Kiedy w późnych latach 80-tych Europa Wschodnia zaczęła się otwierać na świat, okazało się w jak tragicznym stanie znajduje się tam środowisko naturalne. Dziennikarze donosili o chmurach dymu na niebie, dzieciach trzymanych przez większość zimy w domach z powodu zanieczyszczonego powietrza, koniach, które musiały być przenoszone z zagrożonych terenów po kilku latach pracy, bowiem w przeciwnym razie byłyby narażone na pewną śmierć.
Wiele z chorób środowiska świadczyło o bardzo niskim poziomie technologicznego zaawansowania. Stare, powodujące zanieczyszczenia, fabryki, po których w Stanach Zjednoczonych zostało już tylko mgliste wspomnienie, stanowiły ostoję przemysłu socjalistycznego. Cuchnące i powolne samochody zanieczyszczały drogi. Marnotrawiono mnóstwo energii. Wykazano, że gospodarka socjalistyczna zużywała trzy razy więcej stali i prawie trzy razy więcej energii na wytworzenie pojedynczego produktu, niż gospodarka rynkowa.
Wtedy nie każdy zdawał sobie z tego sprawę, ale stan środowiska był bezpośrednio związany z brakiem w systemie sowieckim praw własności. Władze odmawiały zezwoleń na prywatne posiadanie większości źródeł energii. Większość operacji rynkowych uznawano za akty kryminalne, a przedsiębiorczość była w większości przypadków typem zachowania kryminogennego. Produkcja była planowana centralnie, a ziemia i pozostałe źródła pozostawały w posiadaniu państwa, a nie indywidualnych właścicieli. Choć w byłym Związku Sowieckim i wśród narodów Europy Wschodniej miało miejsce wiele aktów represji, tj. brak praw własności połączony z brakiem rynku, który jest wynikiem wymiany własności – wystarczyło to, by zdewastować środowisko. Aby zrozumieć dlaczego tak się działo trzeba spojrzeć na kilka elementów, z których wynika, że prawa własności najlepiej i najpełniej chronią środowisko naturalne:
- Właściciele mają powody, by wykorzystywać zasoby produktywnie i konserwować je, jeżeli to jest możliwe. Mogą oni uzyskać nagrodę finansową za ich produktywne użytkowanie, co z kolei staje się bodźcem do redukcji kosztów poprzez ochronę każdego z nich. W pogoni za zyskiem firmy otrzymują silny bodziec do wprowadzania w życie nowych, oszczędzających zasoby, technologii.
- Własność prywatna dostarcza bodźca do troski i opieki, których brakuje, gdy wszystko znajduje się pod kontrolą rządu. Jeżeli zasoby są dobrze pielęgnowane stają się one cenniejszym dodatkiem do osobistego majątku ich właściciela. Jeżeli właściciel pozwoli na pogorszenie się stanu tych zasobów lub zaniedba je i ulegną one zgubnemu wpływowi zanieczyszczenia, poniesie on osobiście koszta tego zaniedbania w formie spadku ich wartości.
- Właściciel zasobów ma legalne prawo wystąpić przeciwko każdemu, kto narazi je na straty. Prywatny właściciel zasobów ma więcej powodów do konserwowania ich wartości. Prawo prywatnej własności zapewnia właścicielowi możliwość wystąpienia przeciwko każdemu (włączając agencję rządową), kto wkroczy fizycznie czy też poprzez zanieczyszczenie i narazi zasoby na straty: Prywatny właściciel lasu lub farmy nie będzie siedział bezczynnie, gdy ktoś wycina drzewa lub wkracza na teren jego własności z zamiarem jej zanieczyszczenia – wówczas właściciel może wytoczyć proces, by chronić swoje prawa.
- Prawa własności dostarczają długoterminowych bodźców do maksymalizowania wartości zasobów, nawet właścicielom z krótkotrwałą perspektywą. Jeżeli użycie kawałka ziemi do skonstruowania śmietnika na odpady toksyczne zmniejsza jego przyszłą wydajność, jego wartość spadnie, od razu redukując majątek właściciela. Dzieje się tak, ponieważ bieżąca wartość ziemi odzwierciedla bieżącą wartość netto jej przyszłych walorów.
Właściciel posiada silny bodziec do utrzymania wartości swej własności i do powstrzymania jej przed upadkiem. Rządowi brak takich bodźców.
Teraz, kiedy sowiecki system załamał się, destrukcja środowiska w bloku wschodnim powinna zmierzać ku końcowi. Po prostu zamknięcie powodujących skażenie fabryk, z których wiele marnotrawiło zasoby, zredukuje zanieczyszczenie. Ale to, jak szybko i jak szeroko środowisko naturalne zregeneruje się, zależy w głównej mierze od przywrócenia prawa do prywatnej własności.
Richard L. Stroup, Jane S. Shaw
tłum. Agnieszka Łaska
(Tekst publikujemy za zgodą The Foundation for Economic Education. Pierwsza polska publikacja na Stronie Prokapitalistycznej – 2001 rok)
„Aby zrozumieć dlaczego tak się działo trzeba spojrzeć na kilka elementów, z których wynika, że prawa własności najlepiej i najpełniej chronią środowisko naturalne”
Jestesmy w kapitalizmie, sowieckiego socjalizmu juz dawno nie ma. Niemal wszystko jest prywatne i jak wyglada srodowisko naturalne dzisiaj, zwlaszcza w bastionie kapitalizmu USA?
Odpowiedz znamy.
Ten artykul to agitka w sowieckim stylu. Kompromitacja zarowno piszacych jak i tych dajacych go do przeczytania.
@Marco (Logik): jak bastionem kapitalizmu jest USA to Premier Kopacz jest kierowcą formuły 1 😀 Czyżby oficer prowadzący nie dał Ci w tym tygodniu tabletek na zchizę?
Comments are closed.