Jeśli ktokolwiek spodziewał się, że po masakrze w Sutherland Springs, w której zamordowanych zostało 26 osób, Teksas stanie na czele kampanii na rzecz rozbrojenia Amerykanów ten powinien poczuć się rozczarowany.

Już kilka godzin po tragedii prokurator generalny Teksasu, Ken Paxton, wezwał wiernych, by przychodzili na msze uzbrojeni. Jak podaje dziennik „Rzeczpospolita”, Ken Paxton „został zaproszony do programu Erica Shawna w Fox News. Tam, zapytany o to, jak rozwiązać problem strzelających do ludzi szaleńców, stwierdził: Uzbroić parafian”.

Jak czytamy na łamach dziennika, jedyną metodą – według prokuratora – dzięki której uda się takich sytuacji uniknąć, jest powszechne posiadanie broni. Paxton uważa, że „przynajmniej część parafian powinna podczas mszy być wyposażona w broń, by istniało prawdopodobieństwo, że szaleńca uda się unieszkodliwić, zanim dokona wielokrotnego mordu, jak to miało miejsce w niedzielę”.

Paxton od lat głosi zasadę, według której tym, który powstrzyma „złego faceta z bronią jest dobry facet z bronią”. Według niego „żaden rządowy podmiot nie ma prawa ustanawiać lokalnych praw naruszających prawo do posiadania i noszenia broni”.

W

3 KOMENTARZE

  1. Jedynym sposobem jest rozbrojenie wszystkich patafianow i pozamykanie wszystkich psycholi. Smieszne jak mozna uzbroic „wszystkich parafian”? Dac gany babciom i dzieciom? Co za idiota pisze takie newsy?

  2. Logik od siedmiu boleści. Nie ma nigdzie napisane „wszystkich”. A teoretycznie, jeśli nie będzie wiadomo który, to wystarczy jeden na kościół. A rozbroić wszystkich i pozamykać wszystkich to się da tylko w abstrakcyjnych przestrzeniach matematycznych, więc skup się na realnych rozwiązaniach.

  3. @:”strzelanina w Teksasie”
    Po zebraniu danych w tym temacie mam dwie uwagi:
    1) Gdyby to się działo w Polsce, to facet, który zastrzelił napastnika poszedłby siedzieć za zabójstwo. Bo „przekroczył granice obrony koniecznej”. Ścigał faceta (razem z sąsiadem) samochodem.
    2) Napastnik nie miał prawa do posiadania broni. Był wielokrotnie karany (w różnych stanach) i jakoś nikt nie odnotował w bazie danych, ze ten osobnik nie może mieć broni. Czyli jest podobnie jak w Las Vegas, gdzie strzelec posługiwał się nielegalną (przerobioną na automatyczną) bronią. Wniosek? Tam państwo jest (tak jak u nas:) teoretyczne i nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.

Comments are closed.