Na konferencji w Gdańsku ostatniego dnia 2011 r. premier Tusk powiedział: „trzeba robić wszystko, żeby UE się nie rozpadła, a jeśli takie będą wyroki boskie, to żeby to się stało jak najpóźniej”. Cóż, jeśli chodzi o p. Premiera, to nic nowego. Z tym twierdzeniem akurat nie do końca się zgadzam. O ile UE rozumiana jako obszar swobodnego przepływu ludzi, towarów i środków to rzecz godna wspierania, o tyle UE w obecnym kształcie, z jej instytucjami, biurokracją, dyrektywami itd. to koszmarne qui pro quo i czym szybciej szlag je trafi – tym lepiej.
„Czasami mam wrażenie, że jestem takim zdroworozsądkowym eurosceptykiem, bez jakiś niezdrowych fascynacji” powiedział również premier Tusk na tej samej konferencji. I tu się w pełni zgadzam z premierem Tuskiem – to tylko tak się Panu premierowi wydaje.
Michał Nawrocki
Tusk specjalnie to powiedział, żeby odebrać kolejną broń PiS-owi. Bo gdyby spytać Kaczora o rozpad UE to pewnie powie, że jest mu przeciwny. Teraz PiS ustawi się w roli obrońców UE, a wtedy Tusk powie: „Mówicie, że tracimy w UE niepodległość, a jednocześnie chcecie bronić UE?”
Szczwane listy w tej PO…
Gdyby PiS miał jaja to Kaczor natychmiast zwołałby konferencję prasową i oświadczył, że w pełni zgadza się w premierem Tuskiem, co do rozpadu UE, lecz on akurat uważa (tak jak Michał Nawrocki :_) ), że im szybciej ona padnie tym lepiej. To by dodało promil wiarygodności Kaczyńskiemu. Ale on tak nie zrobi. Wręcz przeciwnie…
Kaczor, Tusk, Mike, Pawlak, Paliglup i reszta to przeciez Liga Oszustow grajaca ze soba w te same karty tylko podzielona przy stole zeby wygladalo „demokratycznie”. Mowimy „nie” a robimy „tak”. Albo na odwrot.
Comments are closed.