Po tym jak Prawo i Sprawiedliwość odstawiło niedawno w sejmie pokazuchę „w obronie suwerenności Polski”, przyjmując nawet w tym celu – gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości – stosowną uchwałę, mogło się wydawać, że od tej pory nie będzie już „unita pluł nam w twarz”. Tymczasem co się okazuje?

Otóż o tym, że spektakl z „obroną suwerenności” był tylko czczą gadaniną świadczy przykład pierwszy z brzegu – segregacja śmieci. Wszystko wskazuje na to, że temat, który pochłonął już grube miliony pieniędzy podatników i wciąż pochłania nowe, wkrótce zacznie pochłaniać kolejne. Otóż – jak informuje bankier.pl – ministerstwo środowiska przygotowuje zmiany w przepisach, które mają doprowadzić do takiej sytuacji, iż w każdej gminie pojemniki na poszczególne rodzaje odpadów mają mieć takie same kolory. Teraz te kolory są różne, w zależności od tego jak tam dana gmina sobie postanowiła – kierując się zapewne również kosztorysem operacji. A dlaczego mają być jednakowe? No bo tak chce Unia Europejska. Dla niej wszystko i wszędzie musi być takie samo. Typowa komunistyczna ciągota w stronę totalnej unifikacji. A tak w ogóle to PO CO?

Polacy za zabawę w ochronę środowiska zapłacili już olbrzymie kwoty i jeśli wspomniane zmiany w przepisach wejdą w życie, co nałoży na gminy dodatkowe koszty, zapłacą kolejne miliony.

I cóż warta jest hucznie wypromowana przez PiS w sejmie uchwała o „obronie suwerenności”, skoro nawet w sprawie śmieci rząd nie potrafi odpowiedzieć jakiemuś durnemu komisarzowi-lewakowi z Brukseli stanowczego „NIE!”?

W