WSPÓŁWINA !
Nie da się !
Wciąż wychodzą na jaw nowe fakty o udziale Prezydenta Kaczyńskiego i jego pupila Błasika w doprowadzeniu do tego nieszczęścia, a za czas jakiś zarówno Polska Komisja d/s Badania Przyczyn tego wypadku jak i Polska Prokuratura Wojskowa zakończą swoje prace.
W Pańskie nieudolne próby zafałszowania uwierzą tylko ludzie ciemni i otumanieni, a ich niewielu !
Niech Pan nie cytuje tu jakichkolwiek zeznań, bo dopóki one się kłócą z prawami fizyki – świadczą jak niewielką wartość mają zeznania w stosunku do dowodów tzw. twardych.
Pański świadek nie mógł widzieć Tupolewa odlatującego dalej prosto, bo przy widzialności 30 m. Tupolew odległość tą pokonywał w 1/3 sekundy a zdolność percepcji wzroku ludzkiego nie jest w stanie zarejestrować zmiennych zdarzeń w czasie krótszym niż ½ sekundy !
Być może ten lekarz cos tam zapamiętał, ale jeśli nawet nie konfabuluje, to był to ułamek sekundy w którym nic zmiennego nie mogło się zdarzyć, a rzekome skrzydło na brzozie jakoś się nie .. ostało.
Juz Panu pisałem – Pańskie wnioski są psu na budę, bo nijak się maja do praw fizyki a zmierzają do zafałszowania prawdy w kierunku obrony rzeczywistych sprawców tej tragedii.
A skrzydło faktycznie nie mogło odpaść przy brzozie, bo poruszało się ok. 80 m/sek. więc jego energia kinetyczna była silniejsza wielokroć od siły grawitacji.
Panie Rajmundzie – samoloty „w sposób naturalny do góry nogami” się nie odwracają – trzeba przyłożyć odpowiedni moment obrotowy, ale to już fizyka która próbowałem Panu wyłożyć tu:
http://www.redakcja.newsweek.pl/Tekst/Polityka-Polska/539820,Wstepny-raport-z-obywatelskiego-sledztwa-w-sprawie-przyczyn-katastrofy-pod-smolenskiem-w-dniu-10042010-roku.html
z marnym , (jak widać ) skutkiem.
Cały ten Pana wywód jest tyle samo warty co i ten – pożal się Boże „wstępny raport” i dowodzi tylko jednego – koszt Pańskiego nauczania to były zmarnowane środki !
Niech Pan raczej weźmie się za zajęcie o którym Pan ma jakieś elementarne pojęcie .
Powodzenia.
Coś te ruskie słabo ukrywają prawdę. Tyle się narobili żeby jakiemuś działkowiczowi pozwolić gadać co widział.
@ gagarin
Najwidoczniej nie przeczytał Pan mojego obywatelskiego raportu, bo zanim Panu pozwolili cokolwiek napisać , to ja już wykazałem, że rosyjska wersja katastrofy jest sprzeczna z prawami fizyki, bo stojąca brzoza nie mogła wywołać takiego momentu obrotowego, który spowodowałby odwrócenie kadluba samolotu o 180 stopni.
Niech Pan ujawni swoje prawdziwe nazwisko, aby czytelnicy, których Pan określił tak niegrzecznie, wiedzieli z kim mają do czynienia.
Ciekawe, że dopiero gdy okazało się, że jest swiadek, to Pan pisze, że skrzydlo nie mogło odpaść przy brzozie, a wcześniej na portalu Newsweek pisał Pan, że ja sie mylę ?
Ja się tylko zastanawiam skąd Ruskie wiedzieli,że mimo takiej mgły nasz pilot będzie takim idiotą,że zejdzie tak nisko i będzie ryzykował. Przy innym, na darmo by czekali z pistoletami do dobijania. A może byli umówieni z naszym śp.prezydentem. Sam już nie wiem.
Panie Rajmundzie – Pan ma wyraźnie problem w czytaniu ze zrozumieniem.
Co jest warty ten Pański, (pożal się Boże) „obywatelski raport” wykazałem Panu szczegółowo, choćby tu:
http://www.redakcja.newsweek.pl/Tekst/Polityka-Polska/539820,Wstepny-raport-z-obywatelskiego-sledztwa-w-sprawie-przyczyn-katastrofy-pod-smolenskiem-w-dniu-10042010-roku.html/wszystkie-komentarze/Strona/3#komentuj
Pan jednak z uporem godnym lepszej sprawy bredzi że „stojąca brzoza nie mogła wywołać takiego momentu obrotowego, który spowodowałby odwrócenie kadłuba samolotu o 180 stopni”.
Skąd Panu przyszło do głowy że obrót samolotu wokół własnej osi może spowodować „stojąca brzoza” ?
Do takich manewrów typu „beczka” samoloty potrzebują momentu obrotowego który w akrobacji lotniczej jest wywoływany lekkim odchyleniem lotek, a w wypadku pod Smoleńskiem został wywołany nagłą różnicą siły nośnej skrzydeł, spowodowaną obcięciem znaczącej części lewego skrzydła, (filmik, jak to się odbywa – ma Pan w pierwszym komentarzu – i prezentowałem go Panu już dawno).
Moje nazwisko nie ma tu nic do rzeczy i pozostaje bez związku z tym, że przedstawia się Pan jako człowiek wykształcony, a nie potrafi pojąć zjawisk fizycznych oczywistych dla mojego nastoletniego syna !
A dlaczego skrzydło nie mogło odpaść przy brzozie – niech pan zapyta jakiegoś dzieciaka, to weźmie kamień – rzuci daleko i zapyta Pana dlaczego ten kamień nie opadł obok niego skoro oderwał się był od ręki.
Już łatwiej nie potrafię – to rozumieją nawet przedszkolaki – dlaczego Pan nie rozumie ?
Może dlatego że Pana rolą jest zamącić ludziom w głowach, (przynajmniej tym ciemniejszym) tak, aby przestali się zastanawiać czyja głupota doprowadziła do tego nieszczęścia !
a panu gagarinowi radzę przeczytać trochę o lotniczych akrobacjach, zwłaszcza pod „beczka”. wtedy Pan się dowie, dlaczego to co mówią Rosjanie, to bzdura.
pan gagarin nie musi czytać o lataniu bo sam lata za sterem.
A Pan kamilowi radzę pooglądać sobie (zamierzone) beczki na filmiku ze szczególnym zwróceniem uwagi na stery samolotu z którymi pozornie się nic nie dzieje.
Chwilowe uchylenie lotek jest tak niewielkie że potrafi obrócić, (beczka) samolot akrobacyjny w ciągu 2 -3 sekund.
Tupolew potrzebuje na to aż 8 sekund, (mowa o pełnej beczce – 360 st.
A o półobrocie prezydenckiego Tupolewa NIE MÓWIĄ ROSJANIE !
On wynika z WSZYSTKICH znanych dotychczas materiałów, włącznie z zapisem polskiego cyfrowego rejestratora szybkiego dostępu, produkcji warszawskiej firmy ATM PP, typu ATM-QAR/R128ENC którego zapis analizowali w Warszawie polscy specjaliści.
Tego się nie da o szukać !
A jak się o czymś pisze – warto coś o tym wiedzieć, ale przedtem porzucić sekciarskie plotki, pisane przez piekarzy ..dla piekarzy, (przepraszam piekarzy).
tu adres przykładowego filmiku:
http://www.youtube.com/watch?v=9ZBcapxGHjE
@ gagarin
Niech Pan nie wciska takiej ciemnoty , że 8 metrów nad ziemią „odchylenie lotek” mogło obrócić zamolot Tu 154 o 180 stopni, a ziemia pod nim się rozstąpiła aby zrobić miejsce na taki obrót !
@ Rajmund Pollak
Człowieku – skup się i spróbuj zrozumieć choć jedno zdanie z prostego tekstu po polsku !!!
Jakie lotki ??
Napisałem prostym polskim językiem powyżej, (November 5th, 2010 at 10:50 am) :
„Do takich manewrów typu „beczka” samoloty potrzebują momentu obrotowego który w akrobacji lotniczej jest wywoływany lekkim odchyleniem lotek, a w wypadku pod Smoleńskiem został wywołany nagłą różnicą siły nośnej skrzydeł, spowodowaną obcięciem znaczącej części lewego skrzydła”
Niech Pan poprosi wnuka, to panu wytłumaczy co to znaczy i nie kompromituje się nadal !
Już się nie dziwię że Pana z tej roboty .. wywalili…
@ gagarin
Staliniści jak nie mieli argumentów merytorycznych, to powtarzali w kółko te same kłamstwa. ŚWIADEK ZEZNAŁ, ŻE SKRZYDŁO NIE ODPADŁO, natomiast ktoś, podający się za gagarina twierdzi, że….”doszło do obcięcia znaczącej częsci lewego skrzydła.”
Podszywanie się pod Gagarina nie wystarczy do uwiarygodnienia manipulacji .
A co do zdania … „z tej roboty wywalili”… to niech Pan poda „gagarinie” swoje prawdziwe imię i nazwisko, abym wiedział kogo pozwać do sądu, bo mnie nikt nie wywalał, lecz rozwiązano stosunek pracy z przyczyny, nie leżącej po stronie pracownika .
Ma Pan być może, możnych mocodawców, ale czasy komuny mamy już za sobą i Sądy są dzisiaj niezawisłe. Ilość oszczerstw jakie Pan pod moim adresem napisał na dwóch publicznych portalach wyczerpała już moją cierpliwość.
Panie Rajmundzie – nie wiem ile relacji świadków wypadków Pan przeanalizował, ale ja pewnie ponad tysiąc i niech mi Pan wierzy że relacja nauczyciela zeznającego o awiacji jest tyle samo warta co relacja młynarza o lotach kosmicznych.
On po prostu opowiada to, co widziały oczy jego wyobraźni po trwającym ułamki sekund widzeniu, a nie to czego nie można było zobaczyć w gęstej mgle na odcinku setek metrów.
Takie zeznanie jest tyle samo warte, co to w którym zeznała mieszkanka Smoleńska, opowiadając jak katastrofę widział i zapamiętał jej kilkunastomiesięczny wnuczek:
„uuuuuu, patom uch! – i wsio”.
Dzieciak z p0odstawowki objaśni Panu że skrzydło lecące ok. 300 km/h, po odcięciu poleci daleko i na pewno nie spadnie w dół w miejscu odcięcia, bo ten dzieciak … myśli !
A jeżeli Pan nie wie co to jest „nick” to niech Pan się trzyma z daleka od internetu.
Natomiast to , co o Panu dotychczas napisałem, to są FAKTY poparte PRAWAMI NATURY i za to żadne sądy jeszcze nie skazują.
Ponawiam swój zamiar dalszego WYCIĄGANIA NA FORUM PUBLICZNE PAŃSKICH PRÓB OGŁUPIANIA LUDZI.
Gdyby to ode mnie zależało byłoby to .. karalne !
Ludzie maja prawo do PRAWDY !
Za naszego życia nie dowiemy się przyczyn katastrofy z 10.IV.2010 tak jak nie dowidzieliśmy się przyczyn katastrofy z gen.Sikorskim. Należy sobie odpowiedzieć na pytanie kto miał interes w rozwiązaniu tego rodzaju, dlaczego postąpił tak a nie inaczej, czy mógł to być ktoś z wewnętrznych sił politycznych czy zewnętrznych; po prostu komu przyniosło największe korzyści w likwidacji tych 96 osób. I jeszcze jedno pytanie – kto i dlaczego był rzeczywistym celem ataku. Dopiero odpowiadając sobie na te pytania będzie można będzie szukać odpowiedzi jak, kto bezpośrednio i czy w ogóle był to zamach. Bo przecież nie jest wykluczone, że była ta katastrofa zbiegiem okoliczności losowych, a nie celowym działaniem politycznych sił wewnętrznych czy zewnętrzncych. Może korzystne było to dla Amerykanów, aby zaostrzyć polsko-rosyjskie stosunki; może to zrobili Niemcy, aby Rosjanie mieli w Polsce nieprzejednanych wrogów i mogli bez oporów zwrócić się do niemieckiej machiny; może Rosjanie bezczelnie zlikwidowali ostatnią przeszkodę przed uzależnieniem UE od siebie, nikt ich nie będzie podejrzewał, że mogli zrobić taki numer na własnym terytorium; a może ktos w Polsce miał wielkie korzyści z likwidacji któregoś z 96 pasażerów z pokładu samolotu. To czy był to błąd pilota wprowadzonego mylnymi danymi, czy była to usterka techniczna samolotu wynikająca z sabotażu to są już pytania drugiego planu. Pierwsze pytania kto miał korzyść i jaką, ten to uczynił. Dopiero potem można szukać odpowiedzi na pozostałe pytania. Historia świata i poszczególnych państw jest historią intryg i spisków oraz kontr-intryg i kontr-spisków, historia zbrodni wynikających z walki o władzę i bogactwa. Nawet najbardziej nieprawdopodobne wydarzenia okazywały się prawdą. Za naszego życia nie dostaniemy jednoznacznej odpowiedzi, może kolejne pokolenie będzie miało mglisty zarys jak z Katastrofą Gibraltarską. Całym tym demokratycznym bałaganem zarządzają różne razwiedki, które nie przebierają w metodach walki i jeżeli trzeba posuwają się do ostatecznych rozwiązań. Nie wierzę w coś takiego jak demokracja i niezawisłość sądu.
@ gagarin
Czekam na Pana prawdziwe imię i nazwisko .
Jeżeli „gagarin” pisze, że :…”nie wiem ile relacji świadków wypadków Pan przeanalizował, ale ja pewnie ponad tysiąc i niech mi Pan wierzy że relacja nauczyciela zeznającego o awiacji jest tyle samo warta co relacja młynarza o lotach kosmicznych.” …. To doprawdy warto wiedzieć kogo wlasciwie reprezentuje „gagarin”, gdyż byłoby wielką sensacją, gdyby opinia publiczna poznała tozsamość człowieka, który twierdzi, że przesłuchał….”ponad tysiąc świadków”…, bo na razie wiadomo, że naocznych świadków w chwili katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem z 10.04.2010roku było najwyżej kilkoro.
masd – internetowym zwyczajem będę pisał per TY, (Pan Rajmund żyje jeszcze w świecie przed-internetowym – stąd na jego życzenie pisze mu Pan).
Wg mnie – porównując Smoleńsk do Gibraltaru – porównujesz .. psa do kota !
To są inne epoki jak chodzi o lotnictwo – mamy XXI wiek i od pól wieku samoloty rejestrują wszystko co się z nimi dzieje i tak było też pod Smoleńskiem, stąd wyjaśnienie przyczyn tej katastrofy będzie znacznie łatwiejsze od wielu innych.
Problem w tym że bardzo utrudniają to siły które zwyczajnie boja się PRAWDY, to też usiłują ja zamazać.
Jeżeli przyjmować spiskową teorię pt. „kto miał interes w rozwiązaniu tego rodzaju” to odpowiedź jest prosta:
Po analizie późniejszych faktów, największą korzyść z katastrofy odniósł PiS i Jarosław Kaczyński będąc o krok od zwycięstwa w wyborach prezydenckich, z wynikiem o którym kończący kadencję brat by nawet nie mógł marzyć, (Lecha jako prezydenta popierało przed katastrofa 12 % ankietowanych).
Nie będę niczego sugerował, ale zwykle winni są odnoszący największe korzyści z danego faktu, stąd wniosek – Jarosław współpracował z Putinem !
Drugie pytanie – „kto i dlaczego był rzeczywistym celem ataku” – jest jeszcze bardziej absurdalne !
Najpierw trzeba by wyizolować z całej sprawy jakiś hipotetyczny ATAK.
Hipoteza taka nie ma jednak sensu, bo nawet nie wiadomo kto, kogo, gdzie, jak i kiedy miałby atakować ? I przez 7 miesięcy nie znaleziono po temu najmniejszej, sensownej przesłanki.
O ile wiem – Amerykanów, Niemców ani Rosjan na pokładzie Tupolewa nie było, zatem ta hipoteza pada już na wstępie.
Na pytania – „czy był to błąd pilota wprowadzonego mylnymi danymi, czy była to usterka techniczna samolotu”- odpowiedź jest znana i od dawna wiadomo że jedynymi danymi jakie przekazało lotnisko dla pilota Tupolewa, była informacja o pogarszającej się pogodzie bez warunków do lądowania i ciśnienie atmosferyczne na poziomie lotniska, (była to informacja prawidłowa), zaś to że usterki technicznej nie było, jest zarejestrowane w polskim rejestratorze cyfrowym do którego mieli dostęp tylko polscy specjaliści !
Odnośnie radiolatarni NDB, to poprawność sygnałów ich markerów potwierdza bezsporny fakt że Tupolew był na prawidłowym kursie mieszczącym się w granicach tolerancji przy podchodzeniu nieprecyzyjnym.
Na żadne spiski, intrygi, kontr-intrygi i kontr-spiski nie ma tu miejsca bo prawa fizyki nie pozostawiają miejsca na takie rzeczy, dobre w polityce, ale nie awionice !
Panie Rajmundzie – jeżeli uważa Pan że prawdę o smoleńskiej tragedii rozjaśni Panu moje nazwisko i imię, to nazywam się .. Kowalski Jan.
Martwią mnie jednak Pana poważne problemy w rozumieniu tekstu pisanego, (powinien Pan to .. skonsultować ze specjalistą !).
Postaram się pisać językiem możliwie najprostszym i łatwym do zrozumienia nawet dla dziecka:
Jeżeli ja piszę: „ nie wiem ile relacji świadków wypadków Pan przeanalizował, ale ja pewnie ponad tysiąc” to oznacza to DOKŁADNIE TO – CO JEST NAPISANE !
Jeżeli Pan to rozumie jako „człowieka, który twierdzi, że przesłuchał….”ponad tysiąc świadków”…,” to ma Pan problemy ze zrozumieniem różnicy pomiędzy PRZESŁUCHIWANIEM, a ANALIZĄ RELACJI.
Nie ma w tym żadnej tajemnicy – od lat zajmuję się analizą i sporządzaniem ekspertyz o przyczynach i skutkach wypadków komunikacyjnych na rzecz Towarzystw Ubezpieczeniowych.
Okoliczności takich wypadków częstokroć poparte są relacjami naocznych świadków, którzy jednak są najbardziej zawodnym źródłem takich informacji.
Przy wypadkach lotniczych jest dużo łatwiej, bo tam najczęściej dysponuje się ZAPISEM PARAMETRÓW LOTU I ROZMÓW ZAŁOGI I Z ZAŁOGĄ aż do ostatniej chwili.
Gdyby się Pan tak nie zacietrzewiał w spisku który „zaprogramowano” w Pańskiej głowie, być może miałby Pan znacznie jaśniejszy umysł w kwestii spojrzenia na to polskie nieszczęście.
Ale skoro już tak Pan ma – NIECH PAN PRZYNAJMNIEJ NIE ZARAŻA TYM INNYCH LUDZI, którzy niekoniecznie mają czas i ochotę na bawienie się w ekspertów lotniczych.
Panie Gagarin czy panie Janie Kowalski czy jak tam panu, a może pani jest. Jestem z XIX wieku, a nawet ze średnowiecza i nie życzę sobie, aby obcy człek „tykał” mnie to pierwsze. Następne – to proszę przeczytać ze zrozumieniem, nie piszę, że na pokładzie TU był jakikolwiek Amerykanin, Rosjanin czy inny obcy; skąd wniosek, że Kaczyński Jarosław współpracował z Putinem, czyżby Putin miał jakąś korzyść ze śmierci którejkolwiek osoby z pokładu TU, a może Putun mścił się za brużdżenie mu polityce i usuwał ewentualnego oponenta w uzależnianiu UE od Rosji; no właśnie nie wiadomo kto i kogo i jak atakował, wiadomo, że było to 10.IV.2010, pod Smoleńskiem i w samolocie. Czy są te i podobne pytania, wynikające z odpowiedzi i ewentualnego dochodzenia do prawdy nieuzasadnione? Sposób prowadzenia śledztwa, a właściwie jego braku ze strony polskiej i rosyjskiej jest bardziej wyjaśniający niż oburzający. Ciekawe, że dokumenty na temat katastrofy w Gibraltarze zostały utajnione na dalsze 50 lat – ze śmierci gen.Sikorskiego korzystali głównie Brytyjczycy i polska opozycja wobec premiera Sikorskiego, w mniejszym stopniu Sowieci. Jedną z form walki politycznej jest nie tylko zbieranie informacji i jej odpowiednie opracowywanie dla podjęcia właściwej decyzji, jest nią również dezinformacja czyli kłamanie i oszukiwanie przeciwników czy wręcz wrogów politycznych tak wewnętrznych jak i zewnętrznych. Sprawa katastrofy i jej wyjaśniania śmierdzi i jeszcze będzie długo śmierdzieć, zwłaszcza, że wszelkie dane można z wszelkiego rodzaju rejestratorów wykasować lub zmanipulować. I to byłby na tyle.
@ gagarin
Pana przypadek jest bardzo trudny, bo nie rozumie Pan samego siebie. Jeżeli „Gazeta Polska” ujawniła zeznania świadka, który opisuje przebieg ostatniej fazy lotu Tu154 w dniu 10.04.2010r, a Pan w komentarzu pisze o …”relacjach ponad tysiąca świadków”…i dodaje:…”że relacja nauczyciela zeznającego o awiacji jest tyle samo warta co relacja młynarza o lotach kosmicznych…” i potem ma Pan żal, że nikt się nie domyślił, że chodziło Panu o wypadki drogowe, to znaczy, że ma Pan problemy ze zrozumieniem samego siebie i doprecyzowaniem własnych myśli.
Przypuszczam, że Pan kłamie i nie podał Pan prawdziwego imienia i nazwiska.
Artykuł dotyczy konkretnej katastrofy lotniczej, a zatem Pan pisze NIE NA TEMAT, BO INNA JEST SPECYFIKA WYPADKÓW DROGOWYCH,A INNA LOTNICZYCH !
Panie masd, (czymkolwiek by to było) – mamy XXI wiek i jako zjawa z XIX wieku nie może Pan oczywiście wiedzieć że cały cywilizowany świat, porozumiewając się w sieci zapomniał już o takich anachronizmach jak Panowie, (którzy zresztą już dawno „wyjechali do Londynu”) – to po pierwsze.
Po drugie, to w XIX wieku uważano że „maszyna nie może latać w powietrzu” stąd Pańskie wypowiedzi w kwestii katastrofy lotniczej nie mogą, co naturalne, mieć nic wspólnego z faktami ani prawami fizyki odkrytymi w wieku XX.
Po trzecie to Pańskie dywagacje historyczno – polityczne nie maja związku z jednym z tysięcy wypadków lotniczych, (tym pod Smoleńskiem) bo takie wypadki, (których przyczyna zwykle jest czynnik ludzki) to są zdarzenia które miały, mają i będą miały miejsce w transporcie lotniczym, tak jak wypadki drogowe maja miejsce w transporcie drogowym.
W samym roku 2010 podobnych wypadków było kilkadziesiąt i zasadą jest wyjaśnianie ich przyczyn z troski o bezpieczeństwo pasażerów w kolejnych lotach.
Nie ma i nic nie wskazuje na to aby miały się ujawnić jakieś okoliczności rzekomego ataku kogokolwiek pomiędzy pasażerami czy załogą prezydenckiego Tupolewa.
O sposobie prowadzenia śledztwa z urzędu, tak przez prokuraturę rosyjska, jak i polską – nie może Pan mieć najmniejszego pojęcia, bo postępowania te są z mocy prawa utajnione, a do czasu opublikowania wyników jest jeszcze bardzo daleko !
Przypuszczam zatem, że Pańskie gdybania biorą się z wiedzy zasięgniętej z brukowców i wielu sekciarskich publikatorów, specjalizujących się w tłuczeniu kasy na „ciemnym ludzie Jacka Kurskiego”.
Wnioski z takiej wiedzy mogą mieć jedynie charakter teorii spiskowej, albo bajki na dobranoc.
Dyskusja w tym przedmiocie wymagałaby podstawowej wiedzy z obu stron, zatem wobec jej braku po Pana stronie – mija się z celem.
Panie Rajmundzie – tak Pan się już zaplątał w swojej spiskowej teorii z Księżyca, że nie rozumie najprostszych zdań pisanych do Pana.
Ponawiam propozycje aby dał to Pan do przeczytania komukolwiek rozumnemu i ten może Panu wyjaśni że:
– relacje tysiąc świadków dotyczyły innych zdarzeń komunikacyjnych, a przeczytanie tylu daje możliwość wyrobienia sobie zdania o wartości takiego materiału dowodowego.
– wypadki z ruchu mają wspólny mianownik w postaci praw fizyki i stąd ich porównywalność.
Konkretna wypadek lotniczy pod Smoleńskiem był jednym z tysięcy na przestrzeni okresu odkąd stosowane są rejestratory lotu i rządzą nimi wciąż te same prawa fizyki, bez względu na to co tam zapamiętał którykolwiek świadek i czy Pan te zjawiska fizyczne rozumie , czy nie.
Skoro już Pan nie rozumie – doradzam konsultację z co zdolniejszym absolwentem gimnazjum, albo uczniem liceum.
Panie „gagarin”. Sabotaże były, są i będą jednym z przejawów działań tajnych służb. To, że Pan nie masz wątpliwości nie znaczy, że inni nie mają pytań i wątpliwości związanych z dziwnych przypadków. Prezes NIK p.Pańko na początku lat 90 zginął w wypadku samochodowym. Za ten wypadek został osądzony i skazany kierowca służbowej „lanci”, który w kilka miesięcy zmarł na „zawał serca”. Policjanci z drogówki, którzy zajmowali się tym wypadkiem w kilka miesięcy potem utonęli w nie jasnych okolicznościach. To był tylko prezes NIK, nikt tak bardzo ważny w państwowych szczeblach. Ale miał informacje, niebezpieczne informacje. Lech Kaczyński nie był i nie jest z moich ideowych poglądów, tak samo jak P(opulizm)i S(ocjalizm), co nie znaczy, że nie widzę i nie słyszę jak wygląda walka politycznej eliminacji przeciwników. Niech Pan nie zaklina rzeczywistości, że jest łatwa, jasna, prosta i przyjemna. Trzeba trochę nadstawić uszu, otworzyć szerzej oczy i wysilić rozum, aby….Zresztą co będę przekonywał wszechwiedzącego o wszystkim. Żyj Pan w nieświadomości i w złudzeniach. Będź Pan zdrów pod każdym względem i miej się Pan jak najlepiej. Trochę grzeczności, kultury i dobrego wychowania nikomu, nigdy nie zaszkodzi, Panu również. Trochę empatii i szacunku dla innych. I to już naprawdę będzie na tyle.
masd co się wdajesz w dyskusje z gagarinem dopuszczonym do konfidencji z wiadomymi służbami. Jak wie lepiej to wie i o tym pisze. A świstak siedzi i zawija w sreberko czekoladki.
Panie Rajmundzie – ogląda Pan stanowczo za dużo amerykańskich filmów i czyta za dużo sekciarskich portali.
Pańska bajeczka o rzekomych tajemniczych zgonach ludzi związanych z jednym wypadkiem jest starsza od Internetu i ograna.
Zresztą w sprawie wypadku smoleńskiego też już widziałem listę osób „tajemniczo zgładzonych” a rozpoczynał ją, (tuż po wypadku) zbrodniczo zasztyletowany autor filmiku na miejscu wypadku z telefonu komórkowego, który widocznie tej listy nie widział i nie wie o swej śmierci, bo nadal spokojnie klepie sobie samochody w warsztacie koło lotniska smoleńskiego.
Coś kiepskie te ruskie służby :))
A rzeczywistość jest prozaiczna jak … życie.
Wypadki się zdarzają, zwłaszcza jak ktoś się śpieszy. Przerobiłem ich parę tysięcy i zazwyczaj niestety wynikają z czyjejś bezmyślności, lekceważenia przepisów, przeceniania siebie.
Wypadek smoleński najbardziej przypomina kogoś kto śpiesząc się wjeżdża na czerwone światło, bo nic nie jedzie i …. nieszczęście gotowe.
W tym wypadku nie było to czerwone światło tylko tzw. wysokość decyzyjna, (120 dla pilota i 100 dla lotniska) – jej przekroczenie było podpisaniem wyroku mimo że „szczur” którego usiłowali zrobić czasem się udaje, ale jest jak rosyjska ruletka – czasem się .. nie udaje.
Tak było niestety tym razem i żadne chachmęcenie Macierewicza ani brednie „Gazety Polskiej” tego nie zmienią !
Panu doradzam, aby Pan zajął się tym w czym jest Pan dobry, (każdy w czymś jest !) i postępowania dotyczące wypadków zostawił profesjonalistom.
Czy widząc faceta którego boli ząb a ten łapie obcęgi i usiłuje go sobie wyrwać – uzna go Pan za rozumnego ??
Zapewne Pan w jego sytuacji udał by się pilnie do stomatologa ?
Dlaczego w sprawie wypadku smoleńskiego nie postąpi Pan równie roztropnie i usiłuje naśladować tego gościa z obcęgami ??
Pozdrawiam.
@ gagarin
Niech Pan wypowie się merytorycznie na temat powyższego wpisu „masd”, skoro ogłosił się Pan ekspertem od badania wypadków drogowych ! Może Pan zna jakieś szczegóły ? A może osobiście Pan badał przyczyny tego „wypadku” ?
Panie Rajmundzie życie jest piękne i wspaniałe, a że dla co niektórych prozaiczne i banalne to ich sprawa. Jeszcze, żeby te służby razwiedczykowskie nie manipulowały, nie dezinformowały i wręcz kłamały, to mielibyśmy raj juz tu na ziemi, a tak mamy co mamy – zaklinaną rzeczywistość, między innymi przez takich osobników jak gagarin czy Niesiołowski, Palikot i miliony innych. Panie Rajmundzie bardzo proszę nie wdawać się w jałowe dysputy typu „golone, strzyżone” z panami czy paniami wiadmego zawodu. Szkoda czasu, energii i zdrowia.
@ SF-B52
Nie można lekceważyć „gagarina” , gdyż ilość czasu jaki on musi poswiecać na tropienie moich artykułów po różnych portalach daje dużo do myślenia. Jeżeli moje artykuły nie miałyby wartości merytorycznej, to nikt nie traciłby czasu na w sumie kilkadziesiąt już komentarzy, które „gagarin” umieścił na kilku portalach !
Panie Rajmundzie świadczy to, że demokracja jest sterowana przez odpowiednie służby i nie ma co z nimi wchodzić w dyskusje, lecz robić swoje cokolwiek miałoby to znaczyć.
Panie masd – proponuję zacząć od nauki fizyki na poziomie gimnazjalnym, (szczególnie w dziale 1. Ruch prostoliniowy i siły.)
Już ta wiedza pozwala człowiekowi nie „zaprogramowanemu sektą” zrozumieć zjawiska występujące w ruchu pojazdu.
Zabawa w spiskową konspirację na poziomie nieuków, może jedynie kompromitować, ale na pewno nie prowadzi do procesu rozumowania pozwalającego wysnuć wnioski inne od sekciarskich.
One się NIGDY nie sprawdzają.
A życie jest istotnie znacznie prostsze niż usiłują to przedstawiać twórcy tych bajek.
Natomiast „służby” – zajmują się sprzątaniem, praniem, gotowaniem itp. czynnościami – dlatego właśnie że nie chciały się uczyć !
@ masd
Zdemaskowanie kogoś, kto działa na zlecenie prowadzi do paniki zleceniodawcy i wtedy jest szansa odkryć kto pociąga za sznurki.
Te gagarin ty jesteś jednak ruski czieławiek, a właściwie sawiecki czieławiek. Dajesz się manipulować, dajesz się okłamywać bo tak jest wygodnie i dobrze, da się przeżyć. Najważniejszy pełen bebech i pełny karman, a prawda, moralność, to takie mrzonki, które nic nie dają, a same kłopoty z nimi są. Służby Specjalne zajmują się sprzątaniem niewygodnych lub zdrajców, praniem faktów, gotowaniem kłamstw i wszelkich manipulacji. Gagarin, sawiecki cziełławiek, taki jak ty, tego woli nie widzieć, gdyż w błocie wszelkich niegodziwości mu dobrze i nie potrafi sobie wyobrazić innego życia. Panie Pollak daj se na wstrzymanie z opętanym sawieckim czieławiekiem. Ma taki rozkaz i już: Za Radinu, za Stalinu, Lenin wiecznie żywy; na więcej u takich osobników nie ma co liczyć. Daj Pan sobie Panie Pollak na wstrzymkę nerwów. Szkoda zdrowia i czasu.
@ gagarin
Nie wypowiedział się Pan na temat przyczyn „wypadku” drogowego prezesa NIK Pana Pańko . Może chociaż w tej sprawie coś Pan wie skoro Pan twierdzi, że jest ekspertem ?
Panie Rajmundzie – nie zajmowałem się sprawą wypadku Pana Pańko, stąd nie mogę nic szczegółowego w tym temacie powiedzieć. Ale w każdym wypadku z ofiarami w ludziach prowadzone jest postępowanie ustalające jego przyczyny, (prowadziłem takich wiele) i przyczyny te są zwykle wyjaśniane do końca, choć w przypadku poważnych wypadków drogowych bywa to trudniejsze niż przy wypadkach lotniczych, gdzie nieocenioną pomocą są rejestratory lotów, (zwane powszechnie „czarnymi skrzynkami”).
Dlatego ustalenie przyczyn katastrofy prezydenckiego Tupolewa nie powinno nastręczać większych problemów, choć ilość materiałów do przerobienia jest w takich razach na tyle duża że czas potrzebny na całość postępowania to częściej lata niż miesiące.
A postępowanie w spr. wypadku Pana Pańki było prowadzone dawno, ale jego wyniki jak mniemam nie są tajne i można je poznać jeśli kogoś to szczególnie zajmuje.
Dla mnie na czasie jest sprawa nieszczęścia smoleńskiego i moja hipoteza co do przyczyn zdaje się być zbieżna z wynikami prac komisji które niebawem poznamy !
Zapewniam Pana że będą oparte na faktach a nie fantazji internetowych gimnazjalistów ale dzięki temu tym bardziej .. ciekawe.
Z pańskim „raportem” prawdziwy Raport sporządzony przez profesjonalistów – niestety NIE BĘDZIE MIAŁ NIC WSPÓLNEGO.
Pańskie dywagacje w tej kwestii, to luźne , amatorskie mrzonki – zresztą całkowicie .. chybione !
Pozdrawiam.
PS. Przypadek SF-B52 – wydaje się beznadziejny, stąd próby dysputy z kimś tak „zaprogramowanym” – to strata czasu byłaby.
Panie Pollak, a nie pisałem?!! Ten gagarin to wytersowany w bolszewiźmie osobnik. Wypadek w Lecerby też był zdarzeniem losowym spowodowanym błędem pilota? Śledztwo twało coś ok. 3 może 4 lat. I co wykazało? Że świstak siedzi i w sreberko zawija czekoladki. Nie ma co się z koniem kopać, Panie Pollak!!!
@ gagarin
Czy Pan ocenia SF-B52 według siebie ?
Potrafi Pan tylko obrażać ludzi, którzy się na Panu poznali, a nie potrafi Pan podać żadnych merytorycznych hipotez. Skąd Pan wie, że sprawa wypadku drogowego Prezesa Pańko jest nadal tajna ?
Rajmund Pollak –
Człowieku – nazywasz się Pollak i po polsku … nie rozumiesz ?? O_O
Przedszkolaki potrafią już przeczytać taki (wyżej napisany) tekst !
„A postępowanie w spr. wypadku Pana Pańki było prowadzone dawno, ale jego wyniki jak mniemam nie są tajne i można je poznać jeśli kogoś to szczególnie zajmuje.”
– WYNIKI NIE SĄ TAJNE !!! – kpw ?
Nikogo nie obrażam – nazywam rzeczy i ludzi po imieniu – przecież nie nazwę IGNORANTA – FACHOWCEM, bo jest lajkonikiem i nie wie o czym pisze !
@ gagarin
Nie przypominam sobie abym z jakimkolwiek fałszywym „gagarinem” przeszedł na „ty”, więc proszę zachować elementarne zasady uprzejmości, bo nie jesteśmy w ZSRR ani w Rosji !
Co do meritum, to skoro wyniki nie są tajne, to co stoi na przeszkodzie, aby „super-fachowiec”-„gagarin” wyraził swoją opinię?
@ Rajmund Pollak
Niech Pan nie ucieka od tematu – tamta sprawa została wyjaśniona naście lat temu i nie ma żadnego związku z tematem !
Niech Pan wyjaśni raczej dlaczego, skoro (zdaniem Pańskiego świadka) „widoczność wynosiła w linii prostej około 30 m” a „korony drzew znajdowały się we mgle” co by wskazywało na kilkunastometrowy pułap widoczności – zdołał on zapamiętać przez ok. 1/3 sekundy cały ciąg zdarzeń z samolotem, trwających co najmniej kilka sekund ?
Do zapamiętania najkrótszego ciągu zdarzeń, percepcja człowieka potrzebuje więcej niż pół sekundy ?
Skoro „przelatując nade mną samolot włączył forsowanie silnika” – to była to godz. 08:40:56.
W brzozę samolot uderzył o godz. 08:40:59, czyli ok. 3 sekundy później, kiedy samolot byłby ok. 250 metrów od Pańskiego świadka.
Jak ten świadek mógł zobaczyć coś co było ok. 250 metrów od niego mając widoczność ok. 30 metrów ??
Jasnowidz ?
Ja wiem, gdzie jest błąd świadka, (bo z relacjami tysięcy świadków jestem obyty), ale Pan ? Pan sam nie wie co pisze !
Pan zwyczajnie nie wie że z racji subiektywizmu – relacje świadków to marny materiał dowodowy i nie poparte twardymi dowodami, (np. zapisem rejestratorów) nie nadają się do żadnej analizy.
Już Panu pisałem – jak Pana zaboli ząb – niech Pan się uda do profesjonalnego stomatologa, A NIE ŁAPIE ZA OBCĘGI USIŁUJĄC GO WYRYWAĆ !
A jak jest wypadek to niech Pan pozwoli ustalić jego przyczyny profesjonalistom A NIE BIERZE SIĘ ZA TO SAM – NIE MAJĄC PO TEMU ŻADNYCH PREDYSPOZYCJI !
@ gagarin
Zależy czyja percepcja ! Doskonały biegacz pokonuje ok. 10m w ciągu jednej sekundy, a zatem obserwując bieg na 100m widzimy jeden ruch nogi w ciągu ok. 0,1 sekundy. Byłem nie raz na stadionie lekkoatletycznym i w trakcie biegu sprinterów ich ruchy nóg wcale nie zlewały się ze sobą jak Pan to sugeruje, twierdząc,że… „percepcja oczu i mózgu człowieka wynosi co najmniej 0,3333333333…sekundy”. Może to jednak „gagarin” jest za mało spostrzegawczy ?
@ Rajmund Pollak
Panu się chyba „zlewa” to co Pan czyta.
Niech Pan się skupi i próbuje zrozumieć co się do Pana pisze ! – (będę pisał powoli).
Percepcja (wzrokowa) to postrzeganie zjawisk rzeczywistych.
Jeżeli te zjawiska się zmieniają, (coś się dzieje)to przeciętny człowiek potrzebuje aby działo się to co najmniej pół sekundy aby jego mózg mógł te zmiany zarejestrować i zapamiętać.
Krótsze zdarzenia człowiek zapamiętuje jedynie jako OBRAZY a nie zmieniające się zdarzenia które porównać można do filmu.
Te ok. pół sekundy mózg człowieka potrzebuję na interpretację docierających do niego wrażeń wzrokowych.
Ale to teoria nie mająca nic wspólnego z tematem katastrofy.
Pana problemem jest chyba to że Pan widzi i czyta to czego naprawdę nie ma – to tylko Pana wyobraźnia, zresztą pozbawiona podstawowej znajomości praw fizyki.
Nadal namawiam Pana aby zajął się czymś na czym Pan się zna i unikał dalszej kompromitacji.
I niech Pan po raz kolejny nie inputuje mi autorstwa takich i podobnych bzdur: „“percepcja oczu i mózgu człowieka wynosi co najmniej 0,3333333333…sekundy”.
Panu oprócz spostrzegawczości potrzebna jest zdolność rozumienia tekstu pisanego !
To są FAKTY – więc – bez urazy.
Bo też i z Panem dyskusja nie wchodzi w grę, bo Pan jest już „zaprogramowany” spiskowo.
Ja tylko uprzedzam co rozsądniejszych ludzi aby nie nabierali się na Pana teorie z Księżyca, bo nawet tam prawa fizyki są te same !
To że głupota i bufonada doprowadziły do nieszczęścia, to jeszcze nie powód żeby zmieniać prawa natury i procedury obowiązujące w takich przypadkach na całym cywilizowanym Świecie !
Więc zamiast opowiadać naiwnym bajki – niech Pan cierpliwie poczeka na wyniki prac profesjonalistów, tak jak to robią wszyscy ludzie rozumni !
@ gagarin
Staje się Pan nudny, bo nawet Pana epitety były już powtarzane przez komunistów, a potem socjaldemokratów i nie wnosi Pan do dyskusji nic nowego.
http://www.naszdziennik.pl wydrukował w dniu 1 grudnia 2010 roku artykuł Marcina Austyna pt.: „Urwane skrzydlo to ustalenie czysto polityczne”. Warto przeczytać m.in. wypowiedź profesora dr inż.Ryszarda Kozłowskiego Politechniki Krakowskiej.
Nasz dziennik istotnie 1 grudnia wydrukował swoim zwyczajem kolejny stek bzdur w temacie katastrofy smoleńskiej, (
naszdziennik.pl/bpl_index.php?typ=po&dat=20101201&id=po61.txt )
Że Pan Marcin Austyn autor owego artykułu zatytułowanego :
„Urwane skrzydlo to ustalenie czysto polityczne”
jest w temacie jakichkolwiek wypadków komunikacyjnych kompletnym lajkonikiem, najlepiej świadczy fakt przepisania „na żywca” „odkrywczych„ wniosków Pana Rajmunda Pollaka, inżyniera z wieloletnim doświadczeniem w zakresie mechaniki, (niestety nie popartego elementarna wiedzą o zjawiskach fizycznych – choćby na poziomie gimnazjalnym).
O absurdalności tych odkryć wiele już pisałem więc nie będę się nadal znęcał nad cudzym nieuctwem, zwłaszcza że było by to na poziomie nieosiągalnym przez czytelników N. Dz.
Pan prof. dr inż. Ryszard Kozłowski z Instytutu Inżynierii Materiałowej Politechniki Krakowskiej – znany spec od geotermii, (co potwierdził w Toruniu) okazuje się niezbyt fachowym tak w geotermii jak i w wyjaśnianiu wypadków lotniczych.
Nie zadał sobie bowiem Pan prof. dr inż. trudu przyjęcia do wiadomości że:
– wypadkowość samolotów Tu 154M jest porównywalna do innych maszyn w tej klasie i tak jak w innych typach główną przyczyną wypadków jest człowiek, (tak jak w Smoleńsku).
– żaden z rozbitych dotychczas ponad 60-ciu samolotów Tu 154 nie uderzył w ziemię w pozycji odwróconej – podwoziem do góry.
– prezydencki Tupolew schodził do wysokości decyzyjnej z nadmierną, ale stałą prędkością ok. 6,8 m/sek. co najpewniej było spowodowane zbył późnym rozpoczęciem podejścia, zapewne spowodowanej zamianą kokpitu w „klub dyskusyjny” przez wysłanników głównego pasażera Tupolewa.
– moment rozbicia Tupolewa nie mógł być zarejestrowany przez kamery żadnego z satelitów z tej prostej przyczyny że satelity latały w innym cyklu niż prezydencki Tupolew i synchronizacja tych cykli nie była możliwa.
– to w jaki sposób szczątki zostały rozrzucone, KAŻDY CZŁOWEIK NA ŚWIECIE może obejrzeć sobie na zdjęciu satelitarnym wykonanym 12 kwietnia przez amerykańskiego satelitę meteorologicznego i opublikowanym w sieci internetowej 13 kwietnia. Dlaczego Pan prof. dr inż. przez 8 miesięcy nie zadał sobie trudu obejrzenia go – nie pojmuję !
W całym wywodzie Pana prof. dr inż. jest jednak jedno prawdziwe zdanie:
„To absolutnie trafne stwierdzenia. Na samolot, jeżeli rzeczywiście obrócił się o 180 stopni, musiałaby działać olbrzymia siła”
Tyle że aby pojąć tą oczywistą oczywistość iż aby obrócić coś o masie ok. 75 ton – trzeba „olbrzymiej siły”, nie potrzeba być prof. dr inż. ! To rozumie każdy gimnazjalista, a co zdolniejszy nawet potrafi tą siłę … wyliczyć, co Panu prof. dr inż. najwyraźniej nastręcza spore trudności !
Można by długo wytykać kolejne brednie z owego artykułu N. Dz. – ale szkoda .. klawiatury.
Ciemny lud i tak kupuje bajeczki jakie mu się.. zapoda, a Pan Rajmund Pollak – podpisze.
@ gagarin
Znowu brak Panu precyzyjnego myślenia, bo pisze Pan o zdjęciu satelitarnym z 12.04.2010 roku, a katastrofa miała miejsce już 10 kwietnia, a zatem istotne jest to co się pod Smoleńskiem wydarzyło właśnie 10 kwietnia , a nie dwa lub trzy dni później.
A może już Panu dolega skleroza ?
@ Rajmund Pollak
Wiem dokładnie co piszę, w przeciwieństwie do Pana 🙂
Myliłem się jednak chyba sądząc że nie jest Panu obce czytanie tekstu drukowanego ze zrozumieniem go.
Gdyby Pan miał choć odrobinę pojęcia o sprawach w których chce Pan „robić za eksperta”- wiedziałby Pan że satelity to nie śmigłowce i mają zwyczaj latać po określonej orbicie, nic sobie nie robiąc z tego gdzie rozbija samolot Polski Prezydent.
Ponieważ jedyny satelita meteorologiczny, (amerykański) – znalazł się nad rozbitym wrakiem Tupolewa przy odkrytym niebie w dniu 12 kwietnia, to wtedy wykonał JEDYNE zdjęcie wraku z kosmosu.
Następnego dnia ukazało się ono w sieci.
Gdyby nawet Pan Prezydent uprzedził, (tak Amerykanów, jak i Rosjan) o konieczności zmiany trajektorii ich satelitów na dzień 10 kwietnia – i tak nic by z tego nie było bo 10 kwietnia niebo nad Smoleńskiem było całkowicie zachmurzone.
Mógłby Pan choć zadać sobie trud zajrzenia do dostępnych w sieci zapisów instytutów meteorologicznych z tamtego okresu, ale będąc kompletnym ignorantem wypisuje Pan takie głupoty o sklerozie, kompromitując się całkowitym niezrozumieniem tematu – PANIE EKSPERCIE !
@ gagarin
Liczą się fakty, a nie słowa, a faktem jest że katastrofa miała miejsce 10 kwietnia 2010 roku, a nie 12 kwietnia. Przez dwa dni na miejscu katastrofy mogło się bardzo wiele zmienić w rozmieszczeniu szczątków samolotu. Kolejne Pana złośliwe impertynecje nie mają już żadnej merytorycznej wartości!
@ Rajmund Pollak
Stawiając wyssaną z palca tezę o tym że przez 2 dni na miejscu katastrofy jacyś idioci, nie wiedzieć po co, przenosili fragmenty Tupolewa w inne miejsca – nie błysnął Pan szczególna inwencją !
Któż Panu broni aby na podstawie jedynego zdjęcia satelitarnego i setek zdjęć oraz filmików wykonanych na miejscu katastrofy w okresie od kilku minut do kilku dni po katastrofie – wskazał Pan które elementy chłopaki ze specnazu pracowicie poprzenosili i skąd dokąd ?
Jak Pan już to wskaże, to i z motywacją Pan sobie poradzi – obnażając brutalnie powód tej mistyfikacji Ruskich.
Niech Pan nie zapomni też o sprawdzeniu czyją rękę albo czyją nogę również poprzenoszono w inne miejsca.
Głów niech Pan nie szuka – nie zachowały się, bo część pasażerska uderzając o ziemię w pozycji odwróconej – zmiażdżyła je :(.
To będzie dopiero jakaś Pana merytoryczna wartość !
Powodzenia.
@ gagarin
Problem tkwi m.in. w tym, że nie potrafił pan w racjonalny sposób wykazać jakim cudem samolot, będąc 20, a potem 8m nad poszyciem lasu nagle odwrócił się do góry nogami? Ja natomiast udowodniłem, że bez olbrzymiej siły zewnętrznej było to niemożliwe .
@ Rajmund Pollak
Czy Pan jest milicjantem, (że trzeba Panu parę razy tłumaczyć) czy co ? O_O
Opisałem to Panu szczegółowo, (z wyliczeniami) i zalecałem aby sprawdził to doświadczalnie.
Dziecko by zrozumiało – włazi Pan na jakieś podwyższenie, staje w szerokim rozkroku i nagle podnosi jedną nogę w górę, (symulacja utraty skrzydła).
Jeśli zrobi Pan to na odpowiednio, (proporcjonalnie) wysokim miejscu nad ziemią, (mogą to być 2 słupy obok siebie zastępujące siłę nośną skrzydeł) – gwarantuję że bez żadnych cudów spadnie Pan na głowę – dokładnie tak jak Nasz Pan Prezydent.
@ gagarin
Już nawet Premier Tusk ma zdanie odrębne aniżeli MAK, a Pan „gagarin” ciągle sobie myśli, że my jesteśmy jeszcze w RWPG i tylko Rosja ma rację ?
W dobie internetu pewnych faktów nie da się już ukryć panie gagarin !
@ Rajmund Pollak
Przyznam się Panu że nie znam PROJEKTU Raportu MAK i nie bardzo mnie on interesuje.
Rozumiem że Pan go zna ?
Będę wdzięczny za podzielenie się ze mną i czytelnikami, no chyba że KŁAMIE PAN NADAL !
Już Panu pisałem – mnie interesuje KTO ODPOWIADA ZA ŚMIERĆ LUDZI na pokładzie Tupolewa 101 w dniu 10 kwietnia b.r.
Przebieg lotu jest znany i wiadomo kto na pokładzie podejmował decyzję co do losów samolotu, oraz kto z decydentów łączył się z pokładu z Ziemią i z kim !
Cala reszta typu czy to był lot bojowy , czy pokojowy itp. mnie NIE INTERESUJE.
Ja chcę wskazać palcem SPRAWCĘ / CÓW !
Obiecuje Panu i czytelnikom że to zrobię, ale jeszcze brakuje mi kilka puzzli z tej układanki, zwłaszcza związanych z parametrami lotu w chwilach decydowania się kapitana Protasiuka, (mającego nad głową Generała) na ten tragiczny krok.
Nie do końca też wiem, (mimo znanej dokładnie trajektorii) czy samolot wszedł w pełne przeciągnięcie po urwaniu skrzydła, czy też wykonał tylko śmiertelna beczkę ?
Niech Pan spokojnie czeka – PRAWDA WYJDZIE NA JAW (choć dla wielu będzie bolesna !).
Jednak ktoś kto zabił tylu ludzi – musi zostać NAPIĘTNOWANY !
Tu nie może przemawiać Rosja ani Polska – tu przemówić muszą FAKTY.
@ gagarin
To Pan kłamie i wprowadza czytelników w błąd, bo biegli jednoznacznie i oficjalnie wykazali, że za sterami Tu154 w dniu 10.04.2010 roku nie było żadnego generała !
Polscy piloci trwali przy sterach aż do śmierci, a rosyjska wersja z generałem w tle jest zwyczajnym, prymitywnym oszczerstwem ! Poza tym jak każdy kłamca pląta się pan w zeznaniach, bo niedawno pan twierdził, że…” współpracuje pan gagarinie z komisją lotniczą „…
@ Rajmund Pollak
Wy to przekręcanie kota ogonem i ogłupianie co mniej zorientowanych ludzi – to już chyba we krwi macie !
Nadal nie rozumiecie że śmierci tylu ludzi nie da się rozmydlić ?
Albo Pan wskaże gdzie to ja rzekomo napisałem że:
1. za sterami Tu154 w dniu 10.04.2010 roku był jakiś generał !
2. współpracuję z jakąś „komisją lotniczą”.
– albo publicznie na wszystkich portalach na których Pan publikuje – ogłoszę że Pan „łże jak pies” !
I będę potrafił to udowodnić !
A że gen. Błasik w chwili katastrofy znajdował się jako jedyny w kokpicie – nieprzypięty pasami – za fotelem kpt. Protasiuka, (a nie za sterami) to dawno dowiodły badania jego śladów genetycznych na szczątkach kokpitu.
Wie Pan może co tam nielegalnie robił ?
Czekam na wskazanie prawdziwości Pana insynuacji pod moim adresem – inaczej rozgłosimy kto tutaj jest KŁAMCĄ !
@ gagarin
Niech Pan zacznie pisanie prawdy od podania swojego prawdziwego imienia i nazwiska !
@ gagarin
Poniżej zamieszczam fragmenty komentarza Pana „gagarina” na portalu redakcja.Newsweek.pl pod moim artykułem :
„gagarin 2010-11-12 23:12 | ..Panie Rajmundzie – nie interesują mnie jacyś tam przedstawiciele MAK, (zwłaszcza że nie mam z tą instytucją żadnego kontaktu ani żadnej rzetelnej wiedzy o jej przedstawicielach).
Mnie interesują materiały i wyniki prac polskiej Państwowej Komisji Badania Wypadów Lotniczych, (z którą współpracuję)i polskiej Prokuratury Wojskowej.
Obie te instytucje prowadzą prace w sprawie wypadku smoleńskiego.
Prace te staną się jawne z chwila zakończenia postępowań…..”
Można ten komentarz jeszcze dzisiaj( 20 grudnia 2010r) sprawdzić, bo na razie jeszcze widnieje.
Panie gagarin czy stać Pana teraz wobec mnie na słowo : przepraszam ?
@ all
Nie stać gagarina na słowo „przepraszam”. Obawiam sie, ze gagarina nie stac na zadne słowa oprocz bzdur, oszczerstw, inwektyw i ublizania innym. Gagarin wielokrotnie pisal w swoich „komentarzach” o „zaprogramowaniu” ludzi, z ktorymi prowadzi polemike. Szkoda, ze nie zauwazyl swojego zaprogramowania. Niemalze w kazdym poscie powoluje sie na „fakty” ochoczo sie z nimi mijajac.
Apeluje zatem:
Nie karmic trolla!!!!!!!!
@ Rajmund Pollak
Ma Pan krótką pamięć – imię i nazwisko już Panu podawałem !
No i znowu pomylił Pan .. psa z kotem – czyli Państwową Komisję Badania Wypadów Lotniczych z jakąś bliżej nieokreśloną „komisją lotniczą”.
Pal diabli – ignorant może pomylić takie rzeczy, ale:
– nadal nie odpowiedział Pan gdzie to ja rzekomo napisałem że za sterami Tu154 w dniu 10.04.2010 roku był jakiś generał ?
Przypuszczam, że pomylił Pan to z relacją Prezesa Jarosława o tym generale co to go Prezes widział w trumnie Lecha Kaczyńskiego i którego potem pochowali ponoć na Wawelu.
I niech Pan znowu nie kręci, bo sam widziałem i słyszałem tą wypowiedź Prezesa !
Czy stać Pana teraz wobec mnie na słowo : przepraszam ?
@ Voy
Nie oczekuj że będę przepraszał kłamczuchów za to że kłamią, bo to się kłóci z logiką !
Mówisz że mijam się z faktami ?
To może ty coś mądrego o sprawie wiesz ?
Czy też jesteś tylko …klakierem ?
Daj sobie spokój – to dla ciebie za trudne jest !
@ gagarin
Mnie chodzi o prawdziwe imię i nazwisko, a tak w ogóle to się Pan zbłaźnił, bo nie stać Pana nawet na słowo przepraszam .
@ Rajmund Pollak
Przykre, że nie podoba się Panu moje imię i nazwisko – mnie Pańskie się .. podoba. 🙂
Ale żebym przepraszał notorycznego kłamczucha – co udowodniłem wielokrotnie w tych i innych moich komentarzach – TO JUŻ PRZESADA !
Nadal nie przypomniał Pan sobie gdzie to ja rzekomo napisałem że za sterami Tu154 w dniu 10.04.2010 roku był jakiś generał ?
Niech Pan poczyta może teksy Prezesa – on tam coś ostatnio o generale mówił, (tyle że w prezydenckiej .. trumnie chyba(O_O).
@ gagarin
Udowodnił Pan tylko własną niekompetencję i notoryczną złosliwość, a fakty są takie, że w styczniu 2011 roku zapalił się następny samolot z „rodziny” Tu 154 i to znowu w Rosji .
@ Rajmund Pollak
Zapalił się następny Tu 154 ? Nie słyszałem.
A.. poprzedni – kiedy się zapalił ?
Leciał tam ktoś z rodziny Kaczyńskich może ?
Bo to by wyjaśniało przyczyny !- (podpalenie, ani chybi).
@ gagarin
Zamiast zadawać ironiczne pytania, świadczące o Pana ignorancji i braku kultury, wystarczy przeczytać mój artykuł pt.:
„Katastrofy TU-154” opublikowany 14.12.2010r.
@ Rajmund Pollak
Panie Pollak – nudzą mnie już te Pańskie wywody cieśli na temat syntezy jądrowej.
Znam też cel – Wy musicie ZAMAZAĆ, ODWRÓCIĆ UWAGĘ GAWIEDZI, ZAMĄCIĆ, OBRZUCIĆ G….M, (cos się przyklei). ZNALEŹĆ WINNEGO – dobry byłby Tusk, albo Komorowski, no ale nijak się nie da umieścić ich w Tupolewie, albo na wieży kontroli lotów.
No trudno – może się da obciążyć Ruska, (za Ruskim w Polsce nikt nie będzie się wstawiał) a potem by się dokleiło że Rusek to robił za wiedzą i zgodą Tuska i Komorowskiego i już jest WSPÓŁWINA !
Was nie obchodzą przyczyny tego nieszczęścia – powiem więcej – WY SIĘ BOICIE ICH WYJAŚNIENIA, (bo co wtedy z Wawelem i z Prezesem ?)
A przyczyna była prosta i głupia:
Podjęcie lądowania w warunkach w których lądować było NIE WOLNO !!!
Za nie lądowaniem przemawiało WSZYSTKO – za lądowaniem tylko nikła szansa że się uda i Pan Prezydent się nie spóźni przed kamery w Katyniu , (jak na lotnisko w Warszawie).
Odpowiem Panu słowami poety:
KŁAMCY I ŚCIERWOJADY, ZA NIC WAM SĄ ZASADY,
ZA NIC KRZYŻ, ZA NIC ZMARŁYCH TYCH BLISCY.
KRAJ WAS TEŻ NIE OBCHODZI – BYLE DZIELIĆ I SZKODZIĆ
– OBŁUDNICY OBMIERZLI I ŚLISCY !
Panie Pollak nie ma co się z gagarinem zadawać i dyskutować. To zaślepiony wariat. I tyle. Zamach był to jest pewne. Tylko nie koniecznie na Kaczyńskiego Lecha(nie jest moim politycznym idolem, gdyż podpisał TL). Ptanie brzmi na kogo był zamach i kto oraz co zyskiwał na likwidacji zabitego. Zamachu prawdopodobnie nie dokonali ani Niemcy ani Rosja lecz ktoś z Polski. Takie moje spiskowe przypuszczenie. A że przy okazji zginęły inne osoby to co to zamachowca obchodzi – grunt, że ofiary się definitywnie pozbył.
@ gagarin
Coraz bardziej się Pan pląta we własnej zapalczywości. Niech Pan spróbuje pomyśleć racjonalnie i przestanie znieważać innych.
Powinien Pan wiedzieć, że cieśla to bardzo pożyteczny zawód, wymagający praktycznej wiedzy z zakresu aerodynamiki. Niejeden cieśla wie więcej od Pana na temat aerodynamiki, bo jak stawiają dachy w górach, to muszą je tak wykonać, aby ich potem wiatr halny nie zerwał !
Gościu o ksywie „komsomolskaja prawda” –
Jasne że zamach był !
Za katastrofą prezydenckiego samolotu w smoleńsku stoi Jarosław Kaczyński i jego najbliższe otoczenie.
Cel był prosty – winą obarczyć ekipę rządzącą i Rosjan, co miałoby zmieść PO ze sceny politycznej i na dobre zapoczątkować lata spokojnych rządów PiS i realizacji ideałów IV RP. Tylko cena była wysoka. Dla realizacji przedsięwzięcia musieli zginąć ludzie w tym najbliżsi i najbardziej zaufani jak Gosiewski czy marszałek Putra, ale to nic w porównaniu do osobistego poświęcenia Jarosława Kaczyńskiego – złożył na ołtarzu słusznej sprawy własnego bliźniaczego brata.
Podobno długo się wahał i bił z myślami, targały nim wewnętrzne rozterki co odbiło się na zdrowiu i przytępiło na pewien czas jego ostry charakter – co z kolei przełożyło się na wyniki sondażowe PiS. Wiedział jednak że nikt inny tak jak Polacy nie kocha bohaterów, którzy giną dla ideałów, kraju, wolności.
To był przepis na sukces, bo miał wykazać złą wolę Donalda Tuska i jego nieczyste kontakty z Putinem.
Nawet jeśli nic Tuskowi nie udowodniono, to tak jak w tym dowcipie o skradzionym 1000 złotych – niesmak miał pozostać.
Podoba wam się moja teoria ?
Ma tą zaletę że jest sensowniejsza od waszych !! :))
@ Rajmund Pollak
Co Pan tak zamilkł Panie Rajmundzie ?
Wiem / wiem – cały ten Pański RAPORT psu na budę, ale ja Pana uprzedzałem że takie rzeczy to robią fachowcy !
A to to tylko Pan się wygłupił.
Niech Pan coś wykombinuje nowego, tylko niech to będzie o kwiatkach , albo motylkach – bo o lotnictwie to zwyczajnie nie ma Pan pojęcia !
Pozdrawiam !
@gagarin – jest oddzielny art p.Pollaka. A co do tego, że Kaczyński Jarosław zamachnął się na Kaczyńskiego Lecha to jest ciekawa teoria i bardzo prawdopodobna gdyż w histori jest mnóstwo przykładów na walkę o władzę między braćmi. Zwłaszcza, że w demokracji był pewien, że będzie wystawiony na kandydata na prezydenta i demokratyczna swołocz wybierze go na prezydenta. Oj gagarin, gagarin. Zacznij sie leczyć i to intensywnie. Oczywiście na główkę zacznij sie leczyć. Tylko idź do dobrego specjalisty.
Po niemieckich publikacjach komentujących raport MAK jestem pewien, że był to zamach zorganizowany przez Niemców dla skłócenia Polski z Rosją, mimo strategicznego partnerstwa Niemiec i Rosji. Sojusz, sojuszem, lecz lepiej napuścić na siebie Ruskich i Polaczków. Rosja o tym wie, lecz nie ma na to żelaznych dowodów i przedstawiła raport taki jaki przedstawiła.
Pragnę zwrócic uwagę, że jeszcze trwa śledztwo rosyjskiej prokuratury i być może jeszcze coś ruscy wymyślą.
czytam, czytam i wg mnie gagarin pisze sensownie. reszta to fani katastrofy spowodowanej, mgłą, laserami, mieczami świetlnymi jedi, magnetycznością i innymi bzdurami.
jak rozsądny człowiek poczyta polską prasę i portale internetowe (oraz komentarze pod artykułami w necie) spod znaku narodowych oszlołomów, tzw. „partiotów”, to wnet zrozumie dlaczego polska jest pośmiewiskiem na świecie.
nie żebym miał kompleksy, w sumie mi to zwisa już od jakiegoś czasu, ale dumnym to nie ma byc z czego…
jeszcze jedno…
pomijając absurdalność i oszołomstwo wszelkich ruskich mgiel, laserów i mieczy świetlnych ruskich jedi, jako przyczyn katastrofy smoleńskiej, należy zauważyć jedną rzecz – otóż ruscy nie mogli zaciukać kaczora dlatego, że ten koleś był dla nich skarbem. oni mieli interes w tym, aby żył jak najdłużej. powinni przesyłać mu bony żywnościowe i witaminki, żeby facet panował nam przez kolejne dekady.
dlaczego? dlatego, że ten facet odnajdywał się w polityce międzynarodowej jak słoń w składzie porcelany. walił same gafy i był żywym przykładem oszołomskiego polaka z wprost zwierzęcą, odmóżdżoną i bezrefleksyjną mieszanką rusofobii, i nieprawionego nacjonalizmu. oraz niezdarności.
jeśli komukolwiek na świecie chociażby przebiegła przez głowę myśl o winie ruskich w sporach polsko-rosyjskich toczonych przez ostatnie dwadzieścia lat, to w te pędy ruscy wskazywali na kaczyńskiego paluchem i mówili: „o, patrzcie jak on się zachowuje i co robi!”. no i wszyscy kiwali głową ze zrozumieniem. tak jesteśmy postrzegani na świecie. jak wariaci.
kaczyński był skarbem dla nich… z tego punktu widzenia trudno będzie znaleźć następce jego formatu. choc mniejszych formatów polska pełna.
a czy ktoś tu pisze, że to ruscy się zamachnęli na kaczyńskiego? a może to inne siły maczały w tym swe ogony? a może to nie osoba prezydenta była celem zamachu? „secc” czy brałeś takie tezy pod uwagę? jeżeli nie to je przemyśl. w każdym razie prawda będzie ujawniona za 50 lat po śmierci ostatniego z obecnych pokoleń.
niby tak, panie secc, ale jedno ale: prezydent mógł storpedować nową umowę z gazpromem na 100 mln dolarów, tak jak i oddanie rurociągu Ruskom. wtedy to polityczne zdolności lub indolencje prezydenta Kaczyńskiego przestają mieć znaczenie. Dla takiej kasy warto było go ciachnąć, gdyż pecunia non olet. zwłaszcza, że polskie władze świetnie pomogły w zacieraniu śladów, więc ryzyko takiej „inwestycji” nie było dla FSB zbyt wielkie.
Warto obejrzeć na stronie prof. Mirosława Dakowskiego fotografie i szkice dotyczące :”braterskich uczuć w Rosji wobec Polski” . Są wielce wymowne , a w Rosyjskim internecie trafiają się jeszcze bardziej bulwersujące.
Poprawka błędu komputerowego w komentarzu :
…”w rosyjskim internecie”- powinno być oczywiscie z małej litery.
Comments are closed.