Media donoszą, że rząd przyjął projekt wzrostu akcyzy na wyroby alkoholowe i tytoniowe. Podwyżka wynieść ma 10 procent. Najprawdopodobniej przełoży się to na wzrost cen tych produktów. Ma ona wejść w życie od 2020 roku.

Obietnice socjalne PiS złożone przed wyborami wymagają ofiar. Tymi ofiarami będą oczywiście ci, którzy w pewnym sensie mają być beneficjentami owych obietnic. Inaczej – wszystko wskazuje na to, że po raz kolejny sami sfinansują sobie swoje beneficja. Jednocześnie rząd przyjął program dopłat do samochodów elektrycznych im. Mateusza Morawieckiego. Jeśli ktoś planuje wydać na elektryczne auto 120 tys. zł, ma szanse dostać od rządu (czyli od podatników, również tych niekoniecznie zamożnych) około 30 tys. zł. Zatem pozostanie mu dołożyć jedyne … 90 tys. zł. Jak widać… autko na każdą kieszeń… Ale cóż począć… Co ma zapewnić Polakom czyste powietrze jeśli nie elektromobile im. Mateusza Morawieckiego?

Wracając jednak do akcyzy… Rząd spodziewa się uzyskać dzięki jej podwyżce około 1,7 mld zł. Może to właśnie ta kwota zasili portfele biedaków, których stać jedynie na pojazdy za … 90 tys. zł?

PiS szykuje nam na nową kadencję najwidoczniej istną drogę piekielną. Już zapowiedziano uZUSowienie wszystkich umów o pracę, także umów-zleceń. Już wkrótce jedyną formą zatrudnienia, która nie zostanie w jakikolwiek sposób uregulowana, będzie praca „na czarno”. Znając polską zaradność na pewno coś się wymyśli, by ratować się przed rabunkową polityką państwa. A jeśli byłyby problemy, zawsze o radę można będzie spytać Mariana Banasia – człowieka kryształowego, który się kulom nie kłaniał, i który niejedno pewnie jeszcze zwojuje – „by żyło się lepiej” chłopakom i dziewczynom z ferajny.

K