„Nie będziecie nam wy, hipokryci, narzucać co nam wolno mówić, a czego nie wolno. Nie boję się waszych sankcji i kar” – tak europoseł Partii Wolność Dobromir Sośnierz skomentował dyskusję nad raportem o rzekomej dyskryminacji kobiet przy zatrudnianiu w PE.
Polecamy obejrzenie krótkiej polemiki pomiędzy konserwatywno-liberalnym europosłem z Polski, a feministyczną ferajną w PE. Czasem trudno uwierzyć, że to się dzieje naprawdę 😉 . Ale tak, w Strasburgu, 14 stycznia 2019 roku.
Oto zapis tekstowy wypowiedzi Dobromira Sośnierza:
1. – W Parlamencie Europejskim pracuje 110 kierowców, na tych 110 kierowców przypadają dwie kobiety. Czy Pani sądzi, że Parlament Europejski dyskryminuje kobiety? Czy może jednak nie wymaga to jakiegoś wymyślania prochu, żeby zrozumieć, że po prostu widocznie kobiety są mniej predysponowane do pracy kierowcy? I być może tak samo jest w przypadku stanowisk kierowniczych? Czy nie bierze Pani tego pod uwagę?
2. – Uwzględnianie aspektu płci w sprawach publicznych to się nazywa seksizm, więc tytuł tego sprawozdania powinien brzmieć „Sprawozdanie w sprawie seksizmu w Parlamencie Europejskim”, tak żeby wszyscy wiedzieli, o co tak naprawdę chodzi.
Jeśli się zastanawiamy, skąd się biorą niektóre negatywne stereotypy o kobietach, to być może z pisania takich bezsensownych sprawozdania jak to. To jest naprawdę wstyd dla normalnych kobiet, że feministki w Parlamencie Europejskim domagają się zatrudniania kobiet na jakichś stanowiskach tylko dlatego, że są kobietami. To feminizm jest hańbą dla kobiet.
W punkcie 40. sprawozdawczyni chce oczywiście uciszać sankcjami niewygodne wypowiedzi. Popiera to, że zostały tutaj nałożone sankcje za wypowiedzi, które jej się nie podobają. Chciałem więc powiedzieć, że ja się nie boję waszych kar. Nie zagłuszycie prawdy karami. Możecie sobie te kary nakładać, ale ja czy poseł Korwin-Mikke odpowiadamy przed wyborcami, a nie przed wami, hipokryci, i nie będziecie nam mówić, co nam wolno w tym Parlamencie mówić, a czego nam nie wolno mówić – ani Pani, ani pan Tajani. To Pani powinna się z tego Parlamentu wycofać, skoro Pani nie rozumie, na czym polega wolność słowa, a Pan, Tajani, powinien się podać do dymisji.