XXI wiek – miejsce pustki duchowej zastąpią nowe totalitaryzmy

0

„Współczesna cywilizacja w znaczeniu technologicznym, a także to osłabienie cywilizacji duchowej, tej cywilizacji łacińskiej w naszym przypadku, o której pisał profesor Feliks Koneczny prowadzi do nowego totalitaryzmu. Widzimy już, jak to w praktyce wygląda, już w Chińskiej Republice Ludowej; system kontroli społecznej, system kredytu społecznego, system masowej identyfikacji twarzy, masowy system monitoringu miejskiego, państwowego, przyznawania punktów za lojalność wobec władzy. To jest bardzo niebezpieczny trend i ja uważam – nie chciałbym być prorokiem – ale zajmując się geopolityką dostrzegam pewne trendy, myślę że XXI wiek będzie erą nowych, strasznych totalitaryzmów” – mówi w rozmowie z Marcinem Janowskim z portalu NaArgumenty dr Leszek Sykulski, wykładowca, geopolityk, publicysta, były pracownik komisji ds. likwidacyjnej WSI.

W rozmowie do wysłuchania której zachęcamy gość Marcina Janowskiego mówi ponadto:

„(…) człowiek, który wyłącznie jest konsumentem treści, konsumentem informacji, tak naprawdę działa reaktywnie, bardzo łatwo wpływać na nastrój takiego człowieka, na jego emocje. (…) Taki człowiek nie myśli racjonalnie, nie podejmuje racjonalnych wyborów, nie podejmuje wyborów w oparciu o wartości wyższe. Kieruje się tylko wartościami doczesnymi, czy powiedziałbym tylko chwilowymi, zachciankami, niskich lotów rozrywką. Takim społeczeństwem jest niezwykle łatwo rządzić

„Elity decyzyjne, jeśli chodzi o elity finansowe, wyrosły na gruncie tak zwanej transformacji ustrojowej. Jeśli chodzi o kwestię powiązania sfery politycznej, finansowej i tajnych służb to mamy tutaj do czynienia ze spadkobiercami PRL-u. Przecież tak naprawdę, jeśli chodzi o kontrwywiad, tzw. kontrwywiad cywilny, jeśli chodzi o służby wojskowe czy tajne służby, jeśli chodzi o wywiad cywilny, to nigdy w Polsce nie było realnej weryfikacji. Wywiad praktycznie jeśli chodzi o zarząd I MSW przeszedł w formie nietkniętej do tak zwanej III Rzeczpospolitej”.

„Część naszych elit decyzyjnych, część szlachty, część oligarchii magnackiej chciała, upatrywała tutaj szansę realizacji swoich partykularnych interesów w oparciu o Rosję, część w oparciu o Prusy, widzieliśmy, mieliśmy Stronnictwo Pruskie, mieliśmy Stronnictwo Ruskie, jak to było nazywane, także w publicystyce epoki, natomiast już w II Rzeczpospolitej widzieliśmy stronnictwa profrancuskie, probrytyjskie, także o wiele mniej silne proniemieckie, grupy prosowieckie również funkcjonowały na terenie II RP i praktycznie nic się nie zmieniło. Dzisiaj również mamy część elit decyzyjnych bardzo mocno wiszących u klamki amerykańskiej, część u klamki niemieckiej, część chętnie widziałaby Polskę u boku Rosji i tak naprawdę cały czas mamy do czynienia z tym klientyzmem, przez część publicystów nazywanym kundlizmem”.

„Myślę, że przede wszystkim w polskim społeczeństwie to smutne dziedzictwo i tak naprawdę bardzo destrukcyjne dziedzictwo PRL-u nadal dominuje, czyli takie przyzwolenie na – można powiedzieć – zorganizowaną grabież, na to, że władza kradnie mówiąc takim prostym językiem. Część społeczeństwa się cieszy, że władza kradnie, ale się dzieli. Czyli przyzwolenie na rozdawnictwo publicznych pieniędzy, przyzwolenie na rozbudowaną, bizantyjską biurokrację, przyzwolenie na kwestionowanie pojęcia prawdy, na relatywizację pojęcia prawdy w życiu społecznym, w życiu akademickim i to przyzwolenie niestety funkcjonuje”.

Obejrzyj cały wywiad…