Niejako z urzędu czuje się zobligowany do napisania kilku kolejnych słów krytyki pod adresem „uwielbianego” przez nas Premiera Donalda Tuska. Nawiązując bowiem do napisanego przeze mnie kilka dni temu tekstu o społecznych demonstracjach antyrządowych w Polsce, gdzie punktem zapalnym była ACTA pragnę niestety zakomunikować, że Premier znów wszystkich swoich oponentów zdmuchnął bez użycia mydła, że tak się kolokwialnie wyrażę. Stało się to w momencie, kiedy oświadczył, że przerywa ratyfikację tego porozumienia i w ogóle to wina jego ministrów, którzy z nikim nic nie konsultowali.
Z pozoru wygląda to na przyznanie się do swojej bezradności i niemocy, jednak nie od dziś wiadomo, że ten europejsko nastawiony wielki polityczny strateg ma w tym swój cel. Doskonale bowiem wie, że odkładając w czasie zatwierdzenie tego porozumienia, społeczeństwo o tym zapomni i słupki sondażowe znów poszybują w górę. Sprawa jest i tak przesądzona, bo prosili o to urzędnicy z Brukseli i Waszyngtonu… Poza tym naród, który mógł dokonać czegoś wielkiego i powiedzieć STOP wszystkim zawodowym politykom typu Niesiołowski, wróci do domu z poczuciem pozornego sukcesu.
Norbert Gałązka
Foto.: MN/Prokapitalizm.pl
Nie dajcie się ogłupić. Tusk nie jest idiotą.
Tak biedny kraj jak nasz nie podpisuje nic za darmo, a tym bardziej jak to ma dodatkowo wywołać niepoje społeczne.
Nie wiem oczywiście co obiecały USA Tuskowi (może sprzęt do inwigilacji, może pieniądze na szkolenie prawników i szpicli internetowych) ale widocznie było tego warte.
Zapowiedź premiera o zawieszeniu ratyfikacji na rok to sprytne zagranie.
On chce mieć spokój na czas Euro 2012, oczywiście do tego czasu część największych krzykaczy się wyłapie a resztę zniechęci lub zastraszy.
Wojsko i policja jest za Tuskiem, bogatsze przecież o 300 zł.
Comments are closed.