Biada naiwnym pesymistom! Uwierzyłem, że Grecja będzie wystawiona na pastwę dziennikarzom oraz ekonomistom z powodu unijnej waluty i unijnych „dyrektyw rozwoju”. Chwilowo nawet Grekom współczułem, ponieważ ganili ją ci, którzy przygarniali garnkowi. Szlag mnie trafił i cholera wzięła, kiedy Grecy zaczęli protestować przeciwko planom oszczędnościowym, ale kolapsu doświadczyłem, kiedy dowiedziałem się o 110 mld € zapomogi.
Od tej pory szklanka zawsze będzie do połowy pełna, bo oto zamiast sępów do Grecji przybędą kury znoszące złote jaja.
Przecież pani Kanclerz, Anioł Europy, jeszcze niedawno groził palcem państwom członkowskim, że Panowie, ale bajzel w swoim pokoju sprzątamy sami. Najwidoczniej jednak jakiś element soceuropejskiej układanki zazgrzytał przeraźliwie. Albo pojawiły się tak zwane „nowe możliwości polityczne”. Cholera wie. Stanęło na tym, że jednak niemiecka kroplówka popłynie do Hellady, i to w wysokości 22 miliardów €.
Niesamowite, że Niemcy nie wyszli na ulicę. Jednorazowe zrabowanie ok. 600-700 € każdemu pracującemu Niemcowi nie wywołało żadnej reakcji społecznej! Co prawda, zanotowano trochę kapci odbijających się od telewizora, ale i tyle samo oklasków lewych rąk. Mimo wszystko, odrętwienie totalne. W Niemczech do chodzenia na ulicę służą: 1 maj, Love Parade i Manify Antify.
110 miliardów €., ale za co? Za niegospodarność? Za nieuczciwość? Za życie ponad stan? Za „kreatywną księgowość”? Może za protektorat niemieckich banków. O to toto, o to toto – zaświeciły mi się lampki w głowie, z trudem wytrzymującej kolejne pomysły SocEuropki. Panowie, jakieś kryteria, może chociaż warunkowe transze! I jaki będzie koszt obsługi transferu takiej kwoty – przecież nikt nie wyśle transporterów z pieniędzmi przez Bałkany. No i kto będzie rozdzielał te środki? Czy kasa pójdzie na łatanie szwajcarskiego sera? Co z inflacją, gdy w greckim systemie pojawi się tyle „płynu” naraz? „Mamy swoje standardy i procedury” – odpowie jakiś oficjel z cynamonowym uśmiechem.
Dzisiaj nie mam już powodów, by żałować Greków. Co prawda, nie stworzyłem żadnej listy „krajów-szumowin” jak Dżordż Dablju Busz, ale jakaś kartka się znajdzie. Należy się – za wybór lewaków, za protesty w imię tego, co ich zrujnowało. Emerytura od 53-ego roku życia – eureka!
W Polsat News jakiś młody, całkiem rozsądny ekonomista z PPKP Lewiatan wraz z ofic… prezenterem prowadzącym, rozmarzyli się, co Polska mogłaby zrobić ze 110 mld €. Cóż – wszystko i trochę więcej. Problemem może byłoby, jak dostać takie pieniądze, ale ja już mam pomysł, ja już mam plan. Wedle obecnego kursu polski dług zagraniczny wynosi ok. 160 mld €. Proporcjonalnie do ludności kraju trzeba podwoić deficyt (wystarczy dodrukować pieniądze, w końcu NBP jest już we „właściwych” rękach), wprowadzić euro, ogłosić krach i recesję. Młodzież mamy krewką, więc chętnie wyjdzie na ulicę. Następnie żałosnym skowytem zacząć żebrać i prosić o pomoc. Europejska prasa na pewno będzie przychylna. I jakieś 300 miliardów € popłynie. Donaldowi Tuskowi udało się wiele pierwszorzędnych kłamstw i sztuczek, takie zadanie to dla niego kaszka z mleczkiem.
Na koniec podchwytliwe pytanie? Który bank będzie transferował zapomogę dla Grecji i dlaczego akurat Deutsche Bank? Wiem, że odpowiedź śmieje się tuż przede mną, ale jestem obecnie jak ktoś, kto zobaczył różowego słonia i prosi, aby go uszczypnąć.
Kamil Kisiel