W nawiązaniu do artykułu Pawła Sztąberka – „Faszyzm ma się nieźle”…
Wcześniej do szkoły (pracy!!!) – później na emeryturę – dłużej płacisz na ZUS (emeryturę).
Gadanie o wyrównaniu szans, o wyższości wczesnej edukacji to zasłona dymna dla bankructwa systemu emerytalnego. Prawo do „godnej śmierci” (eufemizm dla eutanazji – mordowania staruszków i chorych) to zasłona dymna dla bankructwa systemu opieki zdrowotnej. Człowiek przez całe życie ma tyrać i płacić (składkę na ZUS i II filar + składkę zdrowotną + raty za kredyty hipoteczne bankom) na utrzymanie urzędasów w różnych instytucjach (bo nie na emeryturę i swoje leczenie) i godnie umrzeć zaraz po przejściu na emeryturę wykazując się postawą obywatelską. Łączne obciążenie podatkowe obywateli sięga 50%, czyli jest na poziomie obciążenia podatkowego pańszczyźnianego chłopa w średniowiecznej Anglii za czasów Robin Hooda, a wmawia się nam, że żyjemy w wolnym kraju!!! Niestety współczesne państwo to zakamuflowana forma pańszczyzny – PAŃSTWOSZCZYZNA!!!
Jeśli kraj jest wolny to rodzice powinni decydować, czy wyślą dzieci do szkoły w wieku 5,6,7, a może i 8 lat, a może i wcale, gdy mają ochotę wychowywać i edukować sami. Prawdziwe wyrównanie szans to możliwość posłania dzieci do szkoły wtedy gdy osiągną odpowiedni stopień rozwoju. Każde dziecko jest inne. Jedne będzie gotowe w wieku 5 lat inne w wieku 8 lat. Mam 3 dzieci i 1. poszło w wieku 7. lat, ale przeskoczyło jedną klasę, bo się nudziło na zajęciach. 2. poszło w wieku 6 lat, bo ze starszym bratem chodził do zerówki 1 rok, a potem drugi rok sam. Nie miałem siły skazać go na 3 zerówkę i poszedł do szkoły wcześniej (był młodszy od starszego brata o 2 lata). 3. dziewczynka poszła w wieku 7 lat, bo nie groziło jej wojsko, więc było wszystko jedno kiedy naukę rozpocznie. W poprzednim systemie, kto chciał mógł więc wysłać dziecko wcześniej do szkoły. Pytanie, czy wszyscy są tak zdolni by iść do szkoły wcześniej? Sądzę, że nie. Właśnie wyrównaniem szans jest możliwość wysłania dziecka później. Poczekanie gdy dojrzeje, by nie odstawało od reszty, a jak zdolne i dojrzałe to wcześniej, by się nie nudziło z innymi na prostych zajęciach. Przeskoczenie klasy jest większym stresem emocjonalnym niż wysłanie wcześniej, bo nie traci kolegów i nie ma problemu z zaakceptowaniem w nowej klasie, która patrzy na niego jak na dziwoląga – mózgowca. Decyzję kiedy dziecko posłać powinno się więc zostawić rodzicom, którzy mogliby się ewentualnie poradzić psychologa. Wysłanie wszystkich wcześniej pogłębi różnice, a nie wyrówna. Dzieci słabiej rozwinięte społecznie i intelektualnie będą bardziej cierpieć, bo ci najlepsi będą sobie radzić, a one nie. Gdyby poczekały rok to mogłyby te różnice nadrobić i nie czułyby się gorsze od tych najzdolniejszych. Na studiach są ludzie w różnym wieku i nikt nikogo nie pyta o metrykę. Liczy się opanowanie materiału – pozwólmy dzieciom dojrzewać swoim tempem i wysyłajmy do szkoły nie w określonym wieku, ale wtedy gdy osiągną odpowiedni poziom rozwoju. Jeśli państwo chce wspomagać rodziców w wyrównywaniu szans, to proszę bardzo, ale nie poprzez masowe przymuszanie do obowiązku szkolnego, lecz w umożliwieniu lepszego ich wychowania przez rodziców np. pozwólmy im więcej czasu spędzać z małym dzieckiem – urlopy wychowawcze (b.dobry pomysł – żona na urlopach spędziła ładnych parę lat i nie mam kłopotów wychowawczych z dziećmi) + godziny pracy dogodne do życia rodzinnego: 7.00-15.00 + całe popołudnie i wieczór z rodziną, a nie – 9.00- 18.00 z 1h na lunch i brak czasu dla dziecka, bo dziecko po szkole do 18-19.00 nie widzi rodziców i wałęsa się po jakiś świetlicach lub z kluczem na szyi po podwórkach (podwórkowe wychowanie !!!).
Walczmy z PAŃSTWOSZCZYZNĄ o więcej wolności dla siebie i więcej czasu dla rodziny.
Leszek Jurdziak
Fajny art! Jednak pójdźmy dalej i rodzina to mężczyzna, mąż i ojciec i kobieta, żona i matka oraz minimum troje dzieci. Mąż jest wojownikiem i mysliwym, który przynosi zdobycz – forsę do domu, a żona to władczyni domu, która pieści dzieci, uiększa dom i dba o męża, dzieci zaś są radością i kłopotem rodziców. Po co te urlopy, chłopisko ma zarobić na całą rodzinę, na jej wakacje i spokojną starość. Jaka do tego droga – pytam. przecież na tej stronie wszyscy wiedzą jaka, to trzeba wchodzić na lewaków strony i tam siać prawicowe i wolnościowe zgorszenie i ferment, prawy sabotaż na lewych stronach, przekonywać nie przekonanych.
Pełna zgoda. Jednak nie wszędzie jesteśmy w stanie dotrzeć. Jeśli ma Pan jakieś możliwości, proszę podrzucać na lewackie strony nasze teksty i siać tę „zarazę”, tę konserwę!!!
Pozdrawiam
P.
Aha, i proszę również pisać dla nas… 🙂
Comments are closed.