W ostatni weekend na łamach „Rzeczpospolitej” ukazał się wywiad z o. Maciejem Ziębą OP („Liberalne brednie księdza Stryczka”), dominikaninem i założycielem Instytutu Tertio Millennio w Krakowie, który w ostrych słowach skrytykował ks. Jacka Stryczka, duszpasterza ludzi biznesu i prezesa organizacji charytatywnej „Wiosna”, która organizuje świąteczne akcje „Szlachetna paczka”.
Wszystko z powodu stwierdzenia ks. Stryczka, że „nie ma nic niemoralnego w tym, że prezes banku zarabia 36 tys. zł dziennie, czyli kilkaset razy więcej niż jego pracownicy”.
Ks. Stryczek czuje biznes i rozumie bardzo dobrze przedsiębiorców. U wielu ludzi wychowanych na socjalizmie jego wypowiedzi budzą od czasu do czasu kontrowersje. Wynika to również z tego, że żyjemy w świecie państwowego interwencjonizmu, gdzie nie ma wolnego rynku i tym bardziej wolnej i prywatnej bankowości, a ks. Stryczek ma zawsze na myśli czysty kapitalizm i to jest chyba jego jedyny błąd.
Dlaczego słowa ks. Stryczka tak bardzo poruszyły o. Ziębę? Wszystko wskazuje na to, że o. Zięba nie słyszał o subiektywistycznej teorii wartości, która tłumaczy istotę wymiany w ekonomii. Nie wiem, czy trafił na nią również ks. Stryczek, ale w przeciwieństwie do dominikanina, duszpasterz ludzi biznesu stosuje ją w praktyce i robi to bezbłędnie. Jest konsekwentny w tym aż do bólu.
Subiektywistyczną teorię wartości sformułował jako pierwszy francuski franciszkanin Piotr Janowy Olivi (†1298), który twierdził, że z ekonomicznego punktu widzenia wartość towaru wynika z subiektywnej oceny poszczególnych osób, które szacują jego przydatność i atrakcyjność. Teorię tę przyjęli późni scholastycy. Szkoda, że nie sięgają do niej dzisiejsi dominikanie, intelektualni i duchowi spadkobiercy św. Tomasza z Akwinu (†1274).
Zrobił to natomiast Ludwik von Mises (†1973), austriacki wolnorynkowy ekonomista i filozof, pomimo tego że był agnostykiem. Mises przejął ją bezpośrednio od innego austriackiego ekonomisty, Carla Mengera (†1921), który swoją teorię wartości oparł na jednym prostym fakcie, że rzeczy posiadają wartość, ponieważ tak postanowił działający człowiek.
Teoria Mengera przyczyniła się do obalenia teorii wartości klasycznych ekonomistów, którzy próbowali oprzeć ją na ilości pracy koniecznej do wykonania danego dobra lub na jej użyteczności, korzystając z jakiejś obiektywnej miary. Podobnie myślał Karol Marks (†1883), który uważał, że nakład pracy automatycznie nadaje wartość produktowi. Taką obiektywną miarę próbuje stosować również o. Zięba, które wie lepiej, ile ktoś powinien zarabiać we własnej firmie.
Punktem odniesienia dla o. Zięby jest pojęcie „niesprawiedliwości społecznej”. Szkoda, że nie sięga głębiej do źródeł, ale nie jest w stanie, gdyż nie zauważa, że gospodarka oparta na państwowym interwencjonizmie nie wiele różni się od gospodarki socjalistycznej. Według Akwinaty sprawiedliwość „polega na stałej i trwałej woli oddawania Bogu i bliźniemu tego, co im się należy”. Tak pojęta sprawiedliwość to uznanie drugiego jako osoby obdarzonej rozumem i odpowiedzialnej za swoje decyzje. Prezes banku może więc zarabiać tyle, ile jego praca jest warta według właściciela banku. Jeżeli źle oceni on warunki na rynku, poniesie zasłużoną porażkę i jego miejsce zajmą inni.
O. Zięba jest gotowy za sprawiedliwość społeczną poświęcić świat (por. „Fiat justitia, et pereat mundus”). Mises stworzył swoją własną odmianę tej łacińskiej sentencji: „Fiat justitia, ne pereat mundus” („Niech stanie się sprawiedliwość, żeby nie zginął świat”). Takie mamy czasy. Dominikanin plecie socjalistyczne brednie, a austriacki agnostyk zostaje uczniem św. Tomasza z Akwinu.
o. Jacek Gniadek SVD
O. Jacek Gniadek SVD – misjonarz ze Zgromadzenia Słowa Bożego, doktor teologii moralnej, obecnie ewangelizuje w Zambii. Publikuje na stronie www.jacekgniadek.com .
Foto.: forum-leaders.eu
O ile wiem, to o tej wypowiedzi księdza Stryczka, było już na tej stronie i to raczej w negatywny sposób. Jednak nie było żadnej dyskusji czy komentarzy, rzeczowych i na argumenty, od kogokolwiek. Skąd teraz reakcja, czy dlatego, że jakiś klecha z szalonego zakonu postępowych mnichów, w ogólnopolskiej gazecie tym się zajął? To dobrze, lepiej potem niż wcale! Dalej do rozmowy na argumenty i przykłady.
Czyli to prawda, że w Polsce i w świecie byli, są i prawdopodobnie, jeszcze długo będą SOCJALIŚCI pobożni i BEZBOŻNI? Którzy są gorsi, tak obiektywnie?
Sprawa nie jest wcale tak oczywista w przypadku banków, chociażby dlatego że banki nie działają w warunkach wolnego rynku, a raczej oligopolu. Jeżeli ktoś nie wierzy niech spróbuje założyć bank.
Co więcej, sukces finansowy banku często bazuje na działaniach ze szkodą dla klientów banku i szkodą dla pracowników. Naiwne recepta ks. Stryczka w postaci rady że jak się komuś nie podoba może zmienić bank prawdopodobnie wynika z tego że nie jest klientem żadnego banku (a z pewnością nie posiada kredytu hip.)
Z doświadczenia wiemy również że prezesi nigdy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. O tzw. złotych spadochronach krążą legendy. Wcale nie do rzadkości należą sytuacje kiedy prezes po 2 mies. pracy dostawał kilkanaście milionów odprawy. Za co i z czyich pieniędzy? Właściciele, czyli akcjonariusze nie mają z reguły nad tym kontroli. Na miejscu ks. Stryczka ugryzł bym się w język. 😉
@Piotr
Zgoda, przykład ks.Stryczka odnośnie pensji bankiera nie jest specjalnie szczęśliwy
Comments are closed.