Wydudkany ciamajdan

To, co od paru dni oglądamy w mediach, rozpierducha w Sejmie i pod Sejmem, zyskało w internecie osobliwą, acz trafną nazwę – ciamajdan. Niektórzy piszą ją „CIA – majdan”, sugerując inspirację wiodącej siły demokracji. Nie wiem, ale skojarzenia z „ciamajdą” są tak czy siak tutaj jak najbardziej na miejscu.

Przyjrzyjmy się sekwencji zdarzeń – rząd PiS ogłasza nowe zasady działalności dziennikarzy w Sejmie. List protestacyjny podpisują dziennikarze, których trudno posądzać o sympatię do PO, kropkiNowoczesnejortografii, KOD itp. I nic, żadnej reakcji. Tego samego dnia mają być głosowane poprawki do budżetu i ustawa „dezubekinacyjna”. Nawiasem – to drugie, to debilizm / propaganda w czystej formie – co tracą UBolki i ich podopieczni? Ktoś ich wyklucza w jakikolwiek sposób z życia publicznego? Ktoś rozlicza ich mocodawców? Ktoś pyta o składki na ubezpieczenie emerytalne, które wpłacili i dlaczego mają mieć 3 razy więcej niż ci, którzy ich utrzymywali? Nie! To co to jest?

Ważniejszy, moim zdaniem, jest budżet. Ale tu dochodzi do obstrukcji Muppetów w Sejmie. I co robi marszałek Kuchciński? Ano przenosi obrady do sali kolumnowej, gdzie wszystko idzie jak z płatka – żadnych pytań, żadnych ripost etc. Pełna aklamacja, wszyscy biją brawo na stojąco.

Oczywiście, rację ma mój znajomy kodomita, gdy mówi, że i tak by wszystko przegłosowali. Ale tu głos i argumentacja opozycji (Kukiz’15) tudzież propaganda (cała reszta) nie mają w ogóle możliwości zaistnieć! Bo wszystkie media głównego ścieku, nieważne – rządowe czy odcięte od koryta, wałkują temat obstrukcji opozycji totalitarnej. Ciekawe, co będzie, gdy UBolki się w tym połapią, że zostali wydudkani przez opozycję totalitarną? No, ale to i tak zostanie w rodzinie, więc nam nic do tego. Chociaż nie – to i tak my będziemy płacić rachunki, chociażby za leczenie, zwłaszcza, jeżeli kibole przyjdą pod Sejm tradycyjnie przełamać się krzesełkiem z Grześkiem „Widelcem” i paroma innymi… Święta idą.

Fot.: internet

Michał Nawrocki