Zwykła ustawka: Gowin zagrał „va bank” i… dwa Jarosławy wygrały?!

0
Foto. pis.org.pl

Do dzisiaj Jarosław Gowin napomykał – wśród innych propozycji, odnośnie do przeniesienia terminu wyborów prezydenckich – także o ich terminie za rok, czyli na wiosnę 2021 r.

Skąd więc się wzięła „konstytucyjna” propozycja przedłużenia kadencji prezydenta aż o 2 lata, którą ogłosił właśnie Gowin, po zakończeniu kilkukrotnych i wielogodzinnych targów z Kaczyńskim? Propozycja dziwaczna i b. wątpliwa prawnie; zwłaszcza jej zwrot – „jednorazowe przedłużenie kadencji prezydenta”, o czym „nie słyszała” żadna konstytucja na świecie! [To „konstytucyjna” brednia (i to wygłoszona przez b. ministra… sprawiedliwości!), gdyż konstytucje – ze swej istoty – nie mogą zawierać zapisów… jednorazowych.]

Moim zdaniem jest to pomysł nie kogo innego, tylko samego Jarosława… Kaczyńskiego! W ten sposób Kaczyński osiągnąłby to, do czego od początku zmierzał, czyli – zagwarantowanie sobie dalszej władzy; unikając – w ten sposób – skutków znaczącego spadku poparcia dla obecnej władzy, łącznie z prezydentem Dudą! [Gdyby wprowadzono stan nadzwyczajny (klęski żywiołowej) – przed czym broni się on „rękami i nogami” – wskutek czego wybory odbyłyby się jesienią, gdy będą już znane katastrofalne skutki gospodarcze obecnego „epidemicznego szaleństwa”!] A jednocześnie – uniknie rozłamu we własnym obozie, co także odebrałoby mu władzę. W końcu za dwa lata, kadencja tej władzy i tak już będzie się kończyć, a po nas… „choćby potop”… No, chyba że przez owe 2 lata uda się – bo to długi czas – odbudować swoje „słupki”..? Więc – w tej perspektywie – przedłużenie kadencji o rok, było za krótkie.

A co osiąga – w ten sposób – drugi Jarosław, czyli Gowin? Wychodzi – za pomocą tego „dealu” – z cienia, stając się pierwszoplanowym graczem politycznym, a być może – przyszłym premierem!

Tak więc można tu zastosować znane porzekadło: „I wilk syty i owca cała”! [Do rozstrzygnięcia pozostaje tu pytanie, kto jest owym wilkiem, a kto owcą..?]

Pojawia się tu pytanie, czy opozycja da się – ponownie – ograć tym pomysłem? Słuchając pierwszych komentarzy odnoszę wrażenie, że nikomu nawet nie przyszła do głowy – jak dotąd – taka interpretacja tej „zagrywki”, jaką zaprezentowałem wyżej; choć wydaje się ona wysoce prawdopodobna..? Bo warto tu dodać, że zawarty – w tej propozycji – zakaz ponownego kandydowania znienawidzonemu A. Dudzie, jest najpewniej „przynętą”, nadzianą na haczyk… dla opozycji.

A gdzie w tym wszystkim zwykli Polacy? Tam gdzie zwykle…

*****

Z ostatniej chwili: chyba potwierdza się już moja hipoteza, że ów „myk” jest pomysłem Kaczora, który nieustannie kombinuje, jak „koń pod górę”! „Na zająca” więc wypuścił… Gowina, aby to ogłosił. Jednak znowu „potyka się o własne sznurowadła”, bo – moim zdaniem – rzeczniczka PiS zanadto pośpieszyła się, z tym poparciem dla pomysłu… Kaczyńskiego..? Trzeba było poczekać, aby sprawdzić, czy opozycja łyknie – w końcu – przynętę! [Bo – wbrew pozorom, czyli jej oświadczeniom ad hoc – nie jest to jeszcze rozstrzygnięte; czy to w jedną, czy w drugą stronę…]

Bogdan Czajkowski