W ostatnich dniach znów głośno zrobiło się o Stadionie Narodowym w Warszawie. Okazała budowla, która miała gościć wielkie gwiazdy światowego formatu, zanim jeszcze stanęła, zaczęła przysparzać więcej trosk i zmartwień niż radości. Najpierw chodziło o pieniądze, których z państwowej kasy wydano zbyt wiele, a teraz chodzi o całokształt funkcjonowania tego obiektu. O tym, że coś jest nie tak mogliśmy się przekonać podczas imprezy muzycznej „Oto Jestem”. Zamknięto wówczas sporą liczbę ulic i zupełnie dezorganizowano życie mieszkańcom stolicy. Przy czym sama impreza tłumów kolosalnych nie przysporzyła.
Teraz mamy część drugą tego show i do tego jeszcze bardziej komiczną, albowiem ogromu i lokalizacji obiektu kosztującego krocie boją się wszystkie możliwe służby. Za kilkanaście dni rozegrany miał zostać mecz piłkarski pomiędzy Wisłą Kraków a Legią Warszawa. Zamiast jednak pozwolić zacząć się finansowo zwracać tej inwestycji i sprzedać wiele tysięcy kart wstępu wszystkim zainteresowanym, postanowiono nie wydawać zgody na praktycznie wszystko. Główną przeszkodą są naturalnie ci, na których się zarabia czyli widzowie! Pozostaje więc pytanie, co możemy na nim zorganizować żeby…nikt nie przyszedł, a żeby coś zarobić?
Zdaje sobie sprawę, że nikt nie chce powtórki z Egiptu ale przecież jakoś pieniądz musi się zwrócić. Wytłumaczmy podczas Euro kibicom z zagranicy, że nie mogą wejść, że nie będzie meczu, bo każdy z nich przyjedzie z innego kraju i będzie ich zbyt wielu…
Zaczynam się przekonywać do zdania tych, którzy twierdzą, że Stadion Narodowy, to publiczne pieniądze wyrzucone w błoto… Zła lokalizacja i zbyt rozbudowana widownia są już teraz ciężkim orzechem do zgryzienia dla odpowiednich służb i władz miasta, a co dopiero będzie gdy wybiegną piłkarze…
Norbert Gałązka
Foto.: PSz/Prokapitalizm.pl
Niech pan nie narzeka. Stadion spelnia normy UEFA i zostal zbudowany na EURO 2012 plus na mecze reprezentacji. A to ze ktos wpadl na niemadry pomysl zorganizowania na nim meczu klubowego i do tego takiego – to po prostu byl zly pomysl i trzeba sie z niego „elegancko” wycofac. Ludzie nie bedacy na codzien kibicami nie powinni sie w ogole w tym temacie wypowiadac. Ten polski masochizm i pesymizm sa czesto w dawce nie spotykanej nigdzie na swiecie.
Akurat panie Marko uderzył pan w zły dzwon i widać, że ma pan skromną wiedze o całej sprawie. Jaka jest różnica pomiędzy meczem ligowym, a załóżmy z San Marino? W jednym i drugim przypadku „schodzą” się różni ludzie. Jeśli tak mamy pdchodzić do tematu i selekcjonować wydarzenia, to lepiej zdelegalizujmy futbol. Teraz niech PZPN odwoła mecz z Portugalią (też będą fani z różnych miast) o czym mówił prezes Lato i zamknijmy ten obiekt w ogóle, albo niech odbywają się tam występy cyrkowe. Proponuje również wycofać się z dyskusji o futolu akurat ze mną…
Przykro mi ale to pan uderzyl w zly dzwon. A stawianym pytaniem po prostu pokazal, ze w temacie nie ma najmniejszego pojecia. Jesli ktos uwaza, ze nie ma roznicy miedzy meczem Wisla-Legia a Polska-San Marino od strony kibicow i organizacji przedsiewziecia to ja tutaj nie mam nic wiecej do dodania. Radze sie solidnie podszkolic i dopiero wtedy zabierac glos. A jesli potrzebuje pan wiedzy to chetnie troche jej panu przekaze bo akurat futbolem zajmuje sie zawodowo.
Poza tym, jak juz pan kogos cytuje, to prosze to robic dokladnie. Prezes Lato nie powiedzial, ze odwola mecz z Portugalia a co najwyzej go przeniesie do Wroclawia. Pan mi wyglada na typowego zrzede, co to ciagle widzi wszystko negatywnie i daje temu wyraz. Gdyby jeszcze kryla sie za tym jakas wiedza i doswiadczenia to panska krytyka byla by moze konstruktywna a tak jest tylko typowym polskim gledzeniem i sianiem defetyzmu – ze Polacy sa do d…i nigdy nic nie potrafia dobrze zrobic. Jak ma pan kompleksy to proponuje specjaliste ale nie portal…
Już od dawna było wiadomym, że całe Euro 2012 się nie zwróci. Po jego zakończeniu na Stadion Dziesięciolecia, czy jak kto woli Stadion Narodowy powrócą Wietnamczycy. To będzie jedyny pożytek z tej całej imprezy – nielegalny handel. A co do Superpucharu, to warto zaznaczyć, że mecz Wisła-Legia zgodnie z tradycją piłkarską powinien się odbyć latem 2011 r., na około tydzień przed startem T-Mobile Ekstraklasy.
A kto powiedzial, ze stadiony maja dzialac tylko podczas EURO? Czy po imprezie maja byc rozebrane? To jest inwestycja wieloletnia i od firmy zarzadzajacej stadionem zalezy jakie beda przychody i wplaty do kasy inwestora. Jak pan kupisz dom za milion pozyczony z banku to ile lat go splacasz? Rok? Czy zwykle 25-30 lat? To samo jest ze stadionem. Zamiast sie cieszyc, ze powstalo cos w tym kraju to defetysci od razu widza tylko negatywy i daja temu upust. A ze tak gigantyczny obiekt ma braki czy niedostatki to sprawa niemal normalna. Zwykly dom ma czesto mase ulomnosci a co dopiero tego typu konstrukcja.
Widzę, że pan Marko, to zawodowy prowokator, który zajmuje się zawodowo każdą dziedziną życia tym niemniej poświęce mu trochę swojego czasu i ukierkuje w dobrą stronę. Naczytał się pan i naoglądał medialnej papki o chuliganach, kibolach itp. Gdyby pan interesował się futolem choć w jednym procencie tego co ja, to wiedziałby pan, że akurat obiekt spełniający wszystkie normy UEFA musi, słonie MUSI przyjąć zorgnizowane grupy sympatyków bez względu na narodowość, czy barwy klubowe. Różnicy nie widzę żadnej w chaakterze rozgrywek, bo nawet mecz Fidżi- Vanuatu może ściągnąć potencjalne niebiezbieczeńtwo na widownie. Nie ulegajmy panie Marko paranoi, że kibice Wisły, Legii, Polonii, Widzewa grzmociliby się zawsze i wszędzie bo to stek bzdur. Śmiem twierdzić, że wypełniony obiekt podczas Superpucharu byłby prawdziwym świętem dla kibiców, którzy z uwagi na rozmar wydarzenia nawet nie pomyśleliby o czymś więcej jak dopingowanie swoich pupili. Na koniec panie Marko- ekspercie ekonomiczny, sportowy, finansowy itp. zauwać, że przeniesienie imprezy do Wrocławia jest równoznaczne z ODWOŁANIEM jej w Warszawie. Bez odzewu z przyjaielskim pozdrowieniem- CZUWAJ!
To ze pan oglada na prowincji B-klasowe wydarzenia nie oznacza, ze ma pan wiedze w temacie WIELKIEJ PILKI. Czytanie PS i sledzenie tabel ligi angielskiej nie oznacza, ze ma pan pojecie o tym co sie naprawde dzieje na wielkich stadionach i meczach. Z panskich komentarzy zieje niewiedza i niezrozumieniem tematu. Rzeczywiscie szkoda czasu na wszelka bezproduktywna paplanine. Zycze dobrej pogody kiedy jutro bedzie pan na Liskowiaku Likow.
Zapomniałbym o najważniejszym czyli pieniądzach uzyskanych z tytułu o kryptonimie „EURO 2012” w mieście stołecznym Warszawie. Czy rzeczywiście myślą Państwo (w tym wielki mistrz Marko), że przyjazd iluś tam kibiców z Rosji, Czech, Grecji itd. rozpędzi gospdarkę stolicy i pozwoli zarobić różnym przedsiębiorcom bez względu na branże? Osobiście w to wątpie, choć chciałbym w to wierzyć. Wpływy z pewnością wzrosną ale na pewno nie będą jakieś kosmiczne, gigantyczne. Powstała w skutek EURO 2012 infrastrukura też raczej w Warszawie w niczym nie pomoże…bo powiedzmy sobie szczerze poza tym pięknym i nieszczęśliwym Stadio El Marko Narodowym, to nic innego nie powstało, a plany były spore…Marko co o tym sądzisz znawco tematyki kapitalistyznej? Czy jako super gość czerpiący ze sportu myślisz podobnie? Czuwaj!
Kiepska prowokacja po raz n-ty Panie Wielki Znawco z prowincji. Organizacja meczow typu Superpuchar od strony sportowej (bo o tym byla mowa) a efekty gospodarcze z EURO to dwie rozne historie. O tym czy ktos na turnieju zarobil czy nie okaze sie po imprezie i w ciagu najblizszych kilku lat (Wielki ZnaFca pewnie slyszal o „Efekcie Barcelony”). Nie tylko w PRL-bis lecz w wielu innych krajach nie powstala poza stadionem specjalnie wielka infrastruktura bo nie bylo na to zwykle czasu (nie srodkow). Gdybys pan wlasnie mial wiedze to bys nie pisal tych smiesznych prowokacji typowych dla 20-latka. Zamiast siedziec przy komputerze polecam Wielkiemu ZaFcy wybrac sie do Gdanska, Wroclawia i Poznania, gdzie stadiony juz dzialaja i zobaczyc jak wyglada temat. Gdansk – infrastruktura wokolo stadionu z czasow sekretarza Kociolka. Poznan – to samo, stadion na osiedlu domkow, Wroclaw wielka budowla na polu. Tylko, ze tak samo wyglada i dziala przykladowo Alianz Arena w Monachium badz stadion w Mediolanie. Pieniadze zarabia sie na imprezach stadionowych a nie na straganach wokolo nich. Kto powiedzial, ze przy okazji ma sie zmienic caly krajobraz miasta czy panstwa. To ze wladza obiecala.. Jak Real czy Careffour stawia hipermarket to oprocz drogi dojazdowej i parkingow przed sklepem nie szykuje szesciopasmowej autostrady z rogatek Liskowa do stolicy. Mniej emocji wiecej trzezwego spojrzenia panie WZ.
To ja się przyłączę do ogólnego defetyzmu. Po pierwsze wielokrotnie przekroczony został kosztorys i cholera jedna wie, czy nie trzeba będzie UE albo UEFA zwracać „niewłaściwie wydanych środków”, czy jak to tam nazwą. Po drugie – całkowicie się zgadzam z zarzutami wobec lokalizacji – znam Saską Kępę jak własną kieszeń i potwierdzam, że lokalizacja jest do kitu. Po trzecie – szczerze wątpię, czy SN kiedyś zwróci koszty budowy i utrzymania – przecież to jest stadion WYŁĄCZNIE PIŁKARSKI! Nawet bieżni nie ma, więc o lekkoatletyce można zapomnieć. Wietkong też nie wejdzie na stadion, bo Don Aldo podpisał przecież ACTA :p Po czwarte warto przypomnieć, że całkiem niedawno m.st. Warszawa władowała niezły grosz podatników w stadion Legii, znacznie mądrzej przebudowany. Po jaką cholerę w jednym mieście jeszcze jeden tak ogromny obiekt – nie mam pojęcia?
Natomiast muszę sprostować informację odnośnie meczu Legia – Wisła. Od swojego OZI w Policji dowiedziałem się, że jak dotąd sprzedano blisko 10 tysięcy biletów kibicom z Krakowa. 11 lutego w Warszawie może być gorąco 🙂
O, przepraszam – zwracam honor. Właśnie znalazłem info, że fucktycznie – tikety sprzedali, ale mecz odwołali 🙂 Bareja, nic, tylko Bareja :)))))
Panie Michale a co znaczy lokalizacja do kitu? Prosze to dokladnie wyjasnic. I co znaczy przeciwienstwo lokalizacji do kitu? Zeby uznac lokalizacje za bombowa musza byc spelnione jakie wymagania? Znam – przepraszam, ze sie znow pochwale – setki stadionow w wielu krajach, o polskich nie wspomne – i nigdzie chyba nie bylo narodowej tragedii jak sie teraz to robi w PRL-bis w tym temacie. Dlaczego ten stadion w W-wie stoi Panu oscia w gardle tak naprawde?
Panie Marko, chodzi o to, że podczas obojętnie jakiej imprezy na stadionie pół dzielnicy jest wyłączone z ruchu (dosłownie), a ma to swoje przełożenie na resztę miasta. Najlepszym rozwiązaniem byłby potężny parking, o którym projektant zapomniał. Czy nie lepiej budować takie giganty gdzieś na obrzeżach miasta, nawet tylko po to aby ogromne rzesze sympatyków mogły sobie swobodnie maszerować, a które nie utrudniałyby działania wszystkim wokół…
Panie Marko, może zna Pan setki stadionów, ale najwyraźniej warszawskiej Pragi Pan nie zna. Oprócz tego, co napisał p. Norbert o parkingach, proszę zwrócić uwagę na możliwości dojazdu. Most Poniatowskiego, Most Świętokrzyski, Targowa, Grochowska, Waszyngtona Francuska. Wszystkie trasy normalnie charakteryzują się dużym natężeniem ruchu. Dodatkowo wjazd na Most Świętokrzyski od strony Centrum odbywa się normalnie (tzn. jak przejedna jest ulica Świętokrzyska, aktualnie zamknięta pod budowę Metra) jest ulicą Tamka. Z kolei Grochowska, Targowa i Al. Waszyngtona są głównymi arteriami komunikacyjnymi Pragi Płd., którymi masa osób dojeżdża do podwarszawskich miejscowości. No i dalej na Pragę, bo proszę pamiętać, że np. Pl. Szembeka to również Praga. Można rzecz jasna dojechać Wałem Miedzyszyńskim, tylko że dojazd od Wału do samego stadionu jest możliwy albo poprzez Francuską, wjazdem na „Poniatoszczaka” (i dalej przez Rondo Waszyngtona) tudzież przejeżdżając wąską ulicą za PKP Stadion. Jeżeli spróbuje Pan sobie wyobrazić jadące samochodami i autokarami tłumy na mecz, to sam Pan przyzna, że trudno było znaleźć gorszą lokalizację. Sugeruję wizję lokalną, jeśli Pana nie przekonałem.
Sam z siebie stadion nie stoi mi kością w gardle. Natomiast szlag mnie trafia gdy widzę taką skalę bezmyślności jak w przypadku „wielkiego projektu” pt. Stadion Narodowy. Poza tym przypominam, że do piłki nożnej w ogóle mam stosunek serdecznie obojętny.
Dyskusja czy budowac stadiony w szczerym polu jak centra handlowe czy w srodku miasta jest stara jak same stadiony. Generlanie stadiony buduje sie wszedzie i mozny by tutaj podac wiele przykladow, ze wcisniete w luki przestrzeni wcale nie powoduja paralizu polowy miasta. Rzecz w tym, ze w przypadku polskich stadionow (dotyczy to nie tylko W-wy) ludzie odp, za ruch niepotrzebnie panikuja i juz 20 km przed obiektem robia barykady ograniczajace poruszanie sie i dojazd do miejsca. Stadion w W-wie ma miec parking, ale jak na kazdym stadionie ich ilosc bedzie ograniczona. Niestety wiekszosc chcialaby wjechac na swoje miejsce autem i z niego wyjechac. Jak nie ma takiej szansy mowi, ze caly pomysl stadionu jest do niczego. Elementem sprawnej logistyki jest w przypadku (szczegolnie) takiej lokalizacji dobry dojazd komunikacja miejska (metro, autobus, kolejka, tramwaje). Prosze tez wziac pod uwage, ze pierwsze koty za ploty i na bledach i niedociagnieciach sie ludzie ucza.
@Marko
proszę podać ilość miejsc na SN i następnie zastanowić się, jak ci wszyscy ludzie dojadą. Mówiąc o „wciskaniu” stadionów w luki urbanistyczne należy zadać elementarne pytanie – jak z dojazdem? Podjął Pan zresztą ten temat. A komunikacja miejska? Zapewne metro znacznie by rozładowało sprawę, ale tak jak z trawą, schodami czy dachem na SN – wrzutka medialna, bo za cholerę nie ukończą do czerwca. Ale co tam, wbili łopatę z pompą, HGW pozowała do fotek…
Proszę wziąć pod uwagę jeszcze jeden aspekt – baza hotelowa. Przyjadą goście z zagranicy i pewnie wybiorą nocleg w hotelu a nie na Dworcu Centralnym. A gdzie w Warszawie zlokalizowana jest większość hoteli? Jako materiał do przemyśleń polecam obejrzenie mapki: http://maps.google.pl/maps?hl=pl&tab=wl
Dla jasności dodam, że SN znajduje się przy Alei Zielenieckiej.
„na bledach i niedociagnieciach sie ludzie ucza” – optymista z Pana 🙂 Bo historia PRL pokazuje, że politycy w życiu się niczego na błędach nie są w stanie nauczyć. A to właśnie politycy odpowiedzialni są za realizację przedsięwzięcia pt. Stadion Narodowy. Z widomymi skutkami.
Przepraszam, podany link nie działa. Ale proponuję w google maps wpisać w wyszukiwarce hasło „hotele warszawa”. 🙂
PS. Pozwolę sobie dorzucić jeszcze jeden „kamień” do ogródka pt. Stadion Narodowy. Sprawa dużo poważniejsza, związana również z lokalizacją. Co w przypadku konieczności szybkiej ewakuacji w przypadku np. zagrożenia bombowego czy pożarowego? Wiadomo, otwiera się wszystkie bramki i ludzie wieją na oślep, aby potem z bezpiecznej odległości obserwować igrzyska. Jak w takiej sytuacji dojadą np. karetki czy wozy straży pożarnej?
Nie chcę nic mówić, ale chyba jakieś 2 lata temu, w Najwyższym Czasie! red. Leszek Szymowski (pisze dużo o służbach specjalnych) pisał, że na SN talibowie podłożyli bombę, której detonacja ma nastąpić w dniu inauguracji Euro 2012. Szymowski co prawda pisał, że polskie służby wpadły na trop tej bomby i że już ją rozbroiły, jednak talibowie nic ponoć o tym nie wiedzą i nadal planują tę detonację.
A jeśli okaże się, że jest jeszcze jakaś bomba o której służby już nie wiedzą?
Serio! Taki tekst ukazał się w NCz! jakiś czas temu i bynajmniej nie był to numer primaaprilisowy.
Pozdrawiam
PSz
Zaden stadion na swiecie, bez wzgledu na to gdzie stoi – na polu czy pomiedzy kamienicami – nie jest bezpiecznym miejscem. Gdybsmy wzieli pod lupe wszelkie aspekty zwiazane z zagrozeniami to nigdy by nie wybudowano ani jednego stadionu czy 100 pietrowego szklanego wiezowca. To jest juz zupelnie inny watek. Stadion Narodowy w W-wie jest nowoczesna konstrukcja od strony technologicznej i jesli budowlancy nie popelnili gdzies bledow w sztuce to z jego powstania nalezy sie cieszyc, a nie typowo po polsku „skopac” i „obszczekac”. Czas pokaze, czy logistyczna infrastruktura zadziala w miare sprawnie. Temat EURO 2012 proponuje od strony organizacyjnej i sportowej ocenic po zakonczeniu. Sianie defetyzmu za wczasu jest nie tyle wyrazem troski co biciem piany z przyzwyczajenia narodowego. Nie musicie panowie nasladowac gderajacej Srody, ktora na zlecenie LO wbija Polakom poczucie nizszosci. Glowa do gory. Kompleksy czynia z ludzi niewolnikow. I o to wlasnie pewnym kregom chodzi.
Jak mamy nie siać defetyzmu, kiedy pod naszym praktycznie oknem zbudowano coś, na czym nie będzie żadnych poważnych zawodów sportowych. Kupa kasy włożona w ten obiekt powinna się zwracać dzięki atrakcyjnym imprezom z udziałem pełnej widowni, a mamy twór, na którym boimy się zorganizować mecz o Superpuchar. Czemu nie pomyślano o infrastrukturze i wszystkich utrudnieniach wcześniej? Tak ciężko jest ruszyć głową, że taki kolos musi posiadać określoną ilość miejsc parkingowych, odpowiednie dojścia, dojazdy…a jest co? Zamykanie ulic, dzielnic i brak tego co powinno być- futbolu!!! O komunikacji miejskiej w przeprawę Mostem Poniatowskiego się nie wypowiadam, bo każdy wie, jak to wygląda na co dzień, a co dopiero podczas koncertów, bo wielkiego sportu tam raczej nie ujrzymy. Faktem jest, że obiekt jest ładny, tylko potrzeba kogoś z głową i jajami jako operatora. W Polsce jednak zamiast strategii ekonomicznej, dobrej zabawy wolimy oglądać walki i burdy kiboli.
Rozmawiałem z kilkoma budowlańcami – architektami i konstruktorami z wieloletnim doświadczeniem w PL i poza nią (i to nie projekty i wykonawstwo domków letniskowych – o szczegółach nie mogę pisać) i twierdzą jedno – konstrukcja i wykonawstwo zostały spieprzone po całości. Vide schody czy kwestia rozsuwanego dachu. Co jeszcze?
I proszę o trochę realizmu – „Temat EURO 2012 proponuje od strony organizacyjnej i sportowej ocenic po zakończeniu” – a kto będzie za to odpowiadać? HGW, Tusk, ABW, MSWiA, BBN, PZPN… Polityka, polityka, jeszcze raz polityka….Może Anonymous im odpuszczą, ale i tak strach się bać.
W gruncie rzeczy 90 % zbudowanych obiektow zostalo spieprzone dokladnie, zwlaszcza jesli ocenia ja konkurencja budowlanca. W gruncie rzeczy niemal kazdy obiekt moglby byc lepszy, ladniejszy, bardziej funkcjonalny i bezpieczny. Takie gadanie jednak jest zawsze musztarda po obiedzie. Jakie plany uzytkowania ma SP w przypadku stadionu to prosze tam pytac. Dlaczego infrastruktura jest jeszcze nie do konca sprawna – tez trzeba pytac w ratuszu. Dlaczego ktos chcial odwolac naprawde mecz (moze jednak sie odbedzie..) wiedza tez w ratuszu (moze bali sie zapowiadanej demonstracji „ACTA”). Panowie Malkontenci nigdy nie bedziecie zadowoleni, mimo wszystko – cieplejszego dnia i bardziej optymistycznego spojrzenia.
Comments are closed.