Odbyły się wybory na burmistrza Lipna w których to na sześciu kandydatów zajęliśmy ostatnie miejsce. Sam Janusz Dominiak nasz kandydat pozwolił, a nawet polecił nam, członkom KNP z Torunia napisać to co zaraz Państwo przeczytacie.
Oczywiście czynię to własnymi słowami i dodam od siebie parę spostrzeżeń. Nie pytałem się czy mogę to wysłać do „NCz!”, ale czynię to w słusznej sprawie i sądzę, że nie miałby nic przeciwko temu. Podkreślam, że chciałbym by mój list został opublikowany w całości gdyż tylko to pozwoli zrozumieć nam przyczyny porażki w Lipnie. Nie jest moją intencją urażanie kogokolwiek, chciałbym jednak by w KNP nie było osób nietykalnych, bo to niezdrowa sytuacja i doprowadzi do porażki.
Otóż Janusz Dominiak od czasu wypowiedzi Prezesa Janusza Korwin-Mikke o paraolimpiadzie musiał codziennie! się z tych słów tłumaczyć. Wybory w Lipnie może nie były do wygrania, ale mogliśmy osiągnąć naprawdę przyzwoity i istotny dla całego KNP wynik. Nasze poparcie dla kandydata w II turze mogło bardzo się liczyć. Zwłaszcza, że kandydaci na burmistrza Lipna znali się osobiście. To niewielkie miasto.
Zaczęliśmy szybciej niż inni kandydaci. Plakaty Janusza Dominiaka nie ustępowały konkurencji i były dobrze wykonane oraz widoczne. Były dobrze wykonane również jego ulotki, które rozdaliśmy w dużej, naprawdę dużej liczbie wielu mieszkańcom miasta. Wszystkie te materiały były lepsze niż materiały centralne w wyborach parlamentarnych. Przełożyło się to zresztą na wynik, który wynosi 4,1%. Po mieście chodziliśmy wieloma parami i zachęcaliśmy do głosowania w najbardziej uczęszczanych punktach miasta. Dużo pracy i własnych środków włożył w to sam kandydat jak i jego rodzina oraz znajomi. Ulotki były wrzucane po skrzynkach i wywieszane. Ulotki ze zdjęciem, informacjami nie ustępującym konkurencji, która była w Lipnie pod tym względem niewielka. Ulotki rozdawaliśmy również podczas Mistrzostw Polski w Motocrossie, które odbyły się w Lipnie. Nie byliśmy przytłoczeni przez kampanie wyborcze kontrkandydatów, co zauważyłem odwiedzając Lipno gdzie parę osób z Torunia w tym ja służyliśmy w wyborach za mężów zaufania.
W każdej komisji za wyjątkiem jednej był członek od Janusza Dominiaka. Co więcej Janusz Dominiak prowadzi wraz z synem lokal o nazwie Pierogarnia „Niebo” i wielu klientów mówiło mu, że jest to najlepiej zadbany tego typu lokal gastronomiczny w mieście. Janusz Dominiak był z tego powodu znany, a sam szacuje, że z jego usług skorzystało, korzysta ok 20% mieszkańców Lipna. Przedstawiał on ponadto realny pomysł na Lipno odmienny od pozostałych kandydatów.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że siła przyzwyczajenia ludzi do obecnych partii politycznych jest ogromna, ale nie można nią tłumaczyć wszystkiego. Zwłaszcza, że wybory lokalne i to na jedno stanowisko burmistrza rządzą się trochę innymi prawami. Natomiast niedopuszczalne jest to, by nasz kandydat musiał tracić czas najważniejszy, bo poprzedzający bezpośrednio wybory, na tłumaczenie się ze słów wypowiedzianych nie przez niego, w nieodpowiednim czasie i w nieodpowiedni sposób. Podawania ludziom czystych konkluzji, skrótu myślowego z naszych poglądów i do tego dotyczących spraw obyczajowych (najbardziej drażliwy i dzielący ludzi temat) powinniśmy unikać za wszelką cenę. Trzeba doprowadzać ludzi do prawdy inną drogą, zresztą nie ma miejsca by się nad tym dłużej rozwodzić.
To co się stało jest dla większości z członków KNP oczywiste. Po raz kolejny p. Janusz Korwin-Mikke, którego naprawdę można podziwiać za to, że na co dzień tłumaczy ludziom jaki jest ten świat, przedstawia jego mechanizmy, niemal zawsze tuż przed terminem wyborów mówi również coś takiego co grzebie skutecznie wyrwanie się z geta 3-5% sympatyków. Miejsce kobiet, inwalidzi, geje, lesbijki, transwestyci, osądzenie przywódców powstania warszawskiego (z czym się zgadzam, ale zły był moment!), wreszcie paraolimpiada i wiele innych. Tuż przed wyborami!
Pan Janusz Dominiak kandydat na burmistrza Lipna dziękuje Panu Prezesowi za taką współpracę przy wyborach i nie prosi o więcej. Jeśli w ogóle będzie kiedyś znów startował to zapewne pod barwami stowarzyszenia np. Liberum, które założone zostało w Toruniu by nie być zależnym od pieniędzy centralnych KNP. Wszystko po to by nie być wiązanym z osobą p. Prezesa. Zwłaszcza, że pan Janusz Korwin-Mikke napisał, że te wybory są dla niego ważne. Widać po paraolimpiadzie. Zawsze broniłem wszędzie gdzie mogłem osoby p. Janusza Korwin-Mikke przed oskarżeniami z zewnątrz jak i promowałem go tworząc spot wyborczy i planując kolejny, lepszy. Jednak to co się działo przynajmniej przez ostatnie tygodnie jest czarną wiśnią na torcie.
Chciałem uświadomić członkom KNP, ze możemy iść zawsze pod kierownictwem ( ale nie wodzostwem jak w PiS) kogoś innego. Wymienia się tu między innymi Krzysztofa Rybińskiego. Sam dostrzegam parę innych osób, które mogłyby z wsparciem partii i gazety szybko stać się rozpoznawalnymi. Nie powinno być tak, że Pan Janusz Korwin-Mikke traktuje swoje wypowiedzi na potencjalnie drażliwe tematy jako pisane przez osobę prywatną. Nie może tak być dopóki jest p. JKM prezesem dużej prawicowej partii i JKM=KNP. Należy wziąć numery telefoniczne od kilkunastu osób i konsultować swoje wypowiedzi z większą ilością ( a może z jakąkolwiek ilością) członków i sympatyków KNP. Tak robiło się i robi to w partiach, które weszły do Sejmu. Co więcej głów to nie jedna. Partia to nie prywatny folwark,a samych członków jest z tego co wiem już ponad 1000 ( UPR miało kiedyś ok 4 tys. członków). I każda decyzja podejmowana przez jednego wpływa na drugiego.
My w Toruniu jesteśmy już w stanie sami organizować pikiety i przemawiać do ludzi wprost na rynku, co zresztą uczyniliśmy już raz w sierpniu z Młodzieżą Wszechpolską ( KNP i MW w Toruniu są sobie programowo bliskie jak nigdzie indziej w Polsce). Co ważniejsze w takich akcjach nie mamy konkurencji, co pokazały również protesty przeciw ACTA. Możemy więc znaleźć własną drogę. Jeśli dla Pana Prezesa bardziej liczy się uwaga mediów głównego nurtu, które oczywiście tak jak onet czy wp poświęciły jego wypowiedziom czołowe miejsca w portalach, a mniej liczymy się my i nasze uwagi, którymi próbujemy dotrzeć do osoby p. Prezesa od wielu lat to czas może by nasze drogi się rozeszły. Nie chcemy by hasła wolnościowe, konserwatywno-liberalne i wizerunek partii był składany na ołtarzu czyjejś doraźnej sławy czy nie-sławy. Pan Janusz Korwin-Mikke musi wybrać czy chce być publicystą i konkurować o popularność z takimi osobami jak Rafał Ziemkiewicz czy redaktorzy „Uwarzam Rze” czy chce konkurować z Platformą i Prawem i Sprawiedliwością.
To już ostatni sygnał ostrzegawczy z województwa Kujawsko-Pomorskiego. Do tej pory wypełnialiśmy wszystkie polecenia Prezesa i organizowaliśmy mu spotkania z wyborcami (co zresztą nie wpływało znacznie na powstawanie w odwiedzanych miejscach trwałych struktur). Robiliśmy wszystko w dobrej wierze i myśleliśmy, że ktoś będzie się liczył z naszym zdaniem. Coraz więcej osób w naszych szeregach, w tym Janusz Dominiak, który sam doświadczył niechęci innych osób po wypowiedziach rzuconych przez p. Janusza przed wyborami w Lipnie, ale także inni działacze KNP, którzy usłyszeli od znajomych o wypowiedzi Prezesa powiedziało „Dość już tego!”. Uważam, że p. Januszowi Dominiakowi należą się przeprosiny za zepsucie wyborów i konieczne jest całkowite zaprzestanie tego typu „akcji medialnych” gdyż niszczą one to co z takim mozołem budujemy i co przynosi owoce. Takie akcje je zabierają. Więcej przynosi praca u podstaw niż to, że w ogóle ( ale za to w jakim negatywnym świetle) trafia obecnie KNP na czołówki gazet krajowych i lokalnych (w województwie były to m.in. „Nowości”, które są obecne także w Lipnie) oraz portali internetowych. Także ze sporu, który wykwitł wokół Marszu można było wyjść z twarzą i klasą. Nie poddając się emocjom. Niezależnie czy cała sytuacja była powodowana zamiarami warszawskich środowisk narodowych czy nie.
Błędem było również nazywanie Macierewicza osobą psychicznie chorą z czym zresztą się osobiście nie zgadzam. Błędem było również tworzenie tak szybko konkurencyjnego marszu z założenia wymierzonego doraźnie (nie oszukujmy się) w warszawską frakcję narodowców. Z tego właśnie powodu ja osobiście nie przyjadę w tym roku na ten październikowy marsz. Takie działania to dzielenie prawicy. Potencjalnych koalicjantów. Po myśli naszych wrogów. No chyba, że Pan Janusz Korwin-Mikke chce rządzić sam na małej wyspie ze 150 mieszkańcami Lipna, którzy akurat zagłosowali na „jego” kandydata. Tylko, że wokół tej wyspy unosi się na wodzie do góry brzuchem ok 1,5 tyś mieszkańców nie mówiąc o elektoracie niechęci i protestu, który po wypowiedziach p. Korwin-Mikke został w domach decydując się, że nie ma na kogo głosować. Frekwencja na poziomie według naszych szacunków 26% a oficjalnie 31,77% (Gazeta Pomorska) i 34% według Urzędu Miasta pokazała, że przyszedł na wybory głównie tzw. beton. Zdecydowała zaledwie jedna trzecia uprawnionych do głosowania. Wynik Janusza Dominiaka jest i tak lepszy od wszystkich ostatnich wyników krajowych naszego ugrupowania. Mogło być jednak o wiele lepiej. Wszyscy chcemy się cieszyć z sukcesu, ale nie można go sabotować.
Wiktor Zieliński, członek KNP ( Toruń)
Foto.: photo.bikestats.eu
nie rozumiem dlaczego ktokolwiek w tym P. Dominiak tłumaczył się ze słów Korwina, jeżeli ktoś się tłumaczy to z góry jest przegrany.. inna sprawa że nie można tłumaczyć słabego wyniku wypowiedzią JKMa, choć pewnie tak jest najłatwiej.. jak byście wytłumaczyli taki wynik gdyby nie było tej wtopy korwina (nie bronie prezesa tez mnie tym denerwuje i wiem że czesc ludzi przez takie wypowiedzi odchodzi, nalezy jednak patrzec ze kazdy robi i pracuje dla siebie i dla ruchu wolnosciowego a nie dla Korwina.. Korwin jest stary niedługo beda go robaki żarly, a ruch pozostanie) zgodzę się ze wypowiedz nie pomogla ale zxapewniam nie był to jedyny powód takiego slabego wyniku.. nalezaloby porozmawiac z osobami ktore nie poszly na wybory i dowiedziec sie z jakiego powodu.. ale poprosic o 2-3 powody.. nie jeden, bo najczesciej ten pierwszy powod jest wymyslonym na odczepnego.. pozdro
KNP musi mieć beznadziejnych członków, skoro nie widzą ewidentnej szkodliwości JKM-a dla całego środowiska. Po prostu ręce opadają.
Comments are closed.