Jak informuje PAP, Jarosław Kaczyński podczas dzisiejszej konferencji prasowej zarzucił rządowi PO błedna politykę gospodarczą twierdząc, że „upiera się przy liberalnej ortodoksji”. W opinii prezesa PiS, w niektórych miastach może w krótkim czasie dojść do katastrofy społecznej, a rząd nie reaguje. Prezes PiS powiedział, że niektórzy analitycy zapowiadają w 2009 r. bezrobocie na poziomie 16,5%. – To jest coś czego trzeba za wszelką cenę uniknąć – dodał.
W jego opinii, jeśli dojdzie do załamania w kilkunastu miastach w Polsce, będzie to wina rządu. Jest sztorm i nie rząd ten sztorm wywołał. Ale jest także kapitan statku i on wyraźnie zawodzi – uważa Jarosław Kaczyński.
Jak zaznaczył, PiS jest gotowy poprzeć pomysły rządu, które przyczynią się do poprawy sytuacji gospodarczej. – Te pomysły muszą być. Musi być odniesienie do tego co zaproponowaliśmy – dodał.
Według Jarosława Kaczyńskiego, rząd nie powinien mówić, że skuteczną walkę z kryzysem utrudniają regulacje Unii Europejskiej. Podkreślił, że jeżeli kraje takie jak Francja mają prawo do działań interwencyjnych, to Polska też. – Skoro inni ratują miejsca pracy u siebie i ratują ważne działy gospodarki to dlaczego my nie mamy tak robić? – mówił.
Czytając słowa prezesa PiS odnieść można wrażenie, że postawił on sobie za cel nie tylko podżeganie do niepokojów, co może PiS-owi przynieść krótkotrwałą zwyżkę w sondażach, ale zamierza także ścigać się z prezydentem Sarkozym o to, który z nich lepiej zasłuży na Nagrodę im. Marksa i Engelsa. Cóż, szykuje się na spory wysyp unijnych bolszewików…
PSz