W Austin TX zdesperowany i zniecierpliwiony biegiem rzeczy w USA inżynier programista nazwiskiem Joe Stack zaatakował własnym samolotem budynek IRS (Agencji Podatkowej USA). Budynek został spalony a chociaż straty w urzędnikach były niewielkie to sam ten czyn daje pewną miarę poziomu frustracji jaki istnieje u większości obywateli USA. Zmarły bohater pozostawił po sobie oświadczenie, w którym zarysowuje kontury swojego konfliktu z władzami podatkowymi oraz swojego rozczarowania jeśli chodzi ogólniej o iluzje amerykańskiej demokracji oraz działalności posłów i senatorów.
Oto pełny tekst oświadczenia, z którym, poza materiałem tyczącym osobistych perypetii Stack’a, zgadzam się w zupełności. Dzisiaj rano w CNN pojawił się również wywiad z właścicielem bardzo ładnego i dużego domu, przedsiębiorcą, który w obecnej niekorzystnej aurze gospodarczej został pozwany przez IRS o zapłacenie podatków oraz przez bank o odebranie mu jego posiadłości z powodu niemożności opłacenia rat hipotecznych. W odpowiedzi ów przedsiębiorca zburzył własny dom, aby nie oddać go bankowi oraz zamierza zrobić to samo z budynkiem swojego przedsiębiorstwa, które IRS chce zlicytować za zaległe podatki. To są tylko przykłady rosnącego oporu ludności wobec władz państwowych, które wyciskają resztki majętności z szarych obywateli, aby zapewnić słodkie życie dla amerykańskiej elity mimo, że to właśnie błędy tej elity, jej chciwość, brak skrupułów oraz eksport przemysłu wytwórczego poza granice kraju doprowadziły do krachu gospodarczego, którego minimum USA osiągnie dopiero za dwa lata. Ze względu na to, że sytuacja będzie się jeszcze pogarszać możemy oczekiwać, że tego typu akty terroru i desperacji będą się mnożyć, a w końcu dojdzie zapewne do wojny domowej.
Andrzej Bobola
Strona Autora: http://bobolowisko.blogspot.com/

2 COMMENTS

  1. wysysanie krwi z ludzi kiedyś powinno się skończyć, ale moim zdaniem nasi umiłowani przywódcy są jak hodowcy bydła – jakby całą trzodę od razu przerobili na wołowinę, to sami w ciągu miesiąca zdechliby z głodu.

  2. Hmmm, „straty w urzędnikach niewielkie”, „vulgar corrupt Catholic Church so incredibly wealthy”. Czy naprawdę czytacie co cytujecie/piszecie? Czy też może zapalczywość przesłania Wam wartości podstawowe? Taką niefrasobliwością sami siebie stawiacie w niechlubnym szeregu. Oczekuję, że będziecie poważniej traktować czytelników.

Comments are closed.