Grzegorz Ziółkowski w swym liście z 17 I 2004 roku, odnośnie nieprzychylnego traktowania zysku przez Polski Episkopat, co zaowocowało felietonem Owca i pasterze Pawła Sztąberka, pisze: „Uważam, że w liście na temat, którego czytelnicy strony SP dyskutują, biskupi mówią prawdę ponieważ: Moim zdaniem przypowieść o talentach dotyczy sług, którzy pomnożyli powierzoną im własność ale NALEŻĄCĄ do ich PANA i tych którzy tego nie uczynili, a nie sług którzy pomnożyli SWOJĄ WŁASNOŚĆ”.
Według takiego rozumowania sądzić należałoby, że ci którzy osiągają zysk dla swego Pana czynią dobrze i zasługują na nagrodę, zaś Pan, który dąży do zysku i zachęca do tego swe sługi i ich za to nagradza, zasługuje na potępienie. A więc, w tłumaczeniu na działalność gospodarczą, miałoby to znaczyć, że właściciele przedsiębiorstw nie powinni dążyć do zysku, ale ich pracownicy powinni dla nich dążyć do zysku jak najbardziej!
Gdzież tu logika?!
G.Z. pisze dalej: „Natomiast o pomnażaniu swojej własności, które ma na uwadze tylko własną korzyść, moim zdaniem, mówi przypowieść o człowieku , który zebrawszy obfity plon , pobudował spichlerze ale tylko i wyłącznie dla siebie – skończyło się to dla niego fatalnie.”
Szkoda, że G. Z. nie podał pisanego źródła wspomnianej przez siebie przypowieści, lub nie przytoczył odnośnego tekstu, bo nie każdy czytelnik jest na tyle biegły w Piśmie Świętym, by pamiętać wszystkie przypowieści.
Na podstawie tego co G. Z. podał, można by się domyślać, że wspomniany człowiek zamknął w spichrzu swój kapitał w postaci obfitego plonu – postąpił więc analogicznie jak ów sługa z przypowieści o talentach, który zakopał w ziemi powierzony mu kapitał w postaci talentu. I jeden i drugi zostali ukarani, bo nie dążyli do zysku „obracając” kapitałem, lecz kapitał „zamrozili”, jeden – w spichrzu, drugi – w ziemi.
Zadałem jednak sobie trud odnalezienia przypowieści na którą powołuje się G. Z. – zawarta jest ona w ewangelii według sw. Łukasza (Łk 12, 16-25)*. Okazuje się, że zawiera ona inne przesłanie niż wyżej sugerowane przez G. Z. i na tej podstawie domniemane przez niżej podpisanego. Otóż wspomniany w przypowieści człowiek nie zostaje ukarany za budowę spichlerza i nie „kończy fatalnie”, lecz nazwany jest przez Boga głupcem, gdyż mimo, że każdej chwili może umrzeć, troszczy się o zabezpieczenie sobie przyszłości w bogactwie doczesnym a nie jest (w cnotach) bogaty przed Bogiem. Po czym podana jest rada Chrystusa by człowiek nie martwił się zbytnio o sprawy bytowe, a raczej starał się o Boże królestwo. Lekcja z tej ewangelii jest jasna: Troska o zbawienie winna być dla człowieka ważniejsza niż troska o dobrobyt. Nie znaczy to wcale, że człowiek dbający o zabezpieczenie sobie przyszłości w dostatku miałby być za samo to karany, jak chce tego G.Z.
G. Z. kończy swój list stwierdzeniem „Wobec powyższego uważam, że list biskupów Kościoła katolickiego głosi i pomnaża prawdę”.
W owym liście Episkopat gani dążenie do „zysku za wszelką cenę”. Winniśmy rozumieć, że dlatego iż ceną tą jest moralność i zbawienie, a w odniesieniu do zasadniczego tematu listu – dobro wspólne w postaci dobrze prosperującej gospodarki. A jeśli tak jest, to ów list nie głosi i nie pomnaża pełnej prawdy, którą jest to, że pogoń, za wszelką cenę, nie tylko za zyskiem, ale i za wszystkim co doczesne, jest zła, a dla gospodarki szczególnie szkodliwa jest ludzka pogoń za sprawiedliwością społeczną za wszelką cenę, a najczęściej za cenę poszanowania cudzej własności, zwłaszcza własności prywatnej, będącej podstawą i warunkiem dobrej gospodarki, której jedną z głównych sił napędowych jest zysk.
Dlatego jestem zdania, że Paweł Sztąberek ma rację, wyrażając w swym artykule „Owca i pasterze” zaniepokojenie stanowiskiem Polskiego Episkopatu w odniesieniu do zysku.
Romuald Swolkień
(2 luty 2004)
* Zgodnie z Ewangelią według św. Łukasza; Łk 12, 16-23:
16 I powiedział im przypowieść: >>Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. 17 I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. 18 I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę wszystko zboże i moje dobra. 19 I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj. 20 Lecz Bóg rzekł do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają, twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował? 21 Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem<<. 22 Potem rzekł do swoich uczniów:>>Dlatego powiadam Warn: Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. 23 Życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie<<