XI już Zaduszki Narodowe w Radziechowach połączone z usypywaniem Kurhanu Pamięci Narodowej na górze Matysce przeszły do chwalebnych kart historii Polski w dniu 3. października 2015 roku.
Stara to prawda, że najbardziej gorliwa miłość do Ojczyzny manifestowana jest w małych miejscowościach, natomiast Górale stanowią elitę tego tradycyjnego, wolnego od demagogii, polskiego patriotyzmu.
Było dla mnie wielkich honorem, że Organizatorzy zaprosili mnie do wzięcia udziału w tych doniosłych uroczystościach.
Nie będę się dzisiaj zbytnio rozpisywał, gdyż fotografie, które zaprezentuję wyrażą znacznie więcej niż nawet najbardziej wzniosłe słowa.
Wszystko zaczęło się od obchodów 90 rocznicy oddania Grobu Nieznanego Żołnierza Narodowi Polskiemu.
Początek uroczystości w Radziechowach (fot. Rajmund Pollak )
Historię powstania Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie przedstawił znany aktor scen Podbeskidzia Kuba Abrahamowicz. Nie każdy wie, że prochy Nieznanego Żołnierza pochodzą ze Lwowa.
Trumnę z ziemią z Cmentarza Orląt Lwowskich niesie młodzież z Zespołu Szkół Mundurowych (fot. Rajmund Pollak)
Po tych kwiatach ruszyła procesja ze wsi Radziechowy na Górę Matyskę.
Jako pierwszy ruszył Poczet Sztandarowy Narodowych Sił Zbrojnych (fot. Rajmund Pollak)
XI Zaduszki Narodowe w Radziechowach październik 2015 rok. ( Fot. Rajmund Pollak)
Rzadki to widok, aby klękać przed biało-czerwonymi pocztami sztandarowymi ( Fot..Rajmund Pollak)
Jak bardzo trzeba kochać pamięć o Kresach i bohaterskich Orlętach Lwowskich, aby klękać przed współczesnymi Orlętami w czerwonych beretach z orzełkiem w koronie, którzy w październiku 2015 roku nieśli trumnę symbolizującą ostatnią drogę Nieznanego Żołnierza ze Lwowa do Warszawy!
Jak bardzo trzeba kochać Naszą Ojczyznę, aby na kolanach witać Poczet Sztandarowy Narodowych Sił Zbrojnych, których żołnierze nosili na piersiach, lub na ramionach ryngrafy z Matką Boską Częstochowską!
To właśnie tutaj na Żywiecczyźnie oraz na Śląsku Cieszyńskim legendarny Henryk Flame najpierw walczył przeciwko hitlerowcom w Armii Krajowej, a potem gdy w Jałcie haniebnie zdradzili nas alianci, to nie złożył broni i jako najsławniejszy w całej Polsce „Bartek” bronił Górali oraz Ślązaków przed kolektywizacją, przed bandami UB i NKWD i przed komunizmem. Potrafił urządzić już po zakończeniu II Wojny Światowej dnia 3. maja 1946roku defiladę ponad 300 uzbrojonych po zęby partyzantów Narodowych Sił Zbrojnych przez centrum miejscowości Wisła.
Znaczenie walk „Bartka” przeciw zbrodniarzom komunistycznym okazało się tak wielkie, że dziś już coraz rzadziej mówi się o partyzantach NSZ, że to byli żołnierze „Wyklęci” , natomiast coraz częściej młodzież twierdzi, że to byli Żołnierze Niezłomni!
Po drodze czekały nie lada niespodzianki, gdyż organizatorzy uroczystości postanowili urozmaicić całą tą patriotyczną pielgrzymkę, sięgając w bardzo głęboką historię aż do czasów Króla Rzeczpospolitej Obojga Narodów Jana Kazimierza. Dlaczego?
Otóż od czasów wydania słynnej Trylogii Henryka Sienkiewicza panuje w społeczeństwie mylne przekonanie, że w okresie potopu szwedzkiego, to zbójnicy Podhala uratowali Króla Polski przed niewolą, a może czymś jeszcze gorszym.
Sienkiewicz się mylił, gdyż w rzeczywistości Jana Kazimierza uratowano w okolicach wsi Radziechowy, gdzie zbójnicy beskidzcy uderzyli na oddział Szwedów, który już aresztował Króla.
Wkrótce po tym ocaleniu, w październiku 1655roku na Zamku w Żywcu król Jan Kazimierz ogłosił historyczny Uniwersał następującej treści:
„Wszem wobec każdemu z osobna, komu to wiedzieć należy osobliwie jednak pracowitym poddanym naszym, majętności naszej żywieckiej wiernie nam miłym, łaskę naszą królewską. Wiernie nam mili iż nieprzyjaciel zewsząd gwałtownie na państwo nasze następuje, a wojska nasze na troje będąc przeciwko trojakiemu nieprzyjacielowi, Moskwie, Kozakom i Szwedom, rozdzielone, siłom i potędze jego wystarczyć nie mogą, przyszło nam na wierność waszą zawołać, to po nich koniecznie mieć chcąc, abyście się w rusznice, kosy, siekiery, cepy i inne wszelkie oręża, na jakie się kto zdobyć będzie mógł, jako najporządniej przysposobiwszy, do urodzonego Jana Karwackiego oficera naszego i z nim zasieki porobiwszy, przeprawy i pasy popsowawszy, nieprzyjaciela gromili i znosili. A my w nagrodę tego wierności wasze od wszelkich czynszów zamkowych do lat trzech uwalniamy, podatki jednak przez Rzeczpospolitą uchwalone w całości zachowujemy.”
Memoriał Żywiecki zmobilizował niebawem cały nasz Naród do pospolitego ruszenia.
Zbójcy z Podbeskidzia po zwycięskim boju ze Szwedami. (fot. Rajmund Pollak)
XI Zaduszki Narodowe w Radziechowach ( Fot. Rajmund Pollak)
XI Zaduszki Narodowe w Radziechowach ( Fot. Rajmund Pollak)
Białogłowy na Górze Matysce ( Fot. Rajmund Pollak)
Uwolniony przez Zbójców Hetman Koronny w Radziechowach ( Fot. Rajmund Pollak)
Po ogłoszeniu Uniwersału Króla Jana Kazimierza ruszyło Pospolite Ruszenie.
Potyczka Pospolitego Ruszenia ze Szwedami. ( fot. Rajmund Pollak)
Szwedzi natomiast okrutnie mścili się na włościanach za ich wierność Królowi Polski.
Rabowali dobytek i palili całe wsie. Naród jednak walczył z trzema nawałami wrogich wojsk moskiewskich, kozackich i szwedzkich. Żywiec zaraz po wyjeździe Króla Jana Kazimierza został splądrowany przez Szwedów, czego ślady można zobaczyć po dziś dzień na Katedrze Żywieckiej.
Warto wspomnieć, że Papież Jan Paweł II utworzył na Podbeskidziu Nową Diecezję Bielsko-Żywiecką, która oparła się tzw. „reformie administracyjnej” rządu Jerzego Buzka i istnieje po dziś dzień. W końcu Karol Wojtyła też był Góralem!
Szwedzi palą polską wieś ( fot. Rajmund Pollak)
Górale przygotowują się już do następnej uroczystości patriotyczno-religijnej, która odbędzie się w Łękawicy na Żywiecczyźnie 5 grudnia 2015 roku.
Rajmund Pollak