Od kilku dni w Polsce odbywają się protesty w kwestii, która rocznie dotyka średnio kilka osób na milion. Kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi protestuje przeciwko temu, że te kilkaset osób rocznie, co stanowi jakieś góra 0,001% Polaków, nie będzie mogło zabić swojego śmiertelnie chorego dziecka kilka dni, czy miesięcy, przed tym, kiedy umrze ono naturalnie. Wielu komentatorów politycznych określa te protesty jako rewolucję, która zmiecie rządy w Polsce, która przemebluje polską scenę polityczną.
Jeśli te dzieciaki, które teraz demonstrują, walczą w swoim mniemaniu o wolność, to znaczy, że są totalnie zdegenerowane, ogłupiałe i zmanipulowane. Z tego nic dobrego nie wyjdzie. Jeśli dla nich wolnością jest tylko możliwość zabicia własnego dziecka, ale nie dbają o wolność wyboru sposobu oszczędzania na starość, wolność wyboru ubezpieczeń zdrowotnych, wolność wyboru systemu edukacyjnego, godząc się na przymus emerytalny, szkolny i ubezpieczeniowy, godząc się na monopol państwa, godząc się na miliony bzdurnych ograniczeń ustanawianych przez państwo, to znaczy, że to są już wyhodowani niewolnicy. Ktokolwiek będzie rządził, będzie ich łatwo hodował jak bydło, zrobi z nimi, co chce.
Hasłem tych demonstracji jest: „wypierdalać”. Ale demonstranci nie wiedzą co ma być po tym jak już władza wypierdoli. Znów dzieje się to, o czym poeta pisał już dawno temu: „Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie, Ja z synowcem na czele, i? – jakoś to będzie!”.
Przyjdzie nowa władza i co zrobi? Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zmienić nie będzie mogła, wymienić składu też. Nowej ustawy zezwalającej na aborcję na życzenie też nie uchwali, bo nadal to będzie sprzeczne z konstytucją. Więc jedyne co można zrobić, to zmienić konstytucję. Do tego potrzeba 2/3 głosów w Sejmie. Jak ci rewolucyjni wypierdalacze planują to osiągnąć? Nic o tym nie mówią, bo nie tylko nie widzą jak to osiągnąć, ale nawet nie rozumieją, jak to można osiągnąć, nie wiedzą, jaki jest w Polsce ustrój i prawo oraz jak to działa. To są po prostu idioci – i te demonstrujące dzieciaki, i ci politycy, którzy nimi manipulują i ich szczują do robienia awantur.
Gdy PiS straci władzę na rzecz PO z PSL, albo nawet na rzecz Razem, Nowoczesnej i SLD, to nic się w Polsce nie zmieni. A nawet gdy stanie się cud i Lewica zdobędzie 2/3 w Sejmie, zmieni konstytucję i spowoduje, że ten promil promila kobiet w Polsce legalnie zabije swoje śmiertelne chore dzieci kilka miesięcy przed ich nieuchronną naturalną śmiercią, to to też nic nie zmieni, nikt tego nie zauważy, brak wolności nie drgnie nawet o jotę.
Z tej rewolucji oczywiście nic nie będzie. Władza PiS będzie trwać i się umocni. Ta pseudo-rewolucja przykrywa nieudolność rządu, przykrywa nowe zamordystyczne ustawy, utrzymuje społeczne spolaryzowanie na dwa obozy polityczne, które w istocie mało się różnią. Dla władzy istotne jest to, by utrzymywać w Polakach wzajemną nienawiść, by Polacy byli podzieleni na dwa obozy, by głosowali na jednych nie dlatego, że mają jakiś sensowny program, ale dlatego, że nienawidzą tych drugich. Dzięki temu od dawna wybory wygrywa albo PO z PSL, albo PiS, a Polska jest nadal socjaldemokratyczna, co powoduje biedę i zacofanie.
Grzegorz GPS Świderski
Tekst pochodzi ze strony Salon24. Przedruk za zgodą Autora.