Do informacji o spadającym z miesiąca na miesiąc nakładzie „Gazety Wyborczej” zdążyliśmy się już przyzwyczaić, nie kryjąc, że są to miłe informacje. Najwyższa już pora, by organ Michnika &Consortes otarł się o bruk.

Jednak agonia „GW” może jeszcze trochę potrwać i trzeba się przygotować na długi marsz. Okazuje się bowiem, że 11 procent akcji spółki Agora – wydawcy „Wyborczej” zakupił właśnie fundusz, który – jak sam o sobie mówi – inwestuje w projekty medialne w krajach, „gdzie dostęp do wolnych mediów jest zagrożony”. Fundusz nazywa się Media Development Investment Fund a inwestycja w Agorę to pierwsza jego inicjatywa w Polsce. Jak podaje portal pb.pl, w skład funduszu wchodziły – na przestrzeni ostatnich lat – różne znane osoby. W radzie dyrektorów funduszu, w latach 1997-2000 zasiadał m.in. Konstanty Gebert, jak czytamy w Wikipedii – „(…) psycholog, tłumacz i dziennikarz żydowskiego pochodzenia, nauczyciel akademicki, od 1989 dziennikarz i publicysta dziennika <<Gazeta Wyborcza>>”. W tym samym czasie, w którym Gebert zasiadał w radzie, zakładał jednocześnie miesięcznik o tematyce żydowskiej „Midrasz” i „pełnił w nim funkcję redaktora naczelnego”.

Media Development Investment Fund założył serbski dziennikarz Sasa Vucinic, a pierwsze pieniądze na jego rozruch dał żydowski miliarder George Soros. Według pb.pl, fundusz działa ponoć „dla idei”, choć zakup akcji Agory uzasadnia względami finansowymi. Jeden z nielicznych segmentów spółki przynoszących zyski to sieć kin „Helios”.

S

1 KOMENTARZ

  1. Jednak coś takiego jak żydomasoneria i żydokomuna istnieje. Ręka rękę myje.

Comments are closed.