– Czy podtrzymuje Pan swoje stanowisko z początku ubiegłego roku, że LPR powinna iść w kierunku thatcheryzmu? – Dokładnie właśnie ku temu zmierzamy.” – powiedział pan Roman Giertych w jednym z wywiadów.
Spójrzmy na propozycje ustaw i uchwał produkcji LPR „zmierzających w stronę thatcheryzmu”: Projekt uchwały w sprawie spółek Skarbu Państwa – projekt nie dotyczy bynajmniej ich likwidacji tylko umacniania. Projekt ustawy o korzystaniu z nieruchomości do celów związanych z narciarstwem – zmuszający właścicieli do niekorzystnego udostępniania własnego majątku osobom chcącym czerpać korzyści z wyciągów i tras narciarskich. Projekt nowelizacji ustawy o zawodzie tłumacza przysięgłego, który w istocie sankcjonuje zasadę tworzenia list „cechowych”, przedłużając jedynie termin wpisu na listę. Ustawa o zmianie ustawy „Kodeks Pracy”. Ustawa ta nie przywraca swobody umów, wprowadza jedynie koszty, 500 mln, na realizację „thatcherowskich” pomysłów… Pokryte mają być z oszczędności. Na becikowym i senioralnym?
Druga Ustawa o zmianie ustawy „Kodeks Pracy” to czysty powiew wolności w duchu thatcheryzmu. Łaskawcy z LPR chcą, by pracować można tj. aby „święta państwowe i szabat były dla człowieka” w następujących przypadkach pracy za wynagrodzeniem: 1) w razie konieczności prowadzenia akcji ratowniczej w celu ochrony życia lub zdrowia ludzkiego, ochrony mienia lub środowiska albo usunięcia awarii, 2) w ruchu ciągłym, 3) przy pracy zmianowej, 4) w grupowej organizacji pracy, 5) przy usuwaniu awarii, 6) w transporcie i w komunikacji, 7) w zakładowych strażach pożarnych i w zakładowych służbach ratowniczych, 8) przy pilnowaniu mienia lub ochronie osób, 9) w hodowli i w rolnictwie, 10) w pogotowiach naprawczych, zwłaszcza w pogotowiu elektrycznym, gazowym, wodno-kanalizacyjnym i w pomocy drogowej, 11) w zakładach opieki zdrowotnej i innych placówkach służby zdrowia przeznaczonych dla osób, których stan zdrowia wymaga całodobowych lub całodziennych świadczeń zdrowotnych, 12) w aptekach, 13) w zakładach komunalnych, 14) w zakładach hotelarskich, 15) w gastronomii, 16) w domach pomocy społecznej oraz placówkach opiekuńczo-wychowawczych, zapewniających całodobową opiekę, 17) w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, oświaty, upowszechniania czytelnictwa i kolportażu prasy oraz sportu, turystyki i wypoczynku, 18) w stacjach benzynowych, 19) podczas jednorazowych targów, kiermaszy i wystaw, 20) w sklepach sprzedających wyłącznie żywność oraz artykuły pierwszej potrzeby, zatrudniających nie więcej niż 5 pracowników”. Kto określi pierwszą potrzebę? Rzecznik Pierwszej Potrzeby, o którego stołek opłacany przez nas stoczona będzie kolejna bitwa? Dlaczego właściciel dający pracę aż 6 osobom ma mieć zakaz? Kogo ma zwolnić by łaska pańska nań spłynęła? Czy w święto pracy 1 maja, może sam sprzedawać mimo, że zatrudnia więcej niż 5 pracowników?
Projekt ustawy o powołaniu Narodowego Ośrodka Badań Opinii Publicznej. Kolejne państwowe posady „a la Thatcher”? Wszystko rzekomo po to, by nie było manipulacji w kampanii. Czy jednak po ostatnich wyborach prezydenckich ktokolwiek normalny wierzy jeszcze jakimkolwiek ośrodkom „badania” opinii? Przy okazji: czy nie lepiej znieść przepis o „ciszy wyborczej”? W dniu wyborów bezczelni kłamcy będą się bardziej bali kłamać zbyt ostentacyjnie; wieczorem wyniki. W piątek jeszcze mogą. Pamięć ludzka jest krótka.
Projekt LPR dot. zmiany ustawy o dopłatach do ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich. Dotacje z kieszeni podatników objąć mają także „owoce miękkie”. W uzasadnieniu czytamy: „W pierwszym okresie wdrażania systemu dopłaty do składek ubezpieczenia zwierząt i upraw roślinnych wyniosą łącznie ok. 50 mln zł. Wydatki na ten cel zostaną ustalone w budżecie ministra właściwego do spraw rolnictwa. Biorąc pod uwagę wysokość podanej kwoty rozszerzenie dopłat o uprawy owoców miękkich nie powinno stanowić zbyt dużego obciążenia dla budżetu państwa.” Pomysły pozostałych partii parlamentarnych nie odbiegają zbytnio od „thatcherowskiego” dążenia do ideału prezentowanego przez posłów LPR.
Jak pokazuje aktualna wizyta w Polsce – z nieznanych powodów przemilczana (z nielicznymi wyjątkami) przez media wolne, niezawisłe i gotowe informować o wszystkim spragnione prawdy społeczeństwo – dwukrotnego premiera Estonii, pana Marta Laara, zaproszonego przez Polsko-Amerykańską Fundację na rzecz Badań i Edukacji Ekonomicznej, słowo liberalizm, w tym gospodarczy, samo w sobie stało się w Polsce oskarżeniem mimo, iż w wydanej z tej okazji książce Estoński cud widać jak wolnościowe rozwiązania pomogły Estonii odrzucić sowiecki bagaż i sprawić, że przeciętny Estończyk jest już o połowę bogatszy od Polaka. LPR i sam Pan Premier z PiS powołują się na panią premier Thatcher. Czyżby przyszedł czas na obrzydzenie Polakom „thatcheryzmu”? Pozostaje nadzieja, że przynajmniej to – pośród pasma sukcesów rządu i stabilizatorów – się nie uda.
Nie można jednak wykluczyć i wypada uprzejmie założyć, że zarówno LPR jak i Pan Premier bardzo chcą „thatcheryzmu”, tylko nie bardzo wiedzą jak się do tego zabrać. Podpowiedzią służy (podaję za mpp.org.pl ) pan Premier M.Laar: „Najbardziej podstawowa i istotna zmiana musi zaistnieć w umysłach ludzi. W erze socjalizmu ludzie nie byli przyzwyczajeni do samodzielnego myślenia, wykazywania inicjatywy czy też podejmowania ryzyka. Trzeba było nimi wstrząsnąć, aby wyrwać ich z iluzji powszechnej w krajach postkomunistycznych, że ktoś przyjdzie i rozwiąże za nich problemy. Trzeba było zdynamizować ludzi, wprawić ich w ruch, zmusić ich do podejmowania decyzji i brania odpowiedzialności za swoje decyzje. Aby osiągnąć te zmiany, musieliśmy ludzi obudzić. Po pierwsze, należało wesprzeć konkurencję. W 1992 r. Estonia zniosła wszystkie cła importowe i stała się jedną wielką strefą wolnego handlu. Zagraniczna konkurencja zmusiła krajowe firmy do zmiany i restrukturyzacji produkcji. W tym samym czasie Estonia wstrzymała wszelkie subsydia, pomoc i tanie pożyczki dla przedsiębiorstw, pozostawiając im dwa wyjścia: upaść lub zacząć działać efektywnie. Nieoczekiwanie, wiele z nich wybrało drugie rozwiązanie. Jednocześnie musieliśmy zapewnić, że ten kto więcej pracuje i więcej zarabia nie będzie za to ukarany. Wprowadzono radykalną reformę podatków, która obniżyła drastycznie poziom podatków oraz wprowadzono płaską, proporcjonalną stawkę podatku dochodowego. Płaska stopa podatkowa była ważną częścią estońskiego sukcesu. Jest ona prosta w zastosowaniu i łatwo ją kontrolować. Jedynymi przegranymi tejże reformy podatkowej byli doradcy podatkowi. Zlikwidowaliśmy podatek dochodowy dla firm, który jest reinwestowany w krajową gospodarkę. Decyzja ta była bezprecedensowa na skalę światową. Reinwestowane zyski nie są obłożone podatkami ponieważ, według naszej opinii są to pieniądze, które tworzą dodatkową wartość w gospodarce, są tym czego Estonia bardzo potrzebuje.”
Szanowny Panie Premierze, Szanowny Panie Pośle – nie traćcie bezpowrotnie naszego, Waszych Rodaków, czasu! Setki tysięcy młodych ludzi uciekło w ostatnim czasie z Polski! I – Panie Premierze – nie ma co cieszyć się z tego do kamer. Tak Pan rządzi, że Pańscy obywatele masowo wyjeżdżają z naszego kraju, odbierając wcześniej wykształcenie opłacane przez wszystkich podatników… Zamiast becikowych, senioralnych i innych modyfikacji socjalistycznych rozwiązań finansowanych przez nas, podatników skopiujcie choć pomysły, które dały sukces Estonii. Potomni będą Wam stawiać pomniki.
Na koniec jeszcze ostrzeżenie i przesłanie autorstwa pana Laara, z pewnością nie przerastające możliwości Panów, wzniesienia się ponad ambicje i partyjne interesiki życia na koszt podatników:
„Mogę to Wam powiedzieć: nie będziecie zbyt popularni, prowadząc taką politykę. Rząd, który podejmuje takie kroki może się stać bardzo niepopularny i upaść. Ale nie to jest ważne. Ważniejsze jest to, że Wasz kraj zmienia się nie do poznania. Patrząc wstecz, można będzie kiedyś powiedzieć: to była ciężka praca, ale ktoś musiał ją wykonać. Pociąg, który uruchomiliście jedzie i nie można go zatrzymać, i to właśnie jest jedyna rzecz która ma znaczenie.
Naśladowcy Ronalda Reagana i Margaret Thatcher stracili władzę w wielu krajach na świecie. (…) Konserwatywne rządy przegrywały wielokrotnie; ale ich idee, wartości i marzenia odniosły zwycięstwo. Jest bardzo ważne, by mieć marzenia i czynić właściwe rzeczy. Widzimy świat, który zmienia się przed naszymi oczami. Wielu jest ludzi na świecie, którzy wątpią w to, iż jednostka może go zmienić. Jedyną odpowiedzią na tego typu myśli są słowa wypowiedziane przez Roberta Krieble do malkontentów, którzy wątpili w niego przy każdych trudnościach i stali na drodze jego wizji rzeczy wielkich, którą to wizją jest i powinno być: Tak, potrafimy to zrobić!”
Wojciech Popiela
(10 kwietnia 2006)