Mając 65 lat zmarł dr Jan Kulczyk. Media głównego nurtu ściekowe wprost nie mogą wyjść z podziwu nad tym człowiekiem. Naprawdę „wybitny”, wielki organizator, człowiek o wielkim wyczuciu rynku, opiekun kultury – nawet przekazał jedną największych dotacji w wysokości 20 milionów złotych – na budowę Muzeum Żydów Polskich – zachwyty nie mają końca. Taki wielki człowiek..

Przypomina mi się stary dowcip: pielęgniarka biegnie do lekarza i krzyczy: panie doktorze na porodówce urodziło się dziecko bez głowy, ale jeszcze żyje! – A plecy ma? – pyta lekarz. – Ma – odpowiada pielęgniarka. To będzie żyło. Tak właśnie prawdopodobnie urodził się pan dr Jan Kulczyk – urodził się oczywiście bez tytułu „doktor’. No i dodatkowo miał głowę. Naprawdę miał głowę no i plecy i to od wielu lat. Zgromadzić 15 miliardów złotych majątku – to nie jest łatwa sprawa. Tym bardziej w Polsce, gdzie niszczy się przedsiębiorców – vide pan Kluska. Takiego” przedsiębiorcy” się nie niszczyło. Wprost przeciwnie – pośród towarzystwa politycznego – pan Jan rozwijał się doskonale. Przedsiębiorca polityczny – czy jest taki kapitalista? Jak najbliżej państwowego majątku. Tam to dopiero są interesy. Ale trzeba mieć przyjaciół politycznych – najlepiej z najwyższych kręgów. Nie zadawać się z drobnicą.

Okazuje się, że miały być ujawnione kolejne Taśmy Prawdy nagrane przez kelnerów – jest tego przecież 900 godzin (!!!) Jest co słuchać i czym się entuzjazmować. W tym rozmowy dr Jana Kulczyka z różnymi ważnymi ludźmi, i to nie byli kelnerzy nawet z restauracji „Sowa i przyjaciele”. Kto na tych taśmach miał być rozmówcą pana Jana? Sławomir Nowak, Jacek Krawiec (PKN Orlen), Piotr Wawrzynowski, Paweł Graś, Jan Krzysztof Bielecki, Radosław Sikorski, Paweł Tamborski (ówczesny wiceminister skarbu), Krzysztof Kwiatkowski szef NIK) ,Andrzej Biernat, Jerzy Kurella (PGNIiG-e), Aleksander Kwaśniewski. Prawda, że niezłe towarzystwo, które od 26 lat doprowadza Polskę do niebytu. Co to za kapitalista, który szuka poparcia u ważnych ludzi politycznych? Kapitalista ma coś wymyślić i sprzedawać na wolnym rynku, a nie szukać poparcia dla swoich interesów w sferach politycznych – u Dyzmów wszelkiego autoramentu. Bo Dyzmów ci u nas dostatek.

Polecam lekturę książki pana Roberta Krasowskiego pt. ”Czas gniewu”, a rzecz dotyczy sprzedaży Rafinerii Gdańskiej – Lotos. Fragmenty są w internecie. Zobaczycie Państwo jak traktują nas rządzący? To są rozmowy gangsterów, a nie ludzi którzy na najwyższych stanowiskach – reprezentują Polskę. Kaczmarek – Kulczyk – Miller. Kombinacje, spotkania, ustalenia. Może sprzedać ją Ruskim? Może tak – może siak. A gdzie przetarg? A kogo obchodzi przetarg?- liczą się kombinacje – ponad głową narodu. W tym uczestniczył pan dr Jan Kulczyk. Jak zeznawał jeden z kelnerów co słyszał: ”Radosław Sikorski planował zostać unijnym komisarzem ds. energetyki, by móc bezpośrednio nadzorować inwestycje na Ukrainie prowadzone przez Jana Kulczyka” (???). Wczoraj Ukraina opublikowała listę 500 ludzi kultury, które są persona non grata na Ukrainie. Jest na niej Depardieu, Segal i Bregovic. Tylko dlatego, że mają sympatię do Rosji. Trzeba obowiązkowo nienawidzić Rosji – wtedy się jest” cool”. Wszyscy sympatycy Rosji do piachu.

Pierwszy kapitał pan Jan otrzymał od ojca Henryka. Było to w 1981 roku – w czasach głębokiej komuny – oczywiście nie dla wszystkich głębokiej. Za te pieniądze pan Jan założył firmę handlową – Interkulpol. Była to jedna z pierwszych zagranicznych firm handlowych po II Wojnie światowej (???) Może to i prawda, ale jak to się stało, że właśnie ją założył pan Jan. Ot tak sobie założył – służbom to nie przeszkadzało. A przecież rządziło jeszcze w Polsce KGB z pomocnikami rytu polskiego. Razem z ojcem założyli Polsko-Polonijną Izbę Przemysłowo – Handlową – Inter-Polcom. Pan Jan zasiadał tam obok pana Henryka. Najlepsze interesy robi się pośród komunistów, oczywiście jak się ma ich poparcie. Pan Waldemar Pawlak założył swoją firmę w roku 1984 – i woził sprzęt elektroniczny z Berlina do Moskwy (????) Jeszcze przecież nie było” wolnego rynku”.

Pan Jan Kulczyk bardzo blisko współpracował z panem Andrzejem Malinowskim – wtedy w latach 80-tych wiceminister handlu wewnętrznego, od 1966 roku w ZSL. W „wolnej Polsce” został nawet posłem z ZSL-u, obecnie PSL-u. Teraz jest prezydentem organizacji Pracodawcy Rzeczpospolitej Polskiej. Nadzoruje biurokratycznie polską przedsiębiorczość. Jakoś dziwnie ląduje na czterech łapach? I ciągle przy żłobie! Jakich wielu w PRL-u bis. Wszędzie się gnieżdżą te czerwone pająki.

Pan Jan Kulczyk w roku 1988 został przedstawicielem Volkswagena i sprzedał w roku 1991 3000 aut dla policji i UOP. Była to suma wielka – 150 milionów złotych (!!!) Sprzedał bez przetargu – szefem MSW był wtedy pan Andrzej Milczanowski – jak jest napisane w Wikipedii, ten sam, który w lata później oskarżył z trybuny sejmowej pana Oleksego o działanie na rzecz rosyjskiego wywiadu. Do tej pory sprawa ta nie została wyjaśniona – pan Oleksy był wtedy premierem. Ani jeden nie był winien – ani drugi. Nikt nie był winien i nikt nie był agentem. Kto wtedy był premierem? W latach 1992-93 – była nim pani Hanna Suchocka. Po niej i przed nią był pan Waldemar Pawlak. A przed Pawlakiem był Jan Krzysztof Bielecki. Bo wcześniej Mazowiecki. Ciekawe, że pan Andrzej Milczanowski był szefem MSW w latach 1992-1995. Macierewicz był od grudnia 1991 do czerwca 1992. Macierewicz w tym nie mieszał palców.

Było wiele spraw, bo pan Jan Kulczyk kurczowo trzymał się państwowych przedsiębiorstw, które kupował – nie z przetargu – ale w inny sposób, a potem odsprzedawał. Świetny interes, tym bardziej , że była niezła przebitka. Telekomunikacja Polska, „prywatyzowana” na państwową France Telekom. Warta, sprawy w Orlenie. Była nawet sejmowa komisja orlenowska poświęcona Orlenowi – pan Jan był wzywany na nią 4 razy. W 2003 roku spotkał się z pułkownikiem Ałganowem w Wiedniu – i powołując się na Kwaśniewskiego omawiali sprawę Rafinerii Gdańskiej. Potem był „CIECH”. I Stary Browar w Poznaniu. Ziemia poszła z pół ceny – winni byli urzędnicy tamtejszego magistratu. Ale to była sprawa pani Grażyny Kulczyk.

To tylko pobieżna historia pana Jana Kulczyka, zmarł, ale syn pozostał. Co mnie ciekawi? Czy te 15 miliardów złotych to tylko własność pana Jana Kulczyka czy jeszcze jakiś osób powiązanych za życia z panem Kulczykiem? Czas pokaże, jak zaczną się walki o spadek… Zgon był nagły, a było wiele spraw do załatwienia jeszcze, i był to tylko” drobny” zabieg. Czy ktoś będzie to wyjaśniał? I czy ukażą się w takiej sytuacji te taśmy prawdy, na których bohaterem jest pan Jan Kulczyk?

Waldemar Jan Rajca

 Autor prowadzi swojego bloga Orwell 2006.

8 KOMENTARZE

  1. Czas pokażę, jak zaczną się walki o spadek…
    Waldi, powinno być „czas pokaże”, popraw to proszę.

  2. Moja Stareńka Mateńka powiedziała: „A ten cały Kulczyk, jak zbijał majątek, to wybudował w Polsce fabrykę albo fabryki produkujące cokolwiek lub uratował przed upadkiem i bankructwem jakąkolwiek hutę, stocznię, kopalnię czy fabrykę aby nadal produkowały, dawały zysk, pracę robotnikom i znaczenie Polsce? NIEE! No to on był sprytnym cwaniakiem.”

  3. Miały być ujawnione dalsze taśmy z „kelnerskich podsłuchów”? A w nich ujawnione rozmowy p.dr Kulczyka? Być może doszłoby do procesów albo sejmowych komisji śledczych i p.dr Kulczyk miał zamiar szczegółowo opowiedzieć o przewalankach polityczno-interesowo-społecznych, ujawniając nazwiska z różnych kręgów? Stał się niewygodny i niebezpieczny. Więc operacja się udała, lecz pacjent nie przeżył.

Comments are closed.