Na początku był Popyt, a Popyt był u Cyklu Koniunkturalnego, i Popytem był Cykl Koniunkturalny. On był na początku i nic by się nie stało bez niego, co się stało. Narodziła się z niego Podaż, albowiem w Cyklu Koniunkturalnym nie ma dnia ani godziny, kiedy jedno nie rodzi drugiego. Popyt sprowokował więc Podaż, a ta w swej wielkości obrodziła się Wielkim Boomem Gospodarczym, i tak rozpoczął się Wszechświat.
I widział wielki Ekonom, że było to dobre. Podaż regulowała Popyt i odwrotnie, uzupełniały się one podobnie jak niebo i ląd, światłość i ciemność, dobro i zło. Ekonom w swej nieskończonej mądrości tworzył więc kolejne Rynki, planetami i galaktykami zwane, i wszędzie zaprowadzał Podaż i Popyt. Z nich rodziły się z czasem rośliny i zwierzęta, gdyż Wolny Rynek sprzyjał wszystkiemu rozwojowi, od tych najmniejszych z istot do tych największych, nie pomijając nikogo, i nie będąc kontrolowanym, a zdecentralizowanym i przez to wszechobecnym.
Bo był Ekonom Wolnym Rynkiem i Wolny Rynek był Ekonomem, i z Cyklem Koniunkturalnym trwali oni w triumwiracie trójjedynym, a oddzielnym zarazem.
Ekonom czuł się jednak samotnie, gdyż nie było Popytu na jego nauki i rozważania, i sam trwał w doskonałości Wolnego Rynku. Ujął więc w prawicę swą Popyt i w lewicę swą Podaż, i w Punkcie Równowagi stworzył Konsumenta. A że był Ekonom Liberałem, to obdarzył on swe nowe stworzenie Wolną Wolą.
Wielce oburzyło to wielu ze sług Ekonoma – Bankierów, Kupców i Przedsiębiorców. Trzecia część z nich zbuntowała się i powstała przeciwko Niemu, wściekła o to, że powstał byt od nich niezależny, do którego to oni mają się dostosować. Wielka była batalia i straszne sceny działy się u Złotej Giełdy Ekonoma, jednak ostatecznie upadli powstańcy wraz ze swym przywódcą – Tyranem. Ekonom strącił ich wprost w Recesję, by trwali oni w niej po wszą wieczność i cierpieli za swe bluźniercze praktyki interwencjonizmu, protekcjonizmu i centralnego sterowania. Ze sług Ekonoma, pod wpływem tych strasznych praktyk, przemienili się oni w demony – Polityków, Władców, Hersztów, którzy od tej pory działali ze wszystkich sił, aby zaburzyć Wolny Rynek.
Ekonom umieścił pierwszych ze swych Konsumentów w Państwie Doskonałym, i tako powiedział im: „Równowaga panuje na tych ziemiach, niczym nieskrępowana i nie zakłócana. Dbajcie o Wolny Rynek i bądźcie aktywni, gdyż oto oddaję w wasze władanie tę Ziemię, i wszelkie istoty na niej, wszelkiego wołu, wszelkie ptactwo powietrzne i wodne, i wszelkie ryby w oceanach żyjące. Korzystajcie z darów tych i bogaćcie się, rozmnażajcie i rozwijajcie, strzegąc Wolnego Rynku. Wszystko wam sprzyja, gdyż trwa Harmonia, liberalna a sprawiedliwa. Jedyne czego wam zabraniam, to jeść z tego oto Drzewa Bierności.”
Konsumenci żyli więc i rozwijali się, korzystając z dobrodziejstw Wolnego Rynku i strzegąc go. Pewna jednak Konsumentka, znużona ciągła pracą i rozwojem, wiedziona Lenistwem i żądna jedynie pustych Dóbr Luksusowych, podążyła z nudów ku Drzewu Bierności. Tam to podszedł do niej Tyran pod postacią Socjalisty, i powiedział: „Zjedz owoc z Drzewa, zjedz i oddaj te wszystkie nie interesujące cię sprawy w moje ręce. Zjedz owoc i daj mi władzę, a zadbam o to, by było ci dobrze, abyś nie musiała pracować, myśleć i działać. Zjedz owoc, a zobaczysz, że nie potrzebujesz Ekonoma i Wolnego Rynku, że nie potrzebujesz niczego poza wszechwładnym i wszechobecnym Państwem”. Konsumentka zwiedziona słodkimi kłamstwami Socjalisty zerwała owoc i skosztowała jego słodkich a zatrutych soków. Wtedy to pojawił się także i Konsument. Konsumentka roztoczyła przed nim wizję Socjalizmu i ten, zwiedziony słodkim tonem jej głosu, także skosztował owocu. Dostrzegł to Ekonom i zapytał: „Czemu to łamiecie jedyny zakaz jaki wam dałem, czemu jecie owoce Drzewa Bierności?”. Odrzekli mu tedy Konsumenci: „Nie potrzebujemy już Ciebie Ekonomie i twojego Wolnego Rynku, odtąd wszystko zapewni nam socjalistyczne Państwo”. Ekonom zauważył także i Tyrana pod postacią Socjalisty, i rzekł do niego: „Za to coś uczynił z moimi Konsumentami przeklinam cię po wszystkie czasy: oto przeklętym będziesz nad wszystkie istoty, i nad wszystkie bestyje polne; kolorem twoim czerwień będzie, aby wszyscy z dala widzieli, iż nadchodzisz i mogli przed tobą się obronić, a w biedzie istnieć będziesz po wszystkie dni żywota twego, bo Socjalizm nieuchronnie do upadku prowadzi.”.
Odeszli więc Konsumenci z Państwa Idealnego, i musieli oni odtąd żyć w Państwie Socjalistycznym. Władza tego nowego tworu rozrastała się po najdalsze granice Ziemi, aby kontrolować wszelkie aspekty życia i wszystko mieć pod swą pieczą. I straszliwie zwiodło ono Konsumentów, bowiem aby spełnić swoje obietnice, musiało najpierw od nich Podatki zebrać, samo bowiem żadnych dóbr nie wytwarzało. Aby jednak zachować pozory rozwoju, sztucznie zaczęło ingerować w Rynek, obniżając Stopy Procentowe, by Konsumenci mogli łatwo brać kredyty, nakręcając Cykl Koniunkturalny, poprzez zwiększanie wydatków sektora publicznego, i organizując Roboty Publiczne, maskujące rosnące bezrobocie.
Widział to Ekonom i wiedział, że nie było to dobre – stwarzało to bowiem iluzoryczny Wzrost Gospodarczy, jakże odmienny od tego prawdziwego, budowany na nieistniejących bogactwach wytworzonych przez odgórnie kontrolowany system bankowy. Widział to i wiedział Ekonom, że rozwój ten prędzej czy później zakończy się straszliwym Kryzysem Gospodarczym.
Z każdym kolejnym pokoleniem Państwo Socjalistyczne coraz dalej ingerowało we wszelkie aspekty Istnienia, wydając kolejne Normy, Dyrektywy i Ustawy. Konsumenci coraz mniej byli Konsumentami, a coraz bardziej Sługami, jednak nie chciało się im cokolwiek z tym robić, gdyż tak rozleniwiły ich świadczenia socjalne i tak ogłupiły ich media oraz propaganda.
I nadszedł w końcu dzień upadku, nadszedł przepowiadany przez Ekonoma i jego proroków Kryzys. Państwo zrzuciło winę na resztki Wolnego Rynku, a całą jego obroną były dalsze iluzje i kłamstwa. Uwierzyły mu Sługi, które wykrzyknęły: „My biedni, zdajemy się na wolę Państwa, które to jedyne może nas uratować od nędzy i zaprowadzić porządek!”. Tak to niepotrzebna stała się maska Socjalizmu, i Tyran w końcu odkrył swoje prawdziwe dzieło – Państwo Totalitarne.
I straszliwie zapłakali ostatni Konsumenci; posypując głowy Rachunkami i wołając do Ekonoma: „Utraciliśmy Państwo Doskonałe, odwróciliśmy się od Wolnego Rynku, i teraz w biedzie żyjemy, a dzieci nasze kształci i ogłupia wszechwładne Państwo; straszny los nasz i następnych pokoleń!”.
I straszliwe larum podniosło się na Ziemi i na Niebiosach, i słychać było płacz i zgrzytanie zębów, i krzyki mordowanych, i śmiechy rządzących.
Ekonom nie mógł znieść tego straszliwego upadku Wolnego Rynku i tryumfu Tyrana, toteż zawarł z ostatnimi Konsumentami Nową Umowę. Państwo Totalitarne upadło, zaatakowane przez inne, i wszystko wróciło do punktu wyjścia, a Konsumenci i Słudzy zyskali kolejną szansę na powrót do Państwa Doskonałego. Ekonom wysłał swych proroków, którzy mieli obwieszczać Sługom Prawdę Wolnego Rynku – Bastiata, Misesa, Rothbarda, Hayeka i wielu innych. Widział to Tyran, który nakazał z kolei Fałszywym Prorokom szerzyć mądrymi słowami fałsz i kłamstwa protekcjonizmu i interwencjonizmu, a byli to Marks, Keynes i mnogość kolejnych.
Tak trwała batalia, w której przewagę utrzymywali Fałszywi Prorocy, Tyran i jego Politycy, mimo że Prawda nie stała po ich stronie.
I czekała na dokonanie przepowiednia Końca: zapowiedź Wielkiego Kryzysu i upadku wszelkiej Wolności danej przez Ekonoma.
Kamil Letki
Może by tak katecheci uczyli na lekcjach religii tej EKONOMICZNEJ BIBLI.
Trochę nie na temat. W nawiązaniu do wywiadu z p.Tekielim na stronie 'konserwatyzm.pl’ ukazał się wywiad p.Tomasza J.Kostyły ze Sławomirem Hawryszczukiem autorem książki „Religia Rocka – ciemna strona muzyki”. Wniosek jest jeden, że w życiu ludzkości oprócz sił Boga są szatańskie siły i słudzy diabła, o czym zapominam i nie chcemy pamiętać i wiedzieć. Ba! Nie dopuszczamy do świadomości, że cały czas trwa wojna Dobra ze złem, walka o nasze nieśmiertelne dusze trwa między Bogiem i diabłem. I cały czas mamy możliwość wybierania, mamy wolną wolę wyboru Nieba i piekła.
spotkałem się z kiążką Religia Rocka .Dla mnie jako agnostyka jest to pozycja niezwykle interesująca , mimo że nie przyjmuję wielu hipotez które się w niej pojawiają za tak oczywiste , uważam ją jednak za rewolucyjna i dającą niezły materiał do przemyślenia
Comments are closed.