Czy medyczni doradcy premiera brali pieniądze od producentów szczepionek?
foto. pixabay.com

Kampania „masowego wyszczepiania” ludzkości nabiera coraz to nowych kolorytów. Władza, by zachęcić rodziców, by zdecydowali się zaaplikować swoim dzieciom „cudowną miksturę” poinformowały wczoraj, że na Pomorzu wykryto ognisko covid-19 w wersji Delta. I gdzie? Oczywiście w szkole i w przedszkolu. Podjęto – jakże by inaczej – stosowne kroki…

Gdy do opinii publicznej coraz częściej zaczęły przebijać się opinie lekarzy, że preparaty mRNA, aplikowane jako szczepionki na covid-19, mogą powodować problemy z płodnością, bądź negatywnie wpływać na jakość nasienie u mężczyzn, naukowcy z Miami zaraz ogłosili, że mRNA nie tylko, że nie powoduje bezpłodności, ale na dodatek poprawia jakość nasienia u mężczyzn, natomiast negatywny wpływ na nasienie mogą mieć „(…) leki, które stosuje się do walki z COVID-19, choć nadal brakuje jednoznacznych wyników badań na ten temat”. No i sama choroba… Wszystko jasne?

Jak tak dalej pójdzie to wkrótce się dowiemy, że zatory serca, udary mózgu, zakrzepice, krwotoki to wspaniałe uroki życia i nie ma co narzekać. Żeby nie było tak ponuro, jeden z portali przypomina, że udary zdarzały się również przez wdrożeniem Narodowego Programu Szczepień i opisuje historię jednej z dziennikarskich celebrytek, która zwierza się jak to kilkanaście lat temu zapadła na udar. Taka stara metoda manipulacji poprzez rozmiękczanie tematu i jego neutralizację w obecnym kontekście „masowego wyszczepiania populacji”. Bo wiadomo – „szczepienia” nie mogą mieć nic wspólnego z udarami…

Ale to nie jest jeszcze szczytowym osiągnięciem proszczepionkowych naganiaczy. Portal onet przeszedł dziś samego siebie przytaczając wypowiedź pewnego statystyka Davida Spiegelhaltera, który na łamach „The Guardian” postanowił dać odpór tym wszystkim, którzy zwracają uwagę na przypadki zgonów po przyjęciu covidowych preparatów zwanych szczepionkami. Cóż takiego odkrył p. Spiegelhalter? Oddajmy mu głos: „Zgony po szczepieniu to dokładnie to, czego oczekuje się od skutecznego, ale niedoskonałego preparatu”.

Tak, tak, to dosłowny cytat z pana statystyka. Dalej onet tłumaczy tok rozumowania Spiegelhaltera (wytłuszczenia od redakcji PROKAPA): „Szczepionki dają ok. 94 proc. ochrony przed hospitalizacją i 95 proc. przed śmiercią w przypadku zakażenia wariantem Delta. Oznacza to jednak, że nadal pozostaje margines 4 – 5 punktów procentowych. Tutaj jednak nie ma mowy o równości wśród obywateli. Ryzyko śmierci w wyniku zakażenia rośnie wraz z wiekiem, co oznacza, że więcej zgonów odnotowywanych będzie wśród w pełni zaszczepionych seniorów. Nawet najlepsza szczepionka zawsze będzie miała swoją granicę skuteczności. A to oznacza, że w każdej pandemii tłumionej przez szczepienia zdarzać się będą ofiary śmiertelne wśród w pełni zaszczepionych. I jest to naturalne zjawisko„.

No cóż, jest wiele naturalnych zjawisk. Wypadki na drogach ponoć też. Każdy statystyk to potwierdzi, p. Spiegelhalter również… Ale skoro wszystkie telewizje serwują nam ostatnio dość makabryczną kampanię społeczną przestrzegającą przed brawurą na drogach, bo może ona oznaczać czyjąś śmierć, czekamy na kampanię, w której ostrzegać się będzie przed zbytnią brawurą w przyjmowaniu do organizmu nieprzebadanych do końca preparatów, gdyż może się to zakończyć dla nas tragicznie. Skoro to takie naturalne…

PS