To nie Kościół stanowi prawa w naszej Ojczyźnie i to nie biskupi podejmują decyzje o zgodności bądź niezgodności ustaw z Konstytucją RP – podkreślił przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki w specjalnym oświadczeniu. Nie do końca tak jest. Kościół to nie tylko biskupi. To również świeccy i to z ich inicjatywy TK orzekł, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z Konstytucją. Chrześcijanie nie mają dzisiaj innego wyjścia. Jeżeli chcą być konsekwentni, to nie mogą zgodzić się na kompromis aborcyjny.
Taki jest ich los. Kiedy są w mniejszości, są prześladowani, a kiedy mają większość, to chronią życie, stanowiąc odpowiednie prawo, co niesie ze sobą społeczne oburzenie tych, dla których wszelkie ludzkie życie nie jest darem od Boga. Chrześcijanie mogą zgodzić się na to, by były świeckie rozwody, ale jest granica, której przekroczyć nie można. Życie jest święte. Człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo samego Boga. Ta rewolucja w ludzkim myśleniu o człowieku została zapoczątkowana przez Żydów.
Tomasz Terlikowski pisze dzisiaj, że „społeczeństwo, w którym heroizmu się nie wymaga, bardzo szybko traci jakikolwiek wymiar moralny”. Zgadzam się. Trudno jednak wychowywać do heroizmu, kiedy stwarza się taki system ekonomiczno-społeczny, które nie pozwala ojcom zarabiać na utrzymanie ich rodzin. Program 500+ pozbawił ich godności. Zwolennicy państwa opiekuńczego dzisiaj dziwią się, dlaczego nie jest lepiej. Jest gorzej, ponieważ w takim świecie osłabione zostało rozumowanie oparte na związkach przyczynowo-skutkowych. Dotacje na rynku usypiają ludzką czujność. Nie znamy realnych cen towarów i usług. To zabija ludzką przedsiębiorczość w ekonomii i przenosi się również na wymiar moralny naszego życia.
W świecie, w którym byłaby wolna ekonomia, aborcja nie byłaby finansowana z funduszy państwowych. To już ograniczyłoby liczbę aborcji. W takim świecie, gdzie nie byłoby państwowych emerytur, ludzkie życie miałoby inną wartość. Byłoby cenne z powodów ekonomicznych. To dzieci byłyby odpowiedzialne za opieką nad rodzicami, a to wymuszałoby ich wychowanie w oparciu o wartości prorodzinne. Czy to rozwiązałoby wszystkie problemy? Często przeciwnicy szkół prywatnych jako argument przeciwny podają, że takie szkoły byłyby drogie i tylko dla bogatych. Swoje rozumowanie opierają oczywiście na doświadczeniu. Nie biorą pod uwagę tego, że w świecie, w którym nie byłoby szkół państwowych, byłby inne ceny. Nie wystarczy mieć większość i zmienić prawo. Chrześcijanie muszą jeszcze porzucić ideę państwa opiekuńczego.
I jeszcze jedna uwaga na marginesie czytania oświadczenia abp Gądeckiego. „Kościół ze swojej strony nie może przestać bronić życia…” W internetowym komentarzu do tego zdania ktoś napisał: „Brakuje mi tam jeszcze tylko ‘Bardzo nam przykro, ale…’”.
O. Jacek Gniadek
Źródło: Facebook Autora