Czy polscy politycy to kastraci?

0

Kilka dni temu pisaliśmy na PROKAPIE o zamiarach likwidacji pomnika katyńskiego w New Jersey w USA i o walce miejscowych Polaków, by lokalizację pomnika ratować. Pytaliśmy również, czy dojdzie wreszcie do stanowczej interwencji polskiego rządu.

Niestety, do żadnej interwencji nie doszło. Bo trudno uznać za takowe wpisy na Twitterze tego czy innego polskiego polityka, bądź jakieś pojedyncze wypowiedzi w innych mediach. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski powiedział w polskim radio, że „sytuacja wymaga interwencji”. Dodał ponadto: „Napiszę bardzo staranny list i wytłumaczę panu burmistrzowi o czym jest ten pomnik, czego dotyczy i jakie to ma wielkie znaczenie dla Polaków”. I to cała interwencja polskich władz. Na Twitterze coś tam jeszcze napisał wiceminister spraw zagranicznych Marek Magierowski, ale o tym na koniec.

Na reakcję burmistrza New Jersey nie trzeba było długo czekać. Pokazał on, gdzie ma prywatne wypowiedzi polskich polityków. Tak napisał na Twitterze: „Oto prawda o sile stojącej za tym pomnikiem. Wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że ten facet jest żartem. Fakty są takie, że znany antysemita, biały nacjonalista i osoba zaprzeczająca Holokaustowi, czyli ktoś taki jak on, ma zerową wiarygodność. Jedyną nieprzyjemną sprawą jest senator Stanisław. Kropka. Zawsze chciałem mu to powiedzieć”.

Tak oto kończy się polityka twittowa… Bo jeden czy drugi wywiad, jeden czy drugi wpis na Twitterze to nie jest POLITYKA, tylko zabawa. Prawdziwy protest polskich władz wyobrażałbym sobie w taki sposób, że polski rząd wystosowuje oficjalny protest do władz USA i składa go na ręce rezydującego w naszym kraju ambasadora Stanów. Pytanie, czy na czele Polski stoją POLITYCY czy wesoła gromadka kastratów, która tak już przywykła do słynnego „robienia laski Amerykanom” i – można by dodać – żydom, że nie jest już w stanie nawet pisnąć.

Tymczasem żenada goni żenadę… Wicreminister Spraw Zagranicznych Marek Magierowski, zamiast mobilizować rząd do oficjalnej noty protestacyjnej, pisze na Twitterze: „Burmistrz Fulop obraził nie tylko Stanisława Karczewskiego osobiście, lecz także trzecią osobę w RP. Taka sytuacja wymaga stanowczości”.

Oczywiście, że wymaga. Ale – na miłość boską – nie na Twitterze! Bo tam każdy dupek bryluje stanowczością!

K

Foto.: stanislawkarczewski.pl