Na czym polega rewolucja? Najogólniej na odbieraniu ludziom wolności. Była już francuska, bolszewicka, może czas na „pandemiczną”?
Struktura rewolucji opiera się stale na tym samym schemacie. Najpierw trzeba wykreować ofiarę, następnie napiętnować sprawcę i w końcu ukazać wyzwoliciela, który wprowadzi terror dla dobra wszystkich poszkodowanych.
Rewolucja francuska wskazała uciemiężonemu ludowi monarchów-krwiopijców, ustawiła gilotynę i mordowała kogo popadnie. Bolszewicka też mordowała w imieniu klasy pokrzywdzonej. Komunizm na Zachodzie wziął w „obronę” czarnoskórych, kobiety, dewiantów i doszedł właśnie do ściany, bo sam już nie umie odróżnić kobiet od mężczyzn, ani czarnych od białych itd.
A czy obecnie mamy może do czynienia z kolejną w dziejach naszej cywilizacji rewolucją? W dwudziestym pierwszym wieku gilotyna, czy kałasznikow nie wystarczą, wystarczy natomiast strzykawka i nie musi zawierać ani krzty trucizny. Nie ma większego znaczenia co zawiera. Udało się wykreować wirusa na sprawcę nieszczęścia i wcale nie jakiejś małej grupy poszkodowanych, a całą populację globu! Szczepionka w roli wyzwoliciela sprawdza się doskonale, bo wirus mutuje, a wraz a nim mutują kolejne szczepionki. A zatem, terror można zaostrzać, lub luzować w zależności od potrzeb.
Po czym poznać, że rewolucja już się dokonała? Po zniewoleniu, jakiemu właśnie ulegliśmy!
Małgorzata Todd
Autorka prowadzi swojego bloga Internetowy Kabaret…