Budowniczowie średniowiecznych katedr posiedli wiedzę tak cenną, że postanowili ją ukryć przed konkurencją. W ten sposób powstała loża masońska. O skuteczności dochowania tajemnicy mógłby świadczyć na przykład fakt, że nigdy nie udało się dokończyć budowy wież katedry Notre-Dame w Paryżu.

Może za taką wiedzę nie zapłacono komu trzeba? Obecnie, to oczywiście bez znaczenia. Wszyscy zdążyli się przyzwyczaić od paru wieków do tej paryskiej niedoróbki.
  
Natomiast tajemnica, póki istnieje, nigdy nie traci na atrakcyjności. Masonerię podejrzewa się o największe teorie spiskowe świata. Nie mnie osądzać na ile słusznie. Namacalny przejaw działania tych „sił nieczystych” widzę w modzie na szpetotę. Dawnymi czasy zarówno królowa, jak i wieśniaczka chciały mieć piękne szaty. Pierwszą było na nie stać, a drugą nie. Stąd łatwo rozpoznawano kto do jakiej klasy należał.
  
W dobie obfitości dóbr wszelakich, przestało to być takie proste. Obecna modnisia nie wystarczy żeby miała pieniądze i zły gust. Musi wiedzieć, na przykład że podarte dżinsy od trzydziestu lat są nadal trendy, a podarty podkoszulek tylko pod warunkiem, że jest kupiony w jakimś top-szopie za bajońską cenę. Taka wiedza tajemna pozwala na wyciągnięcie pieniędzy od tych, którzy mają ich w nadmiarze w przeciwieństwie do rozumu.

Małgorzata Todd

Autorka prowadzi swojego bloga Internetowy Kabaret…