Przed niemieckimi konsulatami w Gdańsku, Opolu, Krakowie, Gliwicach,Wrocławiu, i przed warszawską ambasadą RFN, odbyły się niedawno demonstracje w obronie polskiej mniejszości narodowej w Niemczech. Organizatorem demonstracji potępiających wywodzącą się z nazizmu dyskryminację polskiej mniejszości była Liga Obrony Suwerenności.
Przedstawiciele polskiej mniejszości narodowej w Niemczech powołali polonijną organizacje Związek Polaków w Niemczech w 1922 roku. 27 lutego 1940 dekretem Hermanna Göringa została ona zdelegalizowana. Majątek ZPwN został przez nazistów skonfiskowany. Działacze ZPwN zostali aresztowani. Część z nich od razu rozstrzelano, część zamordowano w niemieckich obozach koncentracyjnych.
Związek reaktywował się w 1950 roku. Do dzisiejszego dnia władze niemieckie nie przywróciły polskiej mniejszości statusu mniejszości narodowej, ani nie zwróciły ZPwN zrabowanego przez nazistów majątku. Polakom nie zostały wypłacone żadne odszkodowania.
Dziś w Niemczech polska mniejszość narodowa liczy 2.000.000 Polaków. Otrzymują oni od władz niemieckich na swoją działalność 1 milion euro rocznie. W Polsce 150.000 przedstawicieli niemieckiej mniejszości narodowej otrzymuje od władz Polskich 20 milionów euro, czyli 70 razy więcej na osobę niż polska mniejszość w Niemczech.
Mniejszość niemiecka w Polsce cieszy się też licznymi przywilejami. W polskich miejscowościach, gdzie zamieszkują Niemcy, są dwujęzyczne tablice urzędowe, po niemiecku można załatwić sprawy w polskich urzędach, dzieci uczą po niemiecku w polskich szkołach. Budżet państwa finansuje niemieckie media. Dodatkowo Niemcy mają większe prawa niż Polacy. Niemców w wyborach nie obowiązują progi wyborcze, dzięki czemu Niemcy mają swojego posła w sejmie, a dużo większe polskie ugrupowania takiego reprezentanta nie mają.
Takich praw polska mniejszość narodowa jest pozbawiona. Polacy są prześladowani nawet za używanie języka polskiego. Demonstranci na pikietach zorganizowanych przez Ligę Obrony Suwerenności domagali się równouprawnienia Polaków w Niemczech, nadania polskiej mniejszości narodowej takich samych praw jakie ma niemiecka mniejszość narodowa w Polsce.
Swoją relacje z pikiety pod wrocławskim konsulatem „Gazeta Wyborcza” zatytułowała „PiS i ONR przed konsulatem niemieckim ze swastykami”. We wstępie spostrzegawczy dziennikarze „Gazety” stwierdzili, że organizatorzy pikiety „Na banerach mieli m.in.: swastyki i podobizny Goeringa”. Dopiero w drugim akapicie informacji czytelnicy mogą przeczytać, że „Manifestujący mieli ze sobą banery ze swastykami oraz wizerunkiem Hermanna Goeringa, który jako marszałek III Rzeszy zdelegalizował polskie organizacje”. Dziennikarze „Gazety” kończąc notkę, w której sugerowali czytelnikom, że PIS i ONR to naziści, stwierdzili że Polacy w Niemczech nie mają prawa do miana mniejszości narodowej, a wspólne demonstrowanie PiS i ONR to skandal.
Jan Bodakowski
Foto.: JB
Z tego co czytałem, to tzw. dekret Goeringa w sprawie polskiej mniejszości był sprzeczny nawet z prawem III Rzeszy.
To może trzeba iść z tym do sądów na początek niemieckich, a następnie jewropejskich. I cały czas nagłaśniać te procesy. Skoro są w Niemczech polskie organizacje społeczne, kulturalne i inne to może powinny zacząć walczyć o swoje prawa. I zobaczymy jak się zachowa „polski rząd” z minstrem zagranicznym na czele, czy prawniczo i finansowo będzie popierać polskie organizacje w Niemczech. Trzeba spróbować, a nie tylko narzekać i kwękolić.
Ciekawa rzecz, że o tych pikietach przed konsulatami i ambasadą niemiecką jakoś dziwnym trafem nie dały głosu żadne praktycznie mediuma góuwnego nurta.
Comments are closed.