Wojsko ukraińskie
Foto. youtube (zrzut)

Na stronie Amnesty International ukazała się analiza taktyki wojennej wojsk ukraińskich. Nie wypada ona dla Ukraińców dobrze. Wręcz można powiedzieć, że wojska ukraińskie stosują zbrodnicze metody, które zagrażają ludności cywilnej. Choć w przeszłości wiele raportów AI pozostawiało wiele do życzenia, głównie z uwagi na ich ideologiczne zaangażowanie, warto przytoczyć jego główne tezy. Tym bardziej, że potwierdzają one liczne, wcześniejsze opinie mieszkańców terenów, na których dochodziło do walk, a które dostępne są w internecie. 

Z analizy AI wynika, że żołnierze z Ukrainy świadomie grupują się w pobliżu obiektów cywilnych. „Siły ukraińskie narażają ludność cywilną na niebezpieczeństwo, tworząc bazy i działające systemy uzbrojenia w zaludnionych obszarach mieszkalnych, w tym w szkołach i szpitalach” – czytamy w raporcie. Według AI „takie taktyki naruszają międzynarodowe prawo humanitarne i zagrażają cywilom, ponieważ zamieniają obiekty cywilne w cele wojskowe. Kolejne rosyjskie ataki na zaludnionych obszarach spowodowały śmierć cywilów i zniszczenie infrastruktury cywilnej” – piszą autorzy raportu. Amnesty International zauważa, że nawet jeśli jest się stroną atakowaną, nie zwalnia to ukraińskiego wojska z przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego.

Według AI wojsko ukraińskie „nie podjęło wszelkich możliwych środków ostrożności w celu ochrony ludności cywilnej”. Jak zeznają świadkowie przepytywani przez przedstawicieli AI twierdzą, że Ukraińcy rozpoczynali ataki stacjonując w sąsiedztwie ich domów, narażając ich na odwetowe uderzenia Rosjan. Takie sytuacje miały miejsce m.in. w Doniecku, Charkowie i Mikołowie.

Jeden z mieszkańców Doniecka wyznał wysłannikom AI: „Nie rozumiem, dlaczego nasze wojsko strzela z miast, a nie z pola”. Obserwatorzy Amnesty International byli świadkami, jak żołnierze korzystali z budynku mieszkalnego około 20 metrów od wejścia do podziemnego schronu, w którym zginął starszy mężczyzna.

W raporcie AI czytamy: „Na początku lipca robotnik rolny został ranny, gdy siły rosyjskie uderzyły w magazyn rolny w rejonie Mikołajowa. Kilka godzin po ataku obserwatorzy Amnesty International byli świadkami obecności ukraińskiego personelu wojskowego i pojazdów w magazynie zboża, a świadkowie potwierdzili, że wojsko korzystało z magazynu znajdującego się naprzeciwko farmy, na której mieszkają i pracują cywile. (…) W Bakhmut kilku mieszkańców powiedziało Amnesty International, że ukraińskie wojsko korzystało z budynku położonego zaledwie 20 metrów po drugiej stronie ulicy od wieżowca mieszkalnego. 18 maja rosyjski pocisk uderzył w front budynku, niszcząc częściowo pięć mieszkań i uszkadzając pobliskie budynki”. Inni świadkowie powiedzieli Amnesty International, że przed atakiem siły ukraińskie korzystały z budynku po drugiej stronie ulicy od zbombardowanego budynku, a dwie wojskowe ciężarówki zaparkowały przed innym domem, który został uszkodzony w wyniku uderzenia pocisku. Obserwatorzy AI znaleźli ślady obecności wojska w budynku i na zewnątrz, w tym worki z piaskiem i czarną plastikową płachtę zakrywającą okna, a także nowy sprzęt pierwszej pomocy po urazach, wyprodukowany w USA.

Inna kwestia to wykorzystania szpitali przez siły ukraińskie jako baz wojskowych. Według AI taka sytuacja wystąpiła w pięciu miejscach. W dwóch miastach dziesiątki żołnierzy odpoczywało, kłębiło się i spożywało posiłki w szpitalach. W innym mieście żołnierze strzelali z okolic szpitala. Rosyjski nalot z 28 kwietnia zranił dwóch pracowników laboratorium medycznego na przedmieściach Charkowa po tym, jak siły ukraińskie utworzyły bazę na terenie kompleksu. Amnesty International zauważa: „Wykorzystywanie szpitali do celów wojskowych jest wyraźnym pogwałceniem międzynarodowego prawa humanitarnego”.

Ukraińskie wojska nie oszczędzały również szkół. „Szkoły były czasowo zamknięte dla uczniów od początku konfliktu, ale w większości przypadków budynki znajdowały się w pobliżu zaludnionych dzielnic cywilnych . (…) Siły rosyjskie uderzyły w wiele szkół używanych przez siły ukraińskie. W co najmniej trzech miejscowościach, po rosyjskim bombardowaniu szkół, ukraińscy żołnierze przenieśli się do innych pobliskich szkół, narażając sąsiednie dzielnice na ryzyko podobnych ataków. (…) Rosyjskie ataki w pobliżu szkół zabiły i zraniły kilku cywilów od kwietnia do końca czerwca – w tym dziecko i starszą kobietę, które zginęły w ataku rakietowym na ich dom 28 czerwca” – czytamy w raporcie AI.

W końcówce raportu AI zauważa: „Międzynarodowe prawo humanitarne nie zakazuje wyraźnie stronom konfliktu przebywania w szkołach, w których nie ma zajęć. Wojskowi mają jednak obowiązek unikać korzystania ze szkół, które znajdują się w pobliżu domów lub budynków mieszkalnych pełnych cywilów, narażając ich życie na niebezpieczeństwo, chyba że istnieje pilna potrzeba wojskowa. Jeśli to zrobią, powinni ostrzec cywilów i razie potrzeby pomóc im w ewakuacji. Wydaje się, że nie miało to miejsca w przypadkach rozpatrywanych przez Amnesty International”.

Organizacja nie bagatelizuje zbrodni rosyjskich jednak podkreśla: „Rząd ukraiński powinien natychmiast zapewnić rozmieszczenie swoich sił z dala od obszarów zaludnionych lub ewakuować ludność cywilną z obszarów, na których działa wojsko. Wojsko nigdy nie powinno wykorzystywać szpitali do prowadzenia działań wojennych i powinno używać szkół lub domów cywilnych tylko w ostateczności, gdy nie ma realnych alternatyw”.

PSz